Dzień Matki

   Na Mszy św. wołałem za matkę ziemską oraz niewiasty (babcie, prababcie i ciocie), a towarzyszyła mi bliskość Matki Najświętszej. W tym pieśń, aby nie opuściła nas w potrzebie i podnosiła na duchu.

   Św. Hostia pękła na pół - cóż się stanie? Jakby na znak - podczas przyjęć chorych - było wiele matek z dziećmi. Później podjechałem do matki ziemskiej, a przy okazji z natchnienia ("Stasiek") odwiedziłem kolegę, którego nie widziałem od 30 lat..."jak mu się powodzi i z czego żyje"?

    Z trudem odnalazłem go bez żadnych środków finansowych (przebyta w dzieciństwie gruźlica z następstwem w postaci sztywnego kolana). Skrzywdzony przez lekarzy ZUS-u, a miał 30 lat pracy, szereg schorzeń, bez grosza nawet na jedzenie! Sprawa do załatwienia przez mnie.

   Obdarowałem go (pieniądze), a ten chciał mnie ucałować! Wypełnię mu dokumentację do ZUS-u, bo kwalifikuje się do renty specjalnej (może przyznać taką prezes ZUS-u).

   Ta intencja będzie trwała, bo jutro wzrok zatrzyma klepsydra: zgon 2.5 letniego chłopczyka, który utopił się w basenie przydomowym. Pod nieobecność matki został z 14-letnim bratem.

Przepływały domy dziecka, szpitale, żłobki, przedszkola oraz matki zastępcze. To nie ma końca. Przed północą oglądałem reportaż o kobiecie z Zakopanego prowadzącą ochronkę dla dzieci żydowskich - tuż po wojnie. Napłynęła matka Teresa z Kalkuty, a w tygodniku lekarskim będzie artykuł o hospicjach, opiece nad niesprawnymi i umierającymi. Wzrok zatrzyma pismo "Niania".

    Na szczycie opiekunek jest moja Matka Prawdziwa, Mateczka Najświętsza, Róża Eucharystii...Święta, Święta, Święta: prawie krzyczałem w duszy! To było działanie Ducha Świętego! Matka Boża jest ze mną i przy każdym z nas..zawsze i wszędzie. W ramach tej intencji trafię do MB Pocieszenia Strapionych w Lewiczynie, gdzie obejrzę nowy Dom Pielgrzyma.

                                                                                                     APeeL