Joachima i Anny
Tuż po północy przypomniałem sobie, że dzisiaj jest święto rodziców Matki Bożej. Padłem na kolana z wołaniem: „proszę, abyście objęli swoją opieką moją rodzinę: żonę, dzieci, wszystkich żyjących i zmarłych (przepłynął cały ród). Także wszystkich z którymi zetknąłem się w moim życiu, znajomych, szczególnie tych którzy mnie nienawidzą, a są dalecy od Boga! Pomóżcie też moim nauczycielom, ateistom, w tym profesor z reumatologii u której się specjalizuję".
Właśnie „spojrzał” Pan Jezus z Całunu („Prawdziwe Życie w Bogu”), gdzie padły słowa do mnie: "Przyjdź wesprzeć się na mnie i licz na mnie. Módl się, ponieważ cieszy mnie, kiedy przypominasz sobie o Mojej obecności".
Uwagę zatrzymały słowa o tych wszystkich, którzy "b ł ą d z ą po p u s t y n i", a niedługo ziemia zostanie wstrząśnięta! Zważ, że mam ukazany bezbożny świat (95% ludzkości). Nie wolno mylić kościołów pełnych ludzi i statystyk ochrzczonych z faktycznie wiernymi!
W tym czasie zacząłem moją modlitwę z powodu obojętnych, ale chętnie służących władzy wciąż ludowej, biegających za wiatrem, nie dostrzegających obdarowania i prawdziwych wrogów Boga Ojca. Moje serce znalazło się przy nich, bo nic nie oznaczają piękne domy i samochody...
W drodze na Mszę świętą wzrok zatrzymał napis: "P o m o c", a to znaczy że ja pomagam Panu Jezusowi. Napłynęła też osoba Adama Chmielowskiego (b. Alberta), który porzucił życie artysty dla potrzebujących przewodnika duchowego.
W tym czasie natknąłem się na świadków Jehowy krążących po blokach. Oni zerwali przymierze z Bogiem, żona zamknęła przed nimi drzwi. Błądzą przyciągając nieświadomych poszukiwaczy duchowości. Jakże Pan Bóg wszystko pokazuje!
Na Mszy św. w Słowie (Jr 14,17-22) jest zapowiedź upadku Izraela, bo: „Nawet prorok i kapłan błądzą po kraju nic nie rozumiejąc. (…) Czy są wśród bożków pogańskich tacy, którzy by zesłali deszcz? (…) Czy raczej nie Ty, Panie, nasz Boże?”
Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.02,2022) naród wybrany wrócił na pustynię, opiera się na własnej opatrzności otoczony śmiertelnymi wrogami...czeka na jakiegoś zbawiciela. A psalmista w tamtych czasach wołał (w Ps 79):
„Wspomóż nas, Boże nasz, Zbawco (…) wyzwól nas i odpuść nam grzechy przez wzgląd na swoje imię. Niech jęk pojmanych dojdzie do Ciebie i mocą Twojego ramienia ocal na śmierć skazanych. My zaś, lud Twój i owce Twojej trzody, będziemy wielbić Ciebie na wieki i przez pokolenia głosić Twoją chwałę.
Natomiast Pan Jezus (Mt 13,36-43) opowiedział przypowieść o chwaście, który rośnie razem ze zbożem. Tak będzie na końcu świata: wszyscy dopuszczający się nieprawości zostaną „wrzuceni w piec rozpalony”.
Poprosiłem Matkę Najświętszą o przekazanie Eucharystii na ręce Pana Jezusa w intencji tego dnia. Po wyjściu z kościoła trafiłem na autobus odjeżdżający do miejsca moich dziadków ze strony matki (Klwów)!
Pan Jezus ponownie powiedział do mnie przez Vassulę: "Jestem wszystkim czego ci brakuje (...) mój krzyż jest ciężki, czy chcesz ulżyć mi trochę?" Serce i duszę zalał wielki smutek, a w nadbrzuszu pojawił się ucisk, skuliłem się w sobie, musiałem zamknąć oczy.
