Na wczorajszej Mszy św. wieczornej nie mogłem przystąpić do Eucharystii, a sprawiła to utrata czystości. Dla normalnego człowieka nie zgrzeszyłem, ale zważ, że w mojej łasce muszę być jak kapłan.

    Porównując sytuację do naszych postępowań: prokurator ukradł 50 zł na stacji benzynowej, a teraz, gdy to zapisuję w programie „Państwo w państwie” (Polsatu) pokazują interwencję policjantów, którzy spokojnego młodzieńca skuli i dodatkowo uderzyli w potylicę. Wszystko zanotował monitoring. To jest ziemski przykład zachowania nagannego.

   Musisz zrozumieć, że jesteśmy na takim wiecznym podglądzie i podsłuchu z odczytywaniem naszych myśli. Dodatkowo mamy sumienie...dlatego mój wzrok zatrzymała wielka figura Pana Jezusa na krzyżu, a Anioł Stróż powiedział: „nie!”. Niewierzący zacznie zaraz pytać: jak to „spojrzała” i negować istnienie Anioła Stróża.

    Ja nie piszę tego dla ciekawości czytających, ale dla poszukujących z serca drogi do Boga. Chodzi o to, aby nie kręcić się bezcelowo lub przecierać szlaki do otwartej Autostrady Słońca.

    Nie mogę już żyć bez Chleba Życia (Eucharystii), tak jak bez chleba naszego codziennego, którego nie jem tylko z rosołem. Wszystko jest dodatkiem do niego, też cudu, który nigdy się nie znudzi.

   Rano postanowiłem być u spowiedzi, a w oczekiwaniu na spowiednika (6.15) wzrok zatrzymywała korona z kwiatów na głowie Anioła Pokoju z Medjugorie. Po rozgrzeszeniu padłem w ławkę z płaczem dziękując Bogu Ojcu za posiadanie kapłanów i Boże przebaczenie.

    Antyklerykałom oraz widzącym w namaszczonych sługach Pana...pedofilów (z tego powodu sąsiadka nie uczestniczy w życiu wiary) powiem, że skalany kapłan nie kala swojej posługi. Tak uczynił to w Swojej Mądrości, Bóg Ojciec, ponieważ nikt nie jest godny tej posługi. Musisz zrozumieć, że kapłan jest bardziej atakowany przez Szatana niż normalni ludzie...tym bardziej, gdy zdąża ku świętości.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo...

Jk 1,12-18 „Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują”. Tutaj jest problem z Modlitwy Pańskiej „Ojcze nasz”...”i nie wwódź nas na pokuszenie”.

   „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. (…) To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci”. To prawda i to prowadzi do grzechu. Powstaje problem nieskończonej ilości prób...z najwyższą: oddaniem życia za wiarę. Ktoś źle przetłumaczył modlitwę („nie pozwól na kuszenie”). Sam wielokrotnie prosiłem Boga Ojca, aby odsunął ode mnie jedną z prób. Chodzi o przyznanie się do słabości, a każdy z nas ma jakąś.

Ps 94,12-15.18-19 To potwierdza psalmista: Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie, i pouczasz Twoim prawem (...)”.

Ewangelia: Mk 8,14-21 Uczniowie zapomnieli wziąć chlebów i z tego powodu zaczęli o tym rozprawiać. Zbawiciel przypomniał im z zarzutem o dwóch cudach rozmnożenia chleba.

    Ciało Pana Jezusa trzymałem bardzo długo w ustach...w pozycji pionowej wzdłuż jamy ustnej, co oznacza „My” (ja z Bogiem i Bóg ze mną).

    Intencję tego dnia miałem podaną w prosty sposób: wzrok zatrzymał „Magazyn tv Super expressu”, gdzie był artykuł: „Klątwa nieszczęśliwej divy”. Tam był opis tragicznego życia piosenkarki Whitney Houston z lat 90. Wpadła w szpony nałogu narkotykowego, który zmarnował jej życie i sprawił utonięcie w wannie.

    Rzadko można spotkać wyzwolonego z nałogu przez Boga Ojca. Tak stało się ze mną. Mogłem zginąć od alkoholu, ale modlitwy pacjentek i Msze św. sprawiły, że nałóg mam odjęty (jestem cudownie uzdrowiony).

   Chciałem to przekazać na spotkaniu z AA (w salce parafialnej), ale nawet nie pytano o co chodzi. Swoje spotkania powinni zaczynać od Mszy św. z Eucharystią, ale wolą wyznawać sobie nawzajem: „jestem alkoholikiem”. Jeden kieliszek może takiego zgubić, a ja wolę napić się płynu z ogórków.

