Jakże ważne jest wsłuchanie się w delikatne natchnienia Boga Ojca, ponieważ w poniedziałki uczestniczą w porannej Mszy świętej, ale dzisiaj mam być na wieczornej. Pan dał pomoc w edycji świadectw z 2002 r. To zawsze odbywa się co do minuty...jakby na znak!
Zdziwiłem się, bo przy Ołtarzu św. pojawił się biskup z Ukrainy, który później powie, że w okolicy Doniecka pół godziny przed ostrzałem...chowają się wszystkie psy i koty. Stwierdził też, że wczoraj widział w Warszawie marsz zwolenników zabijania dzieci nienarodzonych. Dodał, że najpierw ratuje się dziecko, a później matkę. To jest zrozumiałe, przecież w zagrożeniu matka zasłania swoje dziecko!
W takim Marszu Śmierci pindrzy się Donald Tusk, czeka go jeszcze Marsz Ulicznic, Marsz Grzeszności, ale na Marsz Niepodległości nie wybiera się, bo tam krzyczą "raz sierpem, raz młotem czerwono-kolorową hołotę".
Całkiem go pokręciło jako "katolika z partyjnej łaski". Na pewno ma pieska lub dwóch i bardzo dba o nich, nie pozwoliłby ich skrzywdzić, bo nic złego nikomu nie czynią. W tym czasie jest za rzezią niewiniątek.
Donald ("silny tego świata" lub "władca świata")! Opamiętaj się chłopie, bo czas płynie i jutro wpadniesz do Czeluści. Nie wierzysz, że jest coś takiego? Po co Pan Bóg dał ci rozum? Tak samo myśli twój partner ze wschodu tow. Putin i jego jego dworacy...wśród których pojawił się alfons nad alfonsami (naganiacz).
Na ten czas popłynie Słowo (Mdr 1,1-7): "Myślcie o Panu właściwie i szukajcie Go w prostocie serca! (...) Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi". Jakże jest to proste, piękne i prawdziwe.
Psalmista zawołał (Ps 139): "Prowadź mnie, Panie, swą drogą odwieczną (...) Przenikasz i znasz mnie, Panie (...)". Zdziwiony słucham, tego, co głoszę, bo Stwórca zna nasze myśli (dobre i grzeszne zamiary), to co mówimy i czynimy. Jest to zrozumiałe, ponieważ Bóg Ojciec jest przy każdym z nas, a nawet w nas (dusza ludzka). Po prawdziwej stronie życia Pan też jest wszędzie.
Potwierdza to wszystko Pan Jezus w Ewangelii Flp 2,15-16...najgorsze są zgorszenia dla tego, przez którego przychodzą (szczególnie na jednego z tych małych). Dziadki: Aleksandr, Wołodia i Donald nie zdają sobie z tego sprawy.
Pragną podobać się ludziom, stać się wielkimi w ich oczach...z czym staną za chwilkę przed władcą ich duszy? Nagle zobaczą, że wielu cieszy się z ich odejścia, ważniacy bija się o stanowiska, a z ich rąk spływa krew niewinnych ofiar.
Bardzo przykry jest fakt, że napadł na nas sąsiad, któremu pomaga Szatan: podsuwa mu wielkość i nienawiść do nas, uspokaja go i pokazuje końcowy sukces. Nie wie, że czekają go Czeluści (chyba, że w ostatnim momencie krzyknie: Божа, памілуй)...będzie mu trudno, bo to człowiek mocny i zaparty (sztywniak jak Wojciech Jaruzelski).
Po Mszy św. podziękowałem biskupowi za kazanie w którym poruszył delikatne działanie Boga Ojca, ponieważ szanuje naszą wolną wolę oraz wymienił też słowo Szatan, którego nie usłyszysz w naszej wierze.
Później wskazałem na różnice zapraszania przez Boga Ojca - "bardzo proszę!" w odróżnieniu od Przeciwnika - "idziesz, czy nie?". Wiedział, że wszystko poznajemy po owocach. Dałem zarazem świadectwo wiary o Prawdzie: Trójcy Świętej, która nie jest żadną tajemnicą, bo Bóg Ojciec to przytulenie dzieciątka, Pan Jezus wiąże się ze współcierpieniem w zbawianiu, a Duch Św. pomaga mi w dawaniu świadectw wiary, a podczas ciężkiej pracy w przychodni zalewał mnie wzmacniającą słodyczą! Dodałem do tego pomoc św. Rocha w obecnej morowej zarazie.
Jutro w tej intencji odmówię moją modlitwę...
APeeL
Aktualnie przepisane...
23.12.2002(p) ZA ZASKOCZONYCH SZKODAMI
Nagle wyskoczył mróz minus 12 stopni Celsjusza. Popłynie "duchowość zdarzeń"...
- w oddziale noworodków w Łodzi trwa zakażenie
- handlarze narkotyków stracili 300 kg marihuany
- zwolniona z pracy
- pech dwóch pijanych lekarzy chirurgów
- wybrzeże Hiszpanii zalewa maść z zatopionego tankowca
- Betlejem (wojsko izraelskie), wielki smutek, bo tam żyją z turystyki
- ktoś uderzył w mój samochód stojący pod garażem i złamał plastikowy zderzak, straciłem pokój i czas na reperację, a sąsiad z protezą nogi wywrócił się na wylanym oleju
- zmarzły kartofle w garażu i padł akumulator, bo syn zostawił na noc zapalone światła w samochodzie!
- w warsztacie ubrudziłem kurtkę trzeba będzie dać do prania.
- a w telewizji popłyną obrazy szkód klimatycznych w USA (śnieżyce, wichury, powodzie).
Tak trafiłem na Mszę świętą wieczorną. Pan Bóg zapowiedział najbliższe wydarzenia (MI 3,1-4.23-24): "Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną (...) którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie (...) Oto Ja poślę wam proroka Eliasza (Jana Chrzciciela) przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego (...)".
Psalmista wołał (Ps 25,4-5.8-10.14)
"Daj mi poznać Twoje drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń,
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję".
Jakże jest to piękne...natomiast w Ewangelii: Łk 1,57-66 jest dzień radości z powodu narodzenia Jana Chrzciciela (proroka Eliasza).
Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.11.2021) ZBIR nasłał na nas "imigrantów" ("turytów" z Białorusi). Trwa terrorystyczny napad na moją ojczyznę. Nie ma gdzie rozgłosić mojego powtarzanego zalecenia, aby rządzący poprosili Boga Ojca o Jego Opatrzność.
Mamy Świątynię Opatrzności Bożej. Po co ją wybudowano wielkim kosztem? Nie damy rady demonicznej nawałnicy bez nadprzyrodzonej mocy. Potrzebny jest następny "Cud na Wisłą", ale kto w to wierzy?
Jaki polityk nie zawstydzi się głośno wołać przez mikrofon do Boga Ojca, Króla naszej ojczyzny oraz do Pana Jezusa i MB Częstochowskiej. Obawia się taki kompromitacji przed ludźmi. Na tym polega ta Tajemnica ("kto się przyzna do Mnie przed ludźmi")...
APeeL