Zrozum moje cierpienie, ponieważ w takim momencie pragnę tylko jednego: ciemnicy z Panem Jezusem (modlitwy, postu, cichości). Popłynie moja droga krzyżowa w intencji tego dnia, a w tym czasie przesuną się obrazy odpoczynku ludzi cielesnych, sławnych i bogatych. Nie wypowiesz mojego współcierpienia z Panem Jezusem. Całkowicie zesłabłem w ciele, które jest zbyt słabe na takie przeżycia.
Po kojącej drzemce "spojrzała" Twarz Pana Jezusa umierającego na krzyżu. Zatrzymałem się w modlitwie, a właśnie wypadły słowa: „Dziś będziesz ze Mną w raju”. W kilka sekund pojawiło się wyjaśnienie, bo my kojarzymy sobie Raj z pełnym stołem, miłością typu ziemskiego i żartami.
To jest pokazane na osobie Jerzego Urbana. Jak wielki ból sprawia taki Panu Jezusowi, ponieważ gubi siebie i nieskończone rzeszę innych. Czy wiesz jak trudno jest dostać się do Raju? Nie trafisz tam bez niesienia swoich cierpień i pomagania Panu Jezusowi w jego krzyża. Przypomniała się Mała Tereska prosząca w intencji skazańca, aby pocałował krzyżyk, bo wielu wówczas odwraca się, a niektórzy opluwają...ten ucałował!
Ciężki jest krzyż Pana Jezusa, ale jego niesienie sprawia jedyną i ostateczną radość...to radość niesienia prawdziwej pomocy, a wiem coś o tym jako lekarz. Ja jestem kowbojem Bożym (naganiaczem zagubionych owieczek, a nawet całego, które pędzi na oślep).
Pan Jezus wiedział, że mówiąc do mnie przez Vassulę będzie rozmawiał z takimi jak ja. "Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję!" zapisałem to, a radość zalała serce! Właśnie popłynie melodia: "To były piękne dni"…
Mimo urlopu dali wypłatę, a pod okienkiem panie prosiły na wieniec dla zmarłego ojca kucharki. Co ja mam do niego? To wyraźna zagrywka od demona przerywająca trans duchowy.
Z radia Maryja popłynął słowa o narodzie wybranym - wyprowadzonym przez Boga Ojca z pustyni...wyraźnie potwierdzające intencję. Zrób serial z takimi relacjami, bo to wszystko jest znane, niby dalekie, a teraz dzieje się „tu i teraz”. Kto to widzi? Kto mówi o tym? Kto żyje tamtym światem? Ja nie szukam nic na tym świecie, ale szukam wszystkiego czyli Pana Jezusa...w każdej chwilce mego życia!
Z przypadkowo włączonej kasety popłyną słowa nagrania o potrzebie naszej przemiany, ale bez Boga jest to prawie niemożliwe. Ludzie nie uznają Zmartwychwstania Pana Jezusa, ale wierzą we własne zmartwychwstanie (reinkarnację). To dalszy przykład „błądzących po pustyni”. Zważ, że ludzie wciąż szukają, a trzeba iść za Bogiem: „bądź Wola Twoja (wg Modlitwy Pańskiej).
Jest to pokazane na matce prowadzącej dziecko za rączkę. Takimi dziećmi uczynił nas Zbawiciel na krzyżu wobec własnej Matki. Z radia „Maryja” popłynie płacz niewiasty, która pogmatwała swoje życie i nie może przystępować do Eucharystii.
Cały czas płynęła moja modlitwa, a przypomniały się Słowa Zbawiciela, że wspólnie będziemy pracować, kochać i modlić się. Łzy zalały oczy z powodu takiego obdarowania. Większość kocha to życie i nikt im nie doradzi jak mają żyć. Zdolny chłopczyk robi buty, dobry z matematyki nie zdał na studia.
Ten dzień kończy się piękną melodią włoską, a to bracia bliscy mi, muszę się za nich pomodlić, bo kojarzą się z mafią.
„Panie Jezu! Panie każdej chwilki mojego życia.
Dziękuję za łaskę poznania, że Jesteś!
Boże mój! Niech w ostatniej chwilce życia będę z Tobą!
Jezu mój! Wszystko to nic, a nic z Tobą to wszystko!
Dziękuję! Niech będzie błogosławiony Bóg Ojciec!”
Dziękuję Boże za ten dzień...
APeeL