Wczoraj, na Mszy św. porannej pękła Eucharystia, a to zawsze jest zapowiedź czekającego mnie cierpienia. Dodatkowo po północy napłynęło ostrzeżenia przed oszukaniem mnie przez demona. Później był ciężki dzień podczas przyjęć w przychodni...
Nędza ludzka jest wielka i faktycznie upadłem wieczorem, bo po wypiciu koniaku napłynęła pokusa dania „świadectwa wiary” na antenie radia „Maryja”. Nie posłuchałem wcześniejszego natchnienia: „nie pij, bo przyjdziemy do ciebie z Bogiem Ojcem”.
Jeżeli byłbym trzeźwy w tym czasie spałbym. Miałem nawet pomoc, bo źle zapisałem numer kierunkowy, ale demon w takich sprawach „pomaga”. Ględziłem na antenie jako ostatni z podaniem mojego nazwiska i adresu.
Przepraszałem Boga Ojca za nieposłuszeństwo, które jest pokazane na naszych dzieciach! „Jezu mój! Jezu! Panie Dobry, który mnie znasz...tak piękny dzień z niesieniem Twego krzyża”. Przykro mi szczególnie z tego powodu, że Pan Jezus miał przybyć do mnie z Bogiem Ojcem.
Wówczas z Nieba płynie do naszego serca maleńki promyk Światłości i Miłości Bożej. Nawet to narysowałem (wiązka do wszystkich podobnych jak na obrazie „Jezu ufam Tobie”). Z tego powodu zerwałem się o 4.30, padłem na kolana i ze łzami w oczach przepraszałem za upadek. Zważ, że jestem twardy i z innych powodów nie płaczę jako mężczyzna...te łzy to także wielka łaska Boża.
W sekundowym śnie ujrzałem przepiękny obraz Matki Bożej: na ziemi nie ma takich kolorów i takiego piękna. Miałem pokusę słuchania Mszy św. ale żona wygoniła mnie do kościoła z powodu upadku. Mówiła prawdę, a ja bolałem z powodu tego upadku: „jak ci nie wstyd, po pijanemu dzwonić do radia Maryja, dodatkowo chwalić się, że jesteś lekarzem, a na dodatek teraz nie chcesz iść do kościoła...wynoś się!”
Nic nie odpowiedziałem, ale nagle napłynęło pragnienie bycia w kościele, gdzie znalazłem się po stronie obrazu MB Łaskawej, którą przepraszam z całego serca! „„Matko! Bądź ze mną, zabierz złość i smutek niepotrzebnie dręczonej żonie. Przepraszam Ojcze i Panie Jezu, bo przybyliście do mnie, a to nie oznacza ziemskich przyjemności i uciech oraz wszelkich głupot! Jezu mój nie wypowiem bólu, który jest wynikiem mojej nędzy i głupoty!” Zawołałem też do Jana Chrzciciela: „Bracie mój! Obejmij mnie swoją ochroną, pilnuj mnie”.
Wróciło zasmucenie żony, a także Pana Jezusa. Poprosiłem, aby ból jej serca przeszedł na mnie. Krzyknąłem jeszcze do Matki Bożej z zapytaniem czy mogę przystąpić do Eucharystii. W tym czasie kapłan przybył do nawy bocznej, tam gdzie byłem. Łzy zalały oczy, serce ścisnął ból, padłem na kolana...jeszcze raz przeprosiłem Boga Ojca i podziękowałem!
Modlitwę w tej intencji odmawiałem dopiero za dwa dni na dyżurze w pogotowiu (13.09.1994). Dalej miałem pokazywane ludzkie głupoty, bo kierowca podczas wyjazdu poprosił o zwolnienie lekarskie dla żony, która została w domu.
Przy okazji opowiadał o 68-letniej gospodyni, która kochankowi (mającemu żonę i jeszcze jedną kochankę)...kupiła samochód. Szatan sprawił zamieszanie i zabraliśmy pacjenta nie tego, co trzeba. Przy drodze siedział zakrwawiony, ale okaże się, że był pijany z krwotokiem z nosa. Zabieramy go, bo ma ból głowy, a przez pola przybiegła kobiecina i wskazała, że chory jest jej syn, który dodatkowo udawał, że został pobity „na imieninach brata”!
Po chwilce snu zerwano do jeszcze jednego...też pijanego, który właśnie przewrócił się na rowerze i zrobił sobie dziurę w głowie z zapytaniem: czy zgoi się do wesela? Po czasie trafiłem do 82-letniej staruszki, która zemdlała na widok podpalonej sterty słomy.
Jeszcze zatruta grzybami, która odwołała transport do szpitala, a po spożyciu muchomora może być pozorna poprawa. W tym czasie do ambulatorium zgłosił się 12-latek z kulką metalową w przewodzie słuchowym. Wszystko dopełnił kabaret „Elita” z głupimi żartami, figurami krasnali i wyborem miss.
W tym czasie Jan Paweł wołał: „Ojcze! Odpuść im, ponieważ nie wiedz, co czynią”, a ja błagałem: „Ojcze! Przelej na mnie smutki żony, daj jej pocieszenie z trwającą modlitwą za robiących głupstwa”.
Zbliża się północ:
- Panie! Czy mam wszystko przebaczone?
- Pamiętaj, że istnieje wieczny zapis wszystkiego i należy się wstydzić (to pokazują wyrzuty sumienia, a także kuszenie przez Szatana)...
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (17.03.2022) w mojej mieścinie zburzono budynek „teatru”, a w jego miejscu wybudowano „kino”. Przyda się na czas III Wojny Światowej. Przypomniał się bar prowadzony przez wyłudzającego pożyczki na stację benzynową, która marnieje (odsiedział wyrok). Pomyśl o kacykach wywołujących wojny oraz o swoich wyczynach. Wielu czyni głupstwa i nie wstydzi się tego.
Przekazałem ten dzień w ich intencji i za dusze takich...
APeeL