Św. Andrzeja Avellino.

      3.33! Czy o tej porze urodziłem się 71 lat temu? Po wyjściu na pierwszą Mszę św. poczułem się jak prawdziwy terrorysta, bo już przy klatce natknąłem się na znajomego...[...].

  Moja mania prześladowcza wyraźnie nasiliła się, ponieważ jutro mamy Święto Niepodległości, a ja zagrażam bezpieczeństwu państwa.

    Jakby dla równowagi proboszcz zapomniał o Mszy św., a później chciał się wywrócić z kielichem pełnym Komunikantów.

    Od razu znałem intencję modlitewną dnia, a właśnie Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeśli brat twój zawini, upomnij go; jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: «Żałuję tego», przebacz mu". Łk 17

     Podszedłem do spowiedzi i powiedziałem kapłanowi o moim krzyżu, który zniewoleni przez władzę psychiatrzy traktują jako urojenie. To wielkie cierpienie, bo prześladujący mnie przychodzą do kościoła „wg grafiku”, a dla niepoznaki przystępują do Eucharystii. Tak jest, gdy oddasz ludziom swoją wolną wolę...stajesz się sługą diabła.

    Wskazałem na przykład nękanego przez bolszewików arcybiskupa Antoniego Baraniaka, którego chciano zmusić do oskarżania kard. Stefana Wyszyńskiego - przez osiem dni nago siedział w zimnej celi z kapiącą wodą.

   Zapomniany przez hierarchię, a wczorajszy film dokumentalny o 22.40 „Zapomniane męczeństwo” zakamuflowano tytułem: „Biblio, Ojczyzno moja - film dok. 2012”.

    Żałowałem za me złości na tych ludzi, a po rozgrzeszeniu popłakałem się i padłem na kolana. Nie mogłem wstać nawet podczas odmawiania „Ojcze nasz”. W oczekiwaniu na Eucharystię na ziemi znalazłem biały goździk, ponownie padłem na dwa kolana.

    Poprosiłem arcybiskupa, aby był ze mną i napisałem w sprawie manipulacjia do sekretariatu telewizji Trwam, ale nie odpowiedzieli.  

    Ciało Pana Jezusa lekko zagięło się, a serce zalało uniesienie duchowe...„Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” - 3 powtarzała śpiewając siostra.

   W drodze powrotnej odmawiałem zaległą modlitwę „za powołanych do apostolstwa w cierpieniu”, ale ponownie denerwowali śledzący, którzy wyrastali jak spod ziemi. Prawie chciało się płakać, bo widzę jak ci ludzie marnują swoje życie...obecne i przyszłe.

     Później przypomniało się lekkie załamanie Eucharystii i faktycznie cały dzień był nijaki, bo załatwiałem głupstwa i źle się czułem.  Wróciłem na Mszę św. wieczorną, ale czytanie było o obłudnikach, którzy widzą drzazgę w oku innego, a nie widzą belki w swoim.

     Na końcu dnia Pan wskazał mi na świadectwo wiary Cataliny Rivas, która  podczas Mszy św. miała wizję. Wszystko zaczyna się  procesją naszych Aniołów Stróżów, którzy niosą dary dla Boga. 

    Matka Boża powiedziała do niej, że: „najbardziej podoba się Panu ofiara z nas samych. Takie ofiarowanie siebie samego złączone z zasługami Jezusa podoba się Ojcu".

    Ponadto, za ołtarzem widziała dusze czyśćcowe czekające na nasze modlitwy...cienie ludzi w szarych kolorach z rękami wzniesionymi ku niebu. Matka Boża powiedziała też, że ludzie chodzą na pielgrzymki, szukają miejsc, gdzie się ukazała, ale w żadnym innym miejscu nie jest bardziej obecna niż w czasie Mszy Świętej.

    Czytając to doznałem szoku, ponieważ ujrzałem mojego Anioła Stróża z wielkim darem, który zaniósł Panu Jezusowi: to te dwie Msze św. z Eucharystią, Sakrament Pojednania i umieranie podczas modlitw!                                                     APEL