Motto: „Czarna Godzina”...

    Nie planowałem Mszy św. o 6.30, ponieważ siedziałem do 3.00, ale postanowiłem, że pojadę "obudzony" i tak się stało. Nie wiem dlaczego Pan zaprosił mnie do Siebie...właśnie teraz.

    Od Ołtarza św. popłyną słowa kapłana o Mszy św. która jest „ożywczą wodą” dającą moc naszej niezniszczalnej duszy pragnącej zjednania z Bogiem Ojcem (w mojej modyfikacji).

   Na ten czas psalmista zawołał (Ps 46): „Pan Bóg Zastępów jest dla nas obroną (…) najpewniejszą pomocą w trudnościach. Pan Zastępów jest z nami (…) jest naszą obroną”.

   Około 12.00 trafiłem na Mszę św. Krzysztofa Pendereckiego z powodu przeniesienia jego prochów z Bazyliki św. Floriana w Krakowie do Panteonu Narodowego w kryptach kościoła św. Piotra i Pawła. Na tej uroczystości Andrzej Duda siedział obok Aleksandra Kwaśniewskiego z żoną.

   Prymas Wojciech Polak w homilii mówił o metafizyce duchowej...zdziwiłem się tym określeniem naszej wiary, bo jest to:

1. «nauka filozoficzna, której przedmiotem są podstawowe kwestie dotyczące istoty i przyczyny bytu»

2. «rozważania o tym, co niepoznawalne, tajemnicze, niedostępne zmysłom i doświadczeniu»

3. «rzecz trudna do zrozumienia ze względu na duży stopień abstrakcji»

    Niepotrzebnie Andrzej Duda popisywał się swoim oratorstwem, po nim ględził minister kultury Piotr Gliński i jeszcze jakiś gość. Tak już jest u ludzi małej wiary dla których ważny jest kult człowieka i ciała.

    Pan Jezus zszedł na daleki plan, bo to wszystko zdominowało szczyt łaski Bożej czyli Konsekrację z Eucharystią na tym Misterium. Nie wiem kto miał pomysł kultu prochów wielkiego artysty. Komu i czemu w obliczu życia nadprzyrodzonego ma to służyć?

    W tym czasie transmitowano wstrząsające przemówienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zelenskiego do parlamentarzystów w Kopenhadze (Dania)...z obrazami zniszczeń wojennych spowodowanych przez opętanego W. W. Putina.

    Ponadto trwało bezowocne spotkanie delegacji Ukrainy i Rosji...z jakimś zapewnieniem kacapów przy trwających bombardowaniach i minowaniu Morza Czarnego z wywożeniem Ukraińców z łapanek w nieznane. Trwa szał Szatana...III Wojna Światowa wisi na włosku.

    Jest mi przykro, że w tej sytuacji nie błagamy Boga Ojca o obronę! Mieszkamy „daleko” bez świadomości, że ładunki atomowe Kima i Putina mogą spaść na nas błyskawicznie. Ponownie proszę, abyś poszedł na Mszę św. i przekazał prośbą o interwencję Boga Ojca, bo siłami ludzkimi nie poradzimy.

    Jakby na ten czas Pan Jezus ukazał moc Bożą (Ewangelia: J 5,1-3a.5-16) przy sadzawce Betesda (Owczej), gdzie w czasie poruszenia wody dochodziło do uzdrowień. Tam Pan powiedział do leżącego bez pomocy porażonego od 38-u lat: „Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził”. 

    Po Eucharystii nie mogłem wrócić do ciała, a siostra w tym czasie śpiewała: „Jezu, Jezu do mnie przyjdź”. Po powrocie do domu szczerze popłakałem się z powodu łaski wczorajszej spowiedzi oraz obecnego zjednania z Ciałem Duchowym Pana Jezusa.

   Dobrze, że posłuchałem natchnienia, aby być na Mszy św. porannej, ponieważ wieczorem łapał mnie ból wieńcowy przed nadejściem zimy (ze środy na czwartek)...

                                                                                                            APeeL