Motto: Prawda boli...

   Zdziwiłem się otrzymywaną właśnie pomocą podczas przepisywania zaległych świadectw, a sam prosiłem o to Boga Ojca. Ponownie siedziałem do 3.00 i na kolanach podziękowałem za prowadzenie.

    Zapis to nie jest tylko własne przeżycie - ale ukazanie w Świetle danej intencji - cierpień z nią związanych. Można powiedzieć, że często jest to nasza codzienność na tle zagrożenia III Wojną Światową. Powoli słabnie oburzenie na ruskich barbarzyńców, opętanych przeszłością wielkiej Rosji. Cóż da władza nad całym światem, gdy prosisz się o śmierć prawdziwą czyli duszy! 

   Obecnej przyzwyczają nas do okrucieństwa (obrazy z muzyczką)...nawet zauważył to europoseł Jaki. Właśnie pokazano nastolatka z potwornym poparzeniem (może chemicznym?), który krzyczał z płaczem: „Tato! Tato!” Popłakałem się razem z nim...

   Obudzono o 6.40, a demon schematycznie podsuwał: „pośpię i pójdę na Mszę św. wieczorną”, ale zawsze pytam: dlaczego zostałem obudzony o tej godzinie na czas Mszy św. o 7.15? Dodatkowo pomyliłem się, że dzisiaj muszę kupić wodę i prasę, a to przeważyło w decyzji.

   Kapłan zawołał, abyśmy przeprosili za swoje grzechy, a ja zawołałem: „Ojcze przepraszam za grzechy, które uczyniłem, czynię i uczynię...jako człowiek. Dziękuję za pomoc oraz ochronę w pokusach dotyczących moich słabości”.

   W Słowie płynącym od Ołtarza św. (Dn 3,14-20.91-92.95) popłynie relacja o próbie wiary trzech wyznawców Boga „Ja Jestem”, ponieważ król Nabuchodonozor żądał od nich oddania czci i pokłonu złotemu posągowi, który wzniósł. Poddał ich wiarę próbie śmierci zapowiadając wrzucenie ich do rozpalonego pieca.

- „Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk”

- a oni odpowiedzieli, że: „Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić (…) nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś”.

   Znamy to z niedawnych czasów, bo bolszewicy zakazywali agenturze uczestnictwa w Mszach św. Dla zmylenia wiernych posługiwali tam, a później mieli piękne pogrzeby ze spędem „żałobników”. Kapłan będzie mówił schematycznie, że cierpieli z Panem Jezusem, a takich trupów nie wolno nawet wnosić do Świątyni Boga na ziemi (przepis, który jest łamany). Tak było z kolegą psychiatrą zagadywanym wielokrotnie przeze mnie na temat wiary, ale zawsze odpowiadał, że „jest to nadprzyrodzoność”.

    Król Nabuchodonozor został przekonany ocaleniem wyznawców (nie ulegli spaleniu) i powiedział: "Niech będzie błogosławiony Bóg (...), który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, aby nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim”. Niewierni potrzebują cudów...

   To była najwyższa próba wiary (oddanie swojego życia). Tak przecież jest w taternictwie: początkujący zwiedza góry, coś go tam ciągnie i zaczyna wspinaczkę...na końcu zdobywa szczyty, a tej próby nie można dać "turystom".

   Dalej chrześcijanie są dyskryminowani: pozbawienie pracy katolika z IKEA, bo zranił świadectwem wiary „normalnych" klientów (dawniej to była linia Partia), tacy nie mogą zając żadnego stanowiska...nawet sołtysa, przedrzeźnia się pielgrzymów (ojciec Robert Biedroń prawił kazanie w Częstochowie), zawiesza pwzl lekarzowi za obronę krzyża.

   W tym głośno krzyczą „spółkujący inaczej”, którzy płaczą na posadkach w Parlamencie UE, a czarownica Marta Lempart zachęca do napadania na Domy Pana. Po Rewolucji Ulicznic każdej nocy malowali mi drzwi garażu („wiemy o tobie”), ale nawet nie pomyślą, że Bóg Ojciec wie wszytko o nich.

