Zerwano na "Anioł Pański" o 6:00. W tym czasie moje serce  było całkowicie puste, a Szatan dodatkowo zalewał mnie złością i niechęcią do płynącego Słowa Bożego (z Mszy św. radiowej). Podjąłem decyzję o odstąpieniu od  Eucharystii, ale spojrzał Pan Jezus z Całunu, a z tomu VI  "Prawdziwego Życia w Bogu" popłynęły słowa: "beze Mnie twoja radość nie jest pełna (..) także ziemia nie daje radości Bożej".

    W drodze do kościoła popłynie moja modlitwa i prośba, aby Pan sprawdził wykonywanie Jego Woli wbrew mojej woli (w razie buntu lub słabości). W tym czasie unikałem ludzi, a wszystko było bardzo nędzne: zakurzone i brudne ulice, wyboje, od rana siedzący w barze, grubasy zadające się lodami.

    Kościół też był zakurzony, drzwi odrapane, brudny klosz lampy z latającymi muchami, a figura Pana Jezusa obwieszona koralami i zepsutym różańcem. Moją uwagę zwróciła chuda i koślawa pani ubrana w super obcisłe grube rajstopy z wystającymi pośladkami i odbitymi majtkami, a ta która stała przede mną miała włosy obcięte sierpem...

   Tak jest, gdy do Domu Pana przyjdzie pusty w sercu, niewierzący, a nie daj Boże wróg wiary. W mojej pustce nie docierały słowa kapłana, a ja wiem że Bóg Ojciec jest, znam jego Majestat, uczyniłem zło, ale mam świadomość, że jestem najgorszym nędznikiem! Zarazem zrozumiałe stało się serce odwróconych od Boga...

   W Słowie (Am 7, 12-15) prorok przekaże, że "od trzody bowiem wziął mnie Pan i rzekł do mnie Pan: Idź, prorokuj do narodu mego, izraelskiego"! Natomiast ja jestem wzięty od chorych. Zważ, że, przeważnie powoływani byli ludzie prości! W Ewangelii Pan Jezus dzisiaj rozesłał apostołów.

   W czasie mojego pustego serca siostra zaśpiewała: "serce moje weź, duszę moją weź"...łzy zalały oczy, a z duszy wyrwało się powtarzanie Imienia Jezus! Napłynęło poczucie, że mogę przystąpić do Eucharystii.

    Tylko garstka podchodziła do  Eucharystii: "nie chcą Ciebie, Pani Jezu, nie chcą". Przed przyjęciem Ciała Zbawiciela padałem na kolana bez wstydu i z mocą dla świadectwa! Skulony wołałem do Pana w intencji tego dnia. Wracałem do domu z radością i pokojem w sercu, nie widziałem już nędzy tego świata, napływała miłość do ludzi i do najbliższych...

    To dzisiejsze doświadczenie sprawiło zrozumienie tych, którzy religia traktują jako opium dla ludu. Czas podczas zbierania malin jedna z nich była owinięta powojem. Tak właśnie jest z niewiernymi, którzy mają takie serce...jak ja dzisiaj rano. Przykro mi z powodu nalotów, nawet pod "moim" krzyżem...

    Dzisiaj Pan pokazuje mi pustych sercu i duszy oraz niewiernych. Takich jest większość wokół, mimo pięknego wyglądu, drogich wozów i stanowisk...Bóg Ojciec i Syn jest im niepotrzebny. W wielkim uniesieniu płynęła modlitwa za nich z koronką do Pięciu Świętych Ran Pana Jezusa.

    W tym czasie telewizja karmiła lud zbrodniami, ciekawymi konkursami, aby przez cały dzień nie wspomnieć o Bogu! Nawet w niedzielę nie czynią tego, a żyjemy w kraju katolickim. Właśnie płynie "Bezludna Wyspa" z występami: aktora, śpiewaka i sportowca...ludzi ziemskiego sukcesu. To program reprezentujący wielką pustkę duchową...

   Zgasiłem światło i w ciemności odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego i podziękowałem Bogu za ten dzień...

                                                                                                            APeeL