„Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz”. Nie miałem zamiaru „reperować” zamknięcia barku, który podsunęła żona. Ból zalał serce, ponieważ zmarnowałem 3 godziny, a tak dobrze działał, gdy piłem C2H5OH.
Wróciła wczorajsza walka z rdzą samochodu i drzwiami garażu, gdzie znalazłem buty ze złamanymi podeszwami (cztery razy wymieniane w Centrum Handlowym). Jeszcze nie wiedziałem, że jest to "duchowość zdarzeń" dotycząca później odczytanej intencji modlitewnej.
W mój ślad poszła żona, bo po zdjęciu firanki zauważyła brudny sufit i malowała go. Przepłynie cały świat parających się sprzątaniem, a nawet likwidowaniem śmieci i odchodów. Symbolem takiego trudu są chwasty. Ogarnij puste domy niszczejące latami, które powstały z wyrzeczeń, nawet nie wspominam o schronach przeciwatomowych Putina i klanu Kimów w Korei Północnej.
Podobnie jest ze spełniającymi „swoje” marzenia: opłynięcie kuli ziemskiej, zwiedzenia całego świata, mającymi zachcianki z trafieniem do księgi rekordów Guinnessa, a teraz popisującymi się filmikami wrzucanymi do sieci. Dodaj jeszcze zdrowych staruszków pragnących zdrowia (biznes dla lekarzy prywatnych) oraz szukających szczęścia w tym życiu.
Przez 40 lat stykałem się z takimi „nieszczęśnikami” na własne życzenie przy zadowoleniu demonów pragnących odciągnięcia ludzkości...od myśli o naszej Prawdziwej Ojczyźnie i życiu wiecznym w pełni szczęśliwości.
Ktoś zapyta: skąd to wiem? Słusznie, a ja odpowiem, że namiastkę tego daje mi zjednanie duszy z Panem Jezusem Eucharystycznym. Tracę ciało i nie chcę do niego wracać. Tego nie można przekazać naszym językiem. Właśnie dzisiaj w radiu Maryja - o moim pragnieniu i czekającym nas wiecznym szczęściu - mówiła s. Faustyna. To dwa światy: ziemski i nadprzyrodzony. Większość żyje „normalnie” zatroskana o chleb dla ciała, całkowicie zapominając o posiadaniu duszy.
Na Mszy św. wieczornej mój ulubiony prorok Izajasz powie od Boga do wodzów sodomskich (Iz 1, 10.16-20): „Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! (…) Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni, dóbr ziemskich będziecie zażywać”...
Psalmista dorzucił do tego zapytania od Boga (Ps 50,8-9.16bc-17.21.23): „Czemu wymieniasz moje przykazania i na ustach masz moje przymierze? Ty, co nienawidzisz karności, a słowa moje odrzuciłeś za siebie?"
Natomiast Pan Jezus ostrzegł nas przed złymi „pasterzami” (Ewangelia: Mt 23,1-12): „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią”.
To obecnie jest nieaktualne, bo została nas garstka i takimi przewodnikami są mass media oraz idee mające sprawić nasze szczęście (od „róbta, co chceta” do dbania o ekologię z równoczesnym napadaniem na wiarę świętą).
Eucharystia ułożyła się pionowo wzdłuż jamy ustnej, co oznacza „My” z Bogiem Ojcem. Nie mogłem wyjść z kościoła, a tak jest przez różny czas po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa.
W stanie ekstazy mam wielkie pragnienie mówienia o naszej wierze, dyskutowania i przekazywania doznań. Z tego powodu zaczepiłem proboszcza i przez chwilkę rozmawialiśmy o walce duchowej: działaniu Szatana (w moim wypadku namawiającego do „dobra”).
Jego obecną ofiarą jest opętanie W. W. Putina, fanatyka „Wielkiej Rosji” (królestwa ziemskiego), a za chwilkę (70 lat) wpadnie do Czeluści. Może zatrzymać go tylko nasze wołanie do Boga Ojca, ale nie ma żadnej mocy schematycznie wypowiadane wezwanie: „módlmy się”.
Minęła godzina, a w sercu dalej trwał pokój ze słodyczą, która zalewała także usta. Sam zobacz, co można zaplanować, a ja miałem tylko namiastkę przeszkód. Jak nigdy padłem w sen od 19.00-2.00...aż żona sprawdzała czy żyję, ale ja nie umrę nagle, bo Bóg zna moje pragnienie.
APeeL
Aktualnie przepisane...
10.09.1994(s) ZA WPADAJĄCYCH W DEMONICZNĄ PUŁAPKĘ...
W pogotowiu, tuż po północy zrywają na daleki wyjazd do dziecka z napadem padaczki. Prawdopodobnie rodzice nie są poinformowani jak postępować (może to pierwszy napad). Zawsze problemem jest padaczka lekooporna, normalna nie wymaga takiej interwencji.
Pocałowałem Twarz Pana Jezusa i poprosiłem o ochronę, ponieważ napłynęło ostrzeżenie, abym nie dał się oszukać...przez demona! Jedziemy karetką wśród rozpalonych świateł i gwiaździstego nieba. Z radia popłynie relacja o UFO, a po otwarciu oczu (odmawiałem cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa)...wzrok zatrzymał cmentarz.
Zobacz naszą nędzę, która wywołuje uśmiech. Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.03.2022) teoria ewolucji upadła, ale zmyślono, że powstaliśmy na dnie oceanu z jednej komórki. Rodzi się pytanie: kto stworzył tę komórkę?
