Siedziałem do 2.00, później nie mogłem spać, a po wyjściu do kościoła rozradowana dusza zaczęła śpiewać: „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” z trzema powtórkami. Przykro mi, bo musiałem się wrócić i iść  inną trasą, ponieważ jutro są wybory, a ja zagrażam bezpieczeństwu władzy okupacyjnej.

    Mimo stwierdzenia choroby psychicznej jestem śledzony normalnie, a nawet bezczelnie, bo przecież tylko mi się zdaje, że zbierający puszki idzie wprost na mnie o 7.13! To na pewno jest urojenie.

   Takie sytuacje rozpraszają duchowo, a szatan natychmiast drażni rozmyślaniami, nienawiścią i pokazuje różne bezeceństwa. Atak trwał jeszcze w kościele, bo na „moje” nabożeństwo wciąż trafiają nawracani wg grafiku. Nawet miałem chęć podejść do znajomego i powiedzieć, że oficera politycznego nie przebije, bo tamten nawet czytał Słowo...

     Wzrok zatrzymał wizerunek św. Michała Archanioła, bo przepływały różne krzywdy ludzkie. Nawet zawołałem: „Panie Jezu! ja ma  to pokazywane, ale przecież biednych zawsze mieć będziemy. Ja nie mam na to wpływu!...Idź precz szatanie”.

   W tym momencie wzrok zatrzymała laska figury Pana Jezusa Dobrego Pasterza. „Wiem Panie, wiem, że mam iść za Tobą, że nic mi się nie stanie, bo mogą zrobić mi tylko taką krzywdę na którą Ty pozwolisz, a Twoja wola to rzecz święta”. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar).

     Wracałem odmawiając zaległą modlitwę, a później padłem po śniadaniu i tak zeszło pół dnia. Ludzie normalni nie widzą pomocy Boga w drobnych wydarzeniach, a ona zawsze służy naszemu dobru. Nasze pełne zawierzenie czyli poddanie się prowadzeniu bardzo podoba się Bogu Ojcu. Moje ujrzenie tej pomocy wywołuje zadziwienie i wdzięczność.

   Zobacz taką pomoc tylko z tej doby:

1) Posłuchałem natchnienia, aby do kościoła pojechać samochodem, a po drodze zapalić lampkę pod krzyżem. To sprawiło, że stwierdziłem brak światła krótkiego, a w Citroenie trudno jest je naprawić (trzeba mieć lusterko, jest tam specjalna zapinka). Przecież mogło się to stać w odległym mieście...

2) Wczoraj żona zauważyła zalaną łazienkę (o 13.00) i awaria została usunięta natychmiast (u sąsiada był zapchany odpływ). Zalewaliby dalej, a wyobraź sobie, że gdzieś wyjechałeś!

3) Dzisiaj otrzymałem chęć do zmiany opon na zimowe i zrealizowałem to, a właśnie zapowiadają opady śniegu z deszczem.  

4) Wyraźnie czułem moc od Pana Jezusa w edytowaniu zaległych zapisów, które są wynikiem upadku firmy Vel.pl Wprost nie chce się wierzyć, ale pracowałem bez wytchnienia przez wiele godzin.

     Pan Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać, bo nawet sędzia, który nie boi się Boga staje w końcu w obronie biednej wdowy. „A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?" Łk 18, 1-8

     Ja w dzisiejsze intencji nie będę wołał za takich, którzy przypominają sobie o Bogu w kłopotach, ale o tych,  którzy dniem i nocą widzą Jego dobroć, miłość i opiekę. Przecież nie prosiłem o to wszystko, ale Pan Bóg wie, że jestem Jego dzieckiem pełnym ufności, chorym z miłosnej rozłąki.

   Pan Bóg wie też, że z Jego powodu wielu nienawidzi mnie i bez żadnego powodu chce mi zaszkodzić. Nie wiedzą, że przeciwnik Boga krąży jak lew ryczący by kogoś pożreć. Nie może zrobić mi nic więcej niż to na co ma pozwolenie...więc podjudza swoich naganiaczy.

    Z radości pojechałem na Mszę św. wieczorną dla Matki Bożej i ucieszyłem się, bo na spotkanie z Panem Jezusem przyszły tylko 4 osoby. Jak wielka jest niewdzięczność ludzi. 

    Nie było tak jak rano szatana. Słodycz i pokój zalały serce, a Eucharystia została podzielona jakby ktoś przeciął powierzchownie żyletką. Dalej trwała wdzięczność Panu Jezusowi za pomoc, bo nadrobiłem zaległości w zapisach.

  W nocy zdziwiony przeczytałem słowa Pana Jezusa potwierdzające moje rozeznanie: <<Błogosławieni ci, którzy potrafią dojrzeć Boże racje w wydarzeniach nawet najmniej znaczących i odpowiedzi Boga na ofiary człowieka.>>*                         

                                                                                                                                   APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” ks. czwarta cz. trzecia str. 106 (Vox Domini 1999)