    Dzisiaj moc Boża sprawiła ocalenie wyznawców, ale garstka w to wierzy stwierdzając, że to było bardzo dawno, trudno jest potwierdzić, a w ogóle...tutaj zaczynają się tyrady wrogów wiary i Boga. Ludzie wolą niestale i zdradliwe pakty, a Bóg nigdy nas nie zdradzi, może poddawać tylko próbom wiary.

   Dlaczego nie zgłaszamy się w zagrożeniu III Wojną Światową do MB Pokoju? Dlaczego to Objawienie jest nadal nieuznawane? Szatan chce podpalić świat, a hierarchia wszystko „bada”. 

   Psalmista przekazał wstrząsające słowa, głoszące chwałę Boga, których sam z siebie nie wypowiedziałby...jako człowiek!

   Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia: J 8,31-42): „Jeżeli będziecie (…) prawdziwie moimi uczniami” to poznacie Prawdę, „ale wy usiłujecie Mnie zabić (…) człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. (…) Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał”.

   Siostra zaśpiewała „Ludu, mój ludu”, a ja oddali „spojrzałem” na Trójcę Świętą, a właściwie na Boga Ojca i wołałem w ekstazie: „Ojcze mój! Ojcze! Jakże chciałbym wyśpiewać moją tęskną miłość do Ciebie! Ojcze najlepszy, pełen dobra i miłosiernej miłości. Pobłogosław mnie". Po Eucharystii usiadłem pod obrazem Trójcy Świętej, a serce zalewała tęskna  miłość...

                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane...

08.02.2005(w)  ZA BŁĄKAJĄCYCH SIĘ W POSZUKIWANIU ZDROWIA CIAŁA

   Ile jest w naszym życiu kłopotów i trudności...oto Jan Paweł II w parkinsonizmie nie może normalnie mówić, ponieważ w tej chorobie drgają struny głosowe. Przybył chory ze sprawą administracyjną, ale przyniósł  do wypełnienia złe druki.

   Pojawił się też bardzo otyły, ponieważ nie było jego lekarza prowadzącego...zabrakło skali na wadze (60 - 150 kg). Wszystko mu załatwiłem, napisałem na maszynie i zaprosiłem do postów duchowych z przekazaniem na święte ręce Matki Bożej Pokoju w Medjugorie.

   Jeszcze karta zgonu u pacjenta po udarach, którego zostawiła lekarka z pogotowia. Nie mogłem nic uczynić, a ludzie nie godzą się ze śmiercią bardzo bliskich, ale ciężko chorych...na choroby związane z wiekiem. Szukają niepotrzebnej pomocy...właśnie w nocy zadzwonili do pogotowia, a lekarka słusznie zostawiła go w domu.

   Później na Mszy św. poproszę o pocieszenie tej rodziny i żony zmarłego. Ludzie niestety traktują śmierć jako koniec naszej egzystencji, nic nie wiedzą o duszy i życiu wiecznym... Jego zgon sprawił, że usłyszeli moje słowa o śmierci, a zarazem pocieszenie, że on jest i mówię od niego.

   Inny zgłosił się z zaleceniem lekarskim podawania antybiotyku dożylnie i to dwa razy dziennie. To wprost domowe leczenie kliniczne. Niektórzy lekarze „szpitalni” nie mają pojęcia o pracy w rejonie: do takiego zalecenia trzeba dać transport, a  ponadto nie mamy pielęgniarki środowiskowej, sama zresztą nie może podawać takiego leku bez obecności lekarza. 

    Na Mszy św. wieczornej będzie kontynuowana relacja o Dziele Stworzenia (Rdz 1,20-2,4a). Od siebie dodam, że Pan Bóg czyni to Swoją Myślą, a nie pracą rąk...jak u nas.

    Psalmista chwalił ode mnie (Ps 8,4-9) Boga Ojca, Jego cudowne Imię („Ja Jestem”) i całe dzieło stworzenia: „czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, czym syn człowieczy, że troszczysz się o niego? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, uwieńczyłeś go czcią i chwałą”.

   W dzisiejszej Ewangelii: Mk 7,1-13 Zbawiciel będzie dyskutował z prowokacyjnