Narodzenia Najświętszej Marii Panny
W pragnieniu mam jechać do Sanktuarium w Lewiczynie na 12:00, bo tam wróciłem ostatecznie do Boga Ojca. Zarazem napłynie natchnienie, aby być na dzisiejszej Mszy świętej porannej (w moim kościele), ponieważ wczoraj opuściłem spotkanie z Panem Jezusem.
Napłynął obraz wielu zniewolonych kapłanów, służących dwóm panom oraz rozmowa z Prymasem Glempem prowadzona przez redaktor Isakiewicz. Ilu jest kapłanów zrzucających sutanny, z serca - prosto do nieba - popłynie moje wołanie w ich intencji.
Posłuchałem natchnienia i przybyłem na Mszę św. poranną, gdzie wzrok zatrzymała Twarz Matki Bożej z napisem: "Matko Prowadź!" Tak znalazłem się przed konfesjonałem po stronie prawej z obrazem Matki i ojca Kolbego oraz św. Jana Chrzciciela.
Jakby dla mnie przybył kapłan, a chodzi mi o przyjmowanie darów przez które tracę czystość, ale sam jestem osobą pełną wdzięczności dla innych. Kapłan wypowiedział święte słowa: „wdzięczność to rzecz ludzka, ale nie wolno być chciwym, ważny jest stan serca naszego, a my nie potrafimy kochać jak Bóg - całą pełnią!”
Po uzyskaniu przebaczenia, łzy zalały oczy, a w tym czasie patrzyło wielkie malowidło ścienne „Golgota", gdzie Pan Jezus znalazł się między łotrami. Padłem na kolana przed Eucharystią i nie było mnie dla świata. Uciekałem przed pacjentami, którzy widząc mnie zawsze biegną z różnymi sprawami...w samochodzie odmówiłem „św. Osamotnienie” Pana Jezusa w Getsemani: za grzesznych kapłanów.
Przesuwały się różne wyczyny namaszczonych sług Pana. W domu padłem w ciężki sen, ponieważ nasze ciało jest zbyt słabe dla tak wielkich przeżyć duchowych, dlatego nie mogą trwać zbyt długo.
Teraz jedziemy do Lewiczyna, a Zły wcześniej kusił w pierwszej osobie, bo "byłem rano na Mszy świętej i nie muszę już jechać". Przyjmij raz na zawsze, że Szatan jest niezmordowany, nigdy nie śpi, wciąż czyha na naszą słabość, podsuwa "dobro". To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła!
Z włączonego radia popłyną słowa piosenki: "jeśli każdy z nich martwy, więc nie oglądaj się, niech nie wyprzedzi cię nikt - pokochaj naprawdę". Jak pan to układa, bo 3 razy wyłączałem i włączałem tę piosenkę...trafiając na te właśnie słowa. Już wiedziałem, że jest to prowadzenie potwierdzające intencję.
Napłynęła bliskość Boga Ojca i Pana Jezusa z jego opuszczeniem na Golgocie, gdzie została tylko Matka, Jan i Maria Magdalena! Smutno mi, bo tak dużo jest grzesznych kapłanów - są nawet tacy, którzy wyśmiewają naszą wiarę. Przy tym zaznaczę, że nie kalają swojej posługi.
Piękna pogoda, śpiew ptaków, muzyka na zewnątrz - to łaska Pana i dar Matki. Napłynęła osoba kolegi z pracy, wspomniałem o nim, aby nawrócił się przed śmiercią (patriota), miałem kłopoty z jego powodu. Zarazem wiem, że jest to próba, bo Pan kocha go bardziej ode mnie!
W Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych popłynie pieśń, że Jej Serce jest „otwarte każdemu, a osobliwie nędzą strapionemu". Na ławce leżało Pismo Święte, które otworzyło się na słowach do mnie (Ps 45): "Twój Bóg namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem".
