Dobrze, że trafiłem na Mszę św. o 6.30, ponieważ w przychodni okaże się, że nie będzie kolegi. Mój ulubiony prorok Izajasz zapowiedział od Pana (Iz 49,8-15), że swój lud zaprowadzi do tryskających zdrojów .

   "Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi. Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu (...) gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę"...

   W "podzięce" za to Żydzi prześladowali Jezusa i chcieli Go zabić, bo Boga nazywał swoim Ojcem (Ewangelia: J 5,17-30). To mnie też powinni zabić! Zbawiciel wskazywał na Prawdę, bo On czyni to samo, co Ojciec. To był cały ciąg "bluźnierstw", bo "Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał".

   Wyobraź sobie serca uczonych w czytaniu, którzy dotychczas nie przyjmują tej Prawdy. Dlatego u nich nie ma już Boga Ojca!

    W tym czasie płynęła pieśń do Matki Najświętszej, a ja współcierpiałem ze Św. Bożą Rodzicielką. Z głębi serca wołałem do Matki Pana Jezusa za dusze ofiar Gułagu oraz ludobójstwa w Katyniu. Wprost znalazłem się przy ks. Zdzisławie Peszkowskim duszpasterzu Rodzin Katyńskich.

   Do obozów trafili po inwazji na Polskę 17 września 1939 r. Ławrentij Beria komisarz ds. wewnętrznych przedstawił Stalinowi plan zamordowania przyszłych patriotów, aby zapobiec dążeniom narodowowyzwoleńczym. Mordowano strzałem w tył głowy. Władymir Putin dotychczas unika słowa "przepraszam".

    W przychodni trafiłem na bałagan, kłótnie pacjentów ze złością także na mnie. Przybyło wielu przestraszonych bólami, zawrotami głowy oraz "kłuciami w sercu", ale znosiłem wszystko dzięki zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Wielu w tym czasie prosiłem o posty duchowe oraz zgłaszanie się w swoich potrzebach z późniejszym dziękczynieniem.

   Niestety, przez tyle lat pracy nie udało się namówić nawet jednego, aby ofiarował swoje cierpienia Matce Pana Jezusa w intencji pokoju na świecie. Tych uświęconych cierpień pragną także dusze cierpiące w czyśćcu. Całkowicie zmarnowany pracą wracałem w wietrze i zimnie do namiastki nieba na ziemi czyli ciepłego i oświetlonego mieszkania.

    Prezydent odmawiał zeznawania przed komisją śledczą RP! W sekundowych błyskach napłynęła intencja modlitewna tego dnia. Przecież Pan Jezus przybył do nas, aby dać świadectwo Prawdzie. Za to zabito Go w bestialski sposób. Wróciły dochodzenia prawdy w wielu sprawach (Archiwum X, Katyń, agentura, ofiary sądów, napady, itd.).

    Popłakałem się z krzykiem w duszy: "Panie mój! Panie mojej duszy i mojego ciała, wszystkiego, co moje!" Przypomniała się audycja z radia Maryja o fałszu: szewc nie pije, a polityk nie kłamie, itd.

                                                                                                             APeeL