Żydzi dotychczas nie przyjmują Pana Jezusa jako Zbawiciela, a naukowcy chcą wyjaśnić sprawę wskrzeszenia Łazarza. Teraz przy „Wniebowstąpieniu NMP” oraz „Zesłaniu Ducha Św.” z oddali widać oświetloną Świątynię w Starej Błotnicy z figurą Matki Bożej Niepokalanej.
Radość zalała serce z poczuciem, że jest to całkowicie inny dzień...po wczorajszym nawale chorych. Tak będzie do rana, a ważne jest spokojne zejście z dyżuru. Nawet pochwaliłem kolegę, że ma dobry samochód, bo głośno chodzi...
Z włączonego telewizora napłynął obraz pięknej kobiety przytulającej syna, która mówiła o swojej nędzy. Przypomniała się wiejska chata z rojem much. Trudno takie pokonać mieszkając blisko obór. Teraz idę na dyżur w przychodni, którą otwieram z pytaniem do oczekujących: co pokazują przez to z Nieba?
W czasie przyjęć chorych mówię...
- do szukającej sensu życia, że jest nim powrót do Królestwa Bożego w postaci doskonałego ciała (duszy)...nie wolno naszego jestestwa kierować na męża, dom lub pieska
- babuszce (82 lata) zalecam wytrwanie, bo jest zdrowa do wieku (uczestniczy w codziennej Mszy św.)
- „chorej”, że czas naszego zesłania jest krótki...
Piękna pogoda, przypomina się noc z gwiaździstym niebem i poczuciem bliskości Królestwa Bożego. W tym czasie serce zalewała radość duchowa...nasza jest tylko jej namiastką. Wszystkiego dopełniła modlitwa na działce, a w kalendarzu wzrok zatrzymało słowo: zagubieni.
Jest wiele p u ł a p e k: materializm, zafascynowanie nauką, pseudowartości, społeczne i normalne zło! Dzisiaj, gdy to przepisują dochodzi terroryzm ekologiczny oraz pragnienie panowania nad światem (Federacja Rosyjska). Padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym z zapaloną lampką i odmawiałem moje modlitwy (wówczas miałem narzucone).
Wszyscy wokół (sąsiedzi i mieszkańcy miasta, a także współpracownicy) tkwią w normalnym życiu, a moje świadectwa wiary wywołują uśmiech. Wielu gaśnie w oczach, ma różne choroby, ale nie budzi się. Dorzuć do nich naród żydowski, moją córkę oraz bolszewicką Rosję. Ich stan duchowy pokazują „dzikie” winogrona na działce. Później w Ew. Łk 6, 43-49 padną słowa, że z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron.
W oczekiwaniu na Mszę św. przepłynęli parafianie „wierzący”, którzy „przyjmują księdza”. Ja w tym czasie ujrzałem łaskę posiadania Świątyni Boga Ojca na ziemi, gdzie otrzymujemy Chleb Życia dla duszy. To wolny dzień, a na Mszy św. jest kilka osób. Podczas śpiewu pieśni maryjnej w serce wpadły dwa słowa o „b ł ą d z ą c y c h w c i e m n o ś c i”.
Napłynęła osoba św. Pawła, wroga Pana Jezusa. Teraz jest moim profesorem mistyki. Właśnie ostrzega przed bałwochwalstwem. Popłakałem się, a w tym czasie psalmista wołał (Ps 116B): „Czym się Panu odpłacę, za wszystko, co mi wyświadczył?” Sam zawołałem: „Ojcze! Ojcze! Jak Ci się odwdzięczę za wszystkie dary i łaski? Jak Ojcze mój? Jak?”
Kapłan zaśpiewał Słowa o naszej miłości do Pana Jezusa, do takich przyjdzie z Ojcem. Wprost czuję, że Pan Jezus przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem.
Podczas Eucharystii padnie zawołanie: „Boże, który zawołałeś nas z ciemności”. Zważ, że Msza św. jest zawsze taka sama, a wywołuje inne przeżycia duchowe. Wróciło zagubienie narodu żydowskiego oraz naszych kapłanów, św. Jehowy, Ewangelików (nie ma u nich Eucharystii).
Żadnym językiem nie można przekazać pragnienia zjednania się z Panem Jezusem. To jeden jęk duszy spragnionej powrotu do Nieba, a lekarstwem na tę tęskną miłość jest Chleb Życia! Wrócili zagubienie, wśród których jest Lech Wałęsa. Zniewolenie naszego narodu jest wielkie. W tej intencji jest mój dzień i to zjednanie ze Zbawicielem. „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
W płaczu napłynęła obietnica, że Pan Jezu przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem. Koiło odmawianie „dziesiątkami” św. Agonii. Zarazem serce i usta zalewała słodycz.
Dzisiaj Jan Paweł II powie do Chorwatów: „Pokój wam”. Napłynęły obrazy Katynia oraz Getta, obozów zagłady i wojny w b. Jugosławii. Z drugiej strony nastąpił gest pojednania (dla świadectwa) ks. Peszkowskiego z premierem Rosji składającym kwiaty.
Sprawdziło się pękniecie św. Hostii, że czeka mnie jakieś cierpienie, ale zapomniałem o ostrzeżeniu, abym nie dał się oszukać przez demona. Wypiłem koniak z pokusą zadzwonienia do radia Maryja. Nawet miałem ochronę, ponieważ na karteczce zapisałem zły numer kierunkowy: 061 zamiast 056. W końcu doszedłem prawidłowego i ględziłem na linii z podaniem nazwiska i adresu!
APeeL