Dzisiaj siedziałem do 2:00 w nocy, zapisując intencje. Nastawiłem budzik, ale zbudzone o 6:40 i zdążyłem na Mszę świętą dokładnie z uderzeniami dzwonu kościelnego!

    Tylko jedna setna część ludzi uczęszcza codziennie do kościoła, a 50% na Mszę świętą w niedzielę. Lud nie pragnie łask duchowych. Kapłan w kazaniu nazwał ich manekinami! Podczas czytania Słowa Bożego miałem łzy w oczach

1. Mojżesz na zarzuty ludu, że wyprowadził ich z Egiptu na pustynię, gdzie nie ma wody (Wj 17,3-7)...w rozpaczy zawołał do Pana, bo groziło mu ukamienowanie.

    Pan odpowiedział Mojżeszowi: "Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. (...) Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie".

2. Psalmista będzie wołał (Ps 95): "Kiedy Bóg mówi, nie gardź Jego słowem (...) śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki (...) Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem (...) padajcie na twarze, zegnijcie kolana przed Panem, który nas stworzył".

3. List św. Pawła (Rz 5,1-2.5-8) wskazał, że trudno jest oddać życie nawet za sprawiedliwego, a "Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami".

4. Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 4,5-42) powiedział do Samarytanki przy studni o czekających nas łaskach. Ta zwołała znajomych, którzy natychmiast rozpoznali Syna Bożego (Żydzi do dzisiaj czekają): "Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata".

   Skułem się i płakałem z powodu bezmiaru łask, a właściwie ich oceanu! Zapisuję to wieczorem, a łzy wracają do oczu - w tym czasie z radia Maryja popłynie pieśń o Mateczce stojącej pod krzyżem!

                                                                                                               APeeL