Popłakałem się, a w tym czasie wierni przechodzili na kolanach wokół Ołtarza św. W czasie mojej modlitwy („św. Poniżenie" Pana Jezusa) poszedłem na kolanach za ludem. Jakby na znak biły dzwony i grała orkiestra, a dodatkowo przeleciał samolot! Podziękowałem za to Matce Bożej z prośbą w intencji tego dnia.
Już na początku Mszy świętej o 12:00 serce zalała radość Boża, a jestem tutaj w ramach dziękczynienia, bo Ona tutaj króluje. Serce znalazło się blisko żony, ponieważ całe nabożeństwo było w intencji małżonków!
Kapłan pięknie mówił o Sanktuariach i Tajemnicach Matki Bożej, która towarzyszyła Panu Jezusowi od początku do końca Jego Życia. Wspomniał też o rozbijanych małżeństwach, także przez pijaństwo mężów! Tak było właśnie ze mną, męczyłem ją przed nawróceniem, ale jej modlitwy i pacjentek sprawiły moje nawrócenie!
Popłakałem się w tym świętym miejscu z krzyżem przystrojonym...słońce, wiatr i śpiew - to wprost raj na ziemi. Wrócił początek małżeństwa ze śmiercią córeczki. W tym czasie potężne, rozwidlone drzewo wskazuje na moc: różni w jedności!
Chór śpiewał: „Matko! Przeszłaś przez życie w Niebo zapatrzona...Matko błogosław zawsze nam, Bogu poświęcona i w każdej chwili z Bogiem zjednoczona”. Prosiłem za rodzinę i dziękowałem za żonę.
Zdziwiony stwierdziłem, że otrzymałem 1.5 św. Hostii, połówka dla nieobecnej tutaj żony. W prowadzeniu trafiłem do pustego Sanktuarium, gdzie wzrok zatrzymał obraz Anioła podającego Komunię św. Panu Jezusowi.
Padłem w ławkę pod stacją: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża” ze zwłokami Zbawiciela w objęciach Matki. Nagle straciłem ciało, nie ma mnie tutaj, przeniosłem się duchowo do wieczności. Żadnym językiem nie wyrazisz mojego stanu. Przypomniał się napis na nagrobku: „Łaska Życia Wiecznego”. To jest to!
Śpiewnik na ławce otworzył się na słowach pieśni: „O! Królowo – Matko ma” oraz na „Modlitwie o nawrócenie grzeszników”, a właśnie otrzymałem taką pokutę po spowiedzi. Na kolanach zawołałem: „Matko nasza! Zlituj się nad tymi nieszczęśnikami, którzy żyją z dala od Boga i nie korzystają ze zbawczych łask Pana Jezusa oraz z Twoich łez wylewanych z ich powodu. Maryjo wybłagaj u Boga miłościwie łaskę ich nawrócenia”.
Napłynęło moje otoczenie, a nawet własne dzieci żyjące w ciemnościach, pewni swego. Wielu takich pragnie także szkodzić mnie, bo reprezentuję ciemnogrodzian i to jako osoba wykształcona, a jest to niezgodne z wytycznymi Partii.
Poprosiłem także w ich intencji, a lud właśnie śpiewał: „Ociemniałym podaj rękę” oraz jakby prośba ode mnie: „Wierzę, że zawsze dodasz mi mocy, abym mógł z Tobą na zawsze być!” Na ten czas biskup poświecił odnowioną Drogę Krzyżową. Pozostałem do odmówienia Droga Krzyżowej, a ból zalał serce, bo właśnie „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej.
Przypomniał się napis z nagrobka: "Boski Bieg Życia". Tak właśnie było dzisiaj i z tego powodu zamówiłem Mszę św. w intencji uzdrowienia córki. Po drodze zabrałem staruszkę pełną złości na sąsiadkę, która ma samochód („to próba na panią”).
Skulony, na balkonie, bo nie mam własnego pokoju dziesiątkami odmawiałem wszystkie stacje. Postawiłem zapaloną lampkę pod figurą Matki Bożej Niepokalanej, która „przyszła” pod nasz blok. Podziękowałem Matce Jezusa za ten dzień...
APeeL