Koszmarna noc, włączył się alarm w urzędzie skarbowym, gadali na balkonach, przeklinali w klubie obok, a później wrócił syn i budziło mnie własne chrapanie.
Napłynie obraz Okulickiego uderzonego w momencie zaśnięcia. W bezpiece zabijano odbieraniem snu okrzykiem: „więzień nie spać”! Łzy zalały oczy, ponieważ poprosiłem o pomoc...dla właśnie umierającego człowieka na końcu świata.
Popłynie relacja o Polakach w Kazachstanie, gdzie w niektórych okolicach nie ma kościoła! Ta informacja nawet jest blokowana. Wyobraziłem sobie, że nie mam kościoła, a jestem przed śmiercią! "Jezu! Jezu! Jezu! Jak Ty płaczesz, gdy to wszystko widzisz"! Napłynął obraz Pana Jezusa, który zapłakał nad tym światem.
W pracy, jak zwykle był wielki nawał chorych. Pierwszych rozgoniłem dla rozluźnienia poczekalni: zdjęcie, zastrzyk, Ekg. W tym czasie babuszka wychwalała mnie, że: "jestem jak anioł".
- Jeżeli pani trafi pierwsza do Królestwa Bożego proszę o wspomnienie!
- Powiem, że pomagał nam pan...!
Teraz jest u mnie człowieczek biedny (17 lat pracy), który pozostał bez niczego, a stał się inwalidą. Wzrok zatrzymał druk na rentę, bo istnieje renta specjalna (akceptowana przez prezesa).
- Proszę podziękować Matce Bożej, to od Niej!
Z tą pacjentką chciałbym porozmawiać, a ona ze mną, bo mało jest ludzi mających łaskę wiary. Szatan wie o tym: straciłem pokój. Jeszcze nie wiedziałem, że to będzie początek ataku, bo nawet nie mogłem wyjść nawet do WC.
Często przed atakiem jestem zalewany niezwykłą słodyczą napływające z nadbrzusza do serca, a jest to działanie Ducha Świętego. To trwało około 10 minut i nie można tego opisać, bo brak słów.
Teraz wchodzą naraz 3 osoby: ta cała drętwieje (umiera), młoda zemdlała po zastrzyku, a trzecia ma wysypkę alergiczną po ukąszeniu osy...dodatkowo padła jak nieżywa po iniekcjach. Nawet mruknąłem pod nosem, że "Szatan przewraca mi ludzi".
Natenczas przyszła pomoc, siostra oddziałowa przyniosła krzyż Pana Jezusa (boją się ponownie zawiesić po malowaniu oddziału). To było zarazem świadectwo dla małżeństwa materialistów, którzy byli u mnie kuszeni "leczeniem ciał” czyli „ratowaniem siebie".
W tym nawale trafił się pacjent ze złamaniem żeber, ponieważ chirurg już wychodził oraz złamanie biodra u mężczyzny, którego rodzina zostawiła i nikt nie chce mu pomóc (płakał). Zanieśliśmy go z sanitariuszem do pogotowia z moim zleceniem przewozu na ortopedię.
Z tego wszystkiego padłem w domu i zasnąłem w fotelu. Wielki konflikt jest mojej duszy z powrotem do ciała, do tego życia. W drodze do kościoła popłynie moja modlitwa, a serce obejmie wszystkich homo sovieticus.
Na Mszy świętej popłynął słowa (Jr 31, 1-7) o odbudowie Izraela. To wielki znak dla mnie, ponieważ naród wybrany nie chce krzyża, nie chce przyjścia Pana Jezusa. W kościele znalazłem się pod stacją: "Podniesienie Pana Jezusa na krzyżu", a właśnie wypadnie „święta Agonia” odmawiana "dziesiątkami".
Przykro mi z powodu dwóch panów pięknie klęczących, którzy później podeszli ze mną do Eucharystii, byli po bokach podczas padnięcia na kolana i żegnania się. Chodziło o kontrolę, bo do ust można otrzymać jakiś szpiegowski komunikat.
To opętanie przez tych którzy chcą budować Raj na ziemi, ale bez Boga! Gdzie dojdą - zobaczymy! Jakby na potwierdzenie tej intencji popłynie film: "Kuba, państwo służb specjalnych!” Jakże to wszystko jest pokazane, ponieważ nie możesz służyć dwóm panom, bo to grozi śmiercią.
Na zakończenie tego dnia potrąciłem kieliszek z winem, a przypomniały się słowa kapłana: „Bądźcie trzeźwi, ponieważ Szatan jak lew ryczący krąży”...
Przeprosiłem Pana Jezusa...
APeeL