                                                                                                              APeeL

Aktualnie przepisane (skróty, patrz: chronologicznie)

25.07.1994(p) ZA OFIARY WYPADKÓW KOMUNIKACYJNYCH

Świętego Krzysztofa

    W śnie byłem świadkiem dwóch straszliwych wypadków. Przebudziłem się przestraszony, ponieważ tak właśnie zginęła koleżanka dentystka (byłem przy tym wypadku). Padłem na kolana przepraszając Boga Ojca za moje grzechy oraz częstą jazdę po pijanemu...napłynęły też stłuczki, które miałem i już wiedziałem, że Msza święta będzie w tej  intencji! 

   Jakże jest to wszystko nieskończone. Ile tajemnic Bożych mam ukazywanych w każdej chwilce mojego życia. Wczoraj  były słowa do mnie przekazane przez Vassulę: „Ja Jestem, a to Trójca Najświętsza”. Nasz rozum jest zbyt słaby na tę Tajemnicę, którą poznałem.

    Moje wyczyny życiowe sprawiły wstrząs w duszy. Nie będę tego opisywał  z powodu wstydu. "Mateczko przepraszam! Panie Jezu jakże cierpiałeś widząc mnie, Twojego syna, który szedł na zgubę! Przepraszam! Niech ten dzień będzie wynagrodzeniem za moją nędzę!”

    Szatan zepsuł to święte pragnienie, bo ma dostęp do przebiegu naszego dnia życia...

- telefonowaniem, wertowaniem w papierach medycznych, bo chodziło o oderwanie od tego zapisu.

- byłem zalewany wyrzutami sumienia („zostaw to, przecież ci przebaczyłem”)...

- w pustce duchowej zacząłem gadać do telewizora

- padłem zadręczony, a z głębokiego snu wyrwała mnie żona!

    Dopiero po wyświeceniu mieszkania do serca wrócił pokój i radość Boża. Nawet zawołałem: „Panie Jezu! Ja już jestem zbyt stary na to! Poprowadź Zbawicielu Dobry”. Pan odpowiedział: żyj dla Mnie! Prawie krzyknąłem: „Tak! Ja mam żyć tylko dla Ciebie, Jezu, zapomniałem!” Na ten moment Pan dodał (...) ofiaruj Mi się całkowicie.

    (...) Poświecenie samochodów...zdziwiony usłyszałem moją intencje modlitewną. Nie mogłem wyjść z kościoła, a przede mną klęczała matka lekarki zabitej w w/w wypadku. (...) W końcu padłem umęczony, ale nie szkoda mi czasu, ponieważ przybliża mnie do Wielkiego Powrotu. Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.02.2022) jest odwrotnie, bo pragnę wszystko przepisać i edytować. Działanie Szatana ustąpiło po zatrzymaniu wzroku na słowie: g o ł ą b e k!

                                                                                                          APeeL

 

26.07.1994(w) ZA BŁĄDZĄCYCH PO PUSTYNI

Joachima i Anny

    Tuż po północy przypomniałem sobie, że dzisiaj jest święto rodziców Matki Bożej. Padłem na kolana z wołaniem: „proszę, abyście objęli swoją opieką moją rodzinę" (...). Właśnie „spojrzał” Pan Jezus z Całunu („Prawdziwe Życie w Bogu”), gdzie padły słowa do mnie: "Przyjdź wesprzeć się na mnie i licz na mnie. Módl się, ponieważ cieszy mnie, kiedy przypominasz sobie o Mojej obecności".

    Uwagę zatrzymały słowa o tych wszystkich, którzy "b ł ą d z ą  po  p u s t y n i", a niedługo ziemia zostanie wstrząśnięta! (...) W tym czasie zacząłem moją modlitwę z powodu obojętnych, ale chętnie służących władzy wciąż ludowej, biegających za wiatrem, nie dostrzegających obdarowania i prawdziwych wrogów Boga Ojca. Moje serce znalazło się przy nich, bo nic nie oznaczają piękne domy i samochody...

    W drodze na Mszę świętą wzrok zatrzymał napis: "P o m o c", a to znaczy że ja pomagam Panu Jezusowi. (...) Na Mszy św. w Słowie (Jr 14,17-22) jest zapowiedź upadku Izraela, bo: „Nawet prorok i kapłan błądzą po kraju nic nie rozumiejąc. (…) Czy są wśród bożków pogańskich tacy, którzy by zesłali deszcz? (…) Czy raczej nie Ty, Panie, nasz Boże?”

