Wigilia

   Zły napiera w nocy straszącymi snami, a tuż przed obudzeniem daje obraz zbrodniarza, który kobiecie wyciął narządy płciowe To próba rozproszenia i wpuszczenia w rozmyślania. Teraz podsuwa pokusę modlitwy w domu, abym nie szedł do kościoła! Zobacz - modlitwa może być pokusą do złego...sam jestem tym zadziwiony.

   Tak, ponieważ tutaj wybór dotyczył spotkania z Panem Jezusem! Przełamałem się i zawołałem: "Nie! Pójdę dla Ciebie Matko" (chodziło o jedno pójście na Roraty - właśnie w Wigilię).

   Idziemy, a zły zaleca opowiadanie żonie o wystąpieniu Korwina - Mikke, a w tym czasie odmawiała modlitwę przebłagalną. Teraz napiera z obrazem, że takich jak ja będą wprowadzać do wielkiego, silnego oprawcy, który jednym chwy­tem w różne sposoby zabija!

    Zawołałem do Matki, ponieważ wiem, że jest to groźny przeciwnik naszej wiary i mojej duszy. Idziemy szybko i poczułem, że zrezygnował z dalszych ataków. Wiesz co się stało...w trzech falach wszystko odeszło!

    Ten niewidzialny wróg wprost "napierał" na moją osobę. On "wciskał" się w moje ciało, a właściwie w duszę. Czy tak jest u opętanych? To jest coś odwrotnego niż zjednanie z Panem Jezusem w Eucharystii! Po jego odejściu nastąpił pokój i radość w sercu. Z tej radości wołałem do Matki Pana Jezusa: "Tyś naszą Ochroną! Dziękuję Matko!"

    Opisuję to, ponieważ jest to typowa broń złego: bardzo prosta i skuteczna! W kościele łzy same cisnęły się do oczu, a w tym czasie lud śpiewał bez organów: "módl się za nami". To pierwsza taka Wigilia. Zły nie lubi takich dni.

   Dzisiaj nabieram pewności, że ja jestem "na świadectwo": nie wolno mi dyskutować i namawiać ludzi do wiary. Podczas przyjmowania św. Hostii wyrwało się z duszy: "Panie Jezu...znowu razem!" Powtarzałem to wielokrotnie.

   Staruszce smutnej z powodu śmierci 2-letniego wnuczka powiedziałem: Stwórca czyni jak chce i każdego może odwołać: w czasie tańca lub różańca, a śmierć dzieciątka to łaska powrotu do Królestwa Bożego...bez grzechu! To nie jest nieszczęście w naszym zrozumieniu (dające wielkie cierpienie).

    Walka toczy się w świecie niewidzialnym (satanizm z bolszewizmem na ziemi). Czy ktoś mógł powiedzieć, że mur berliński będzie na targu? Pan Jezu uderzył we władzę szatana, który tworzy ludziom bożków, aby nie znali Boga Ojca...jeszcze władza na ziemi jest wielka, a ojczyzna chrześcijan w naszych sercach mała (to "resztka Pana")!

    W ciszy i pokoju odmówiłem modlitwy. Zapaliłem lampkę na krzyżu Pan Jezus, a Pan powiedział, że "otarłem Mu Twarz" z poczuciem, że ja też coś otrzymam. Szukałem wszędzie wina wytrawnego, wszystko pozamykana, a w końcu otrzymałem go w prezencie! W podziękowaniu powiedziałem: "niech Matka Boża i Pan Jezus połażą Swoje Dłonie na naszym domu".

   Z radością wracałem i wołałem: "Panie Jezu spraw, aby pokój spłynął na żonę i córkę". Teraz przejeżdżam karetką i widzę zapaloną lampkę, która daje "promienie" jak przy Monstrancji! To wielka radość. Wcześniej prosiłem Pana, aby w czasie Wigilii nastąpił Pokój (może zdarzyć się wypadek lub nagłe schorzenie, albo poród), bo mam dyżur, a chcę trafić na spotkanie z rodziną.

   Z bardzo dalekiego wyjazdu transportowałem poród. Straszliwa wichura, śnieżyca i zagrożenie urodzeniem dziecka w drodze. Nawet nie można pospieszyć. Cały czas odma­wiam modlitwę z wołaniem: "Matko pomóż. Ty mnie nie zawiedziesz". W tym czasie w dłoniach trzymam dzieciątko, aby nie wypadło z macicy...dojechaliśmy! 

   "Ojcze mój, który Jesteś w Niebie...niech Św. będzie Twoje Imię. Niech nastąpi Twoje Królestwo, a Twoja Wola niech będzie moją! Dziękuję za chleb i kuszenia, ale proszę o pomoc w próbach. Dziękuję, że dałeś nam Syna, który otworzył dla mnie Niebo"!...

                                                                                                                       APeeL