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.02,2022) naród wybrany wrócił na pustynię, opiera się na własnej opatrzności otoczony śmiertelnymi wrogami...czeka na jakiegoś zbawiciela. A psalmista w tamtych czasach wołał (w Ps 79):

   „Wspomóż nas, Boże nasz, Zbawco (…) wyzwól nas i odpuść nam grzechy przez wzgląd na swoje imię. Niech jęk pojmanych dojdzie do Ciebie i mocą Twojego ramienia ocal na śmierć skazanych. My zaś, lud Twój i owce Twojej trzody, będziemy wielbić Ciebie na wieki i przez pokolenia głosić Twoją chwałę.

   Natomiast Pan Jezus (Mt 13,36-43) opowiedział przypowieść o chwaście, który rośnie razem ze zbożem. Tak będzie na końcu świata: wszyscy dopuszczający się nieprawości zostaną „wrzuceni w piec rozpalony”.

    Poprosiłem Matkę Najświętszą o przekazanie Eucharystii na ręce Pana Jezusa w intencji tego dnia. Po wyjściu z kościoła trafiłem na autobus odjeżdżający do miejsca moich dziadków ze strony matki (Klwów)!

   Pan Jezus ponownie powiedział do mnie przez Vassulę: "Jestem wszystkim czego ci brakuje (...) mój krzyż jest ciężki, czy chcesz ulżyć mi trochę?" Serce i duszę zalał wielki smutek, a w nadbrzuszu pojawił się ucisk, skuliłem się w sobie, musiałem zamknąć oczy.

    Zrozum moje cierpienie, ponieważ w takim momencie pragnę tylko jednego: ciemnicy z Panem Jezusem (modlitwy, postu, cichości). Popłynie moja droga krzyżowa w intencji tego dnia, a w tym czasie przesuną się obrazy odpoczynku ludzi cielesnych, sławnych i bogatych. Nie wypowiesz mojego współcierpienia z Panem Jezusem. Całkowicie zesłabłem w ciele, które jest zbyt słabe na takie przeżycia.

    Po kojącej drzemce "spojrzała" Twarz Pana Jezusa umierającego na krzyżu. Zatrzymałem się w modlitwie, a właśnie wypadły słowa: „Dziś będziesz ze Mną w raju”. W kilka sekund pojawiło się wyjaśnienie, bo my kojarzymy sobie Raj z pełnym stołem, miłością typu ziemskiego i żartami.

    To jest pokazane na osobie Jerzego Urbana. Jak wielki ból sprawia taki Panu Jezusowi, ponieważ gubi siebie i nieskończone rzeszę innych. Czy wiesz jak trudno jest dostać się do Raju? Nie trafisz tam bez niesienia swoich cierpień i pomagania Panu Jezusowi w jego krzyża. Przypomniała się Mała Tereska prosząca w intencji skazańca, aby pocałował krzyżyk, bo wielu wówczas odwraca się, a niektórzy opluwają...ten ucałował!

   Ciężki jest krzyż Pana Jezusa, ale jego niesienie sprawia jedyną i ostateczną radość...to radość niesienia prawdziwej pomocy, a wiem coś o tym jako lekarz. Ja jestem kowbojem Bożym (naganiaczem zagubionych owieczek, a nawet całego, które pędzi na oślep). 

    (...) Zrób serial z takimi relacjami, bo to wszystko jest znane, niby dalekie, a teraz dzieje się „tu i teraz”. Kto to widzi? Kto mówi o tym? Kto żyje tamtym światem? Ja nie szukam nic na tym świecie, ale szukam wszystkiego czyli Pana Jezusa...w każdej chwilce mego życia!

   (...) Ludzie nie uznają Zmartwychwstania Pana Jezusa, ale wierzą we własne zmartwychwstanie (reinkarnację). To dalszy przykład „błądzących po pustyni”. Zważ, że ludzie wciąż szukają, a trzeba iść za Bogiem: „bądź Wola Twoja (wg Modlitwy Pańskiej). Jest to pokazane na matce prowadzącej dziecko za rączkę.

    Ten dzień kończy się piękną melodią włoską, a to bracia bliscy mi, muszę się za nich pomodlić, bo kojarzą się z mafią.

„Panie Jezu! Panie każdej chwilki mojego życia.

Dziękuję za łaskę poznania, że Jesteś!

Boże mój! Niech w ostatniej chwilce życia będę z Tobą!

Jezu mój! Wszystko to nic, a nic z Tobą to wszystko!

Dziękuję! Niech będzie błogosławiony Bóg Ojciec!”

              Dziękuję Boże za ten dzień...

                                                                                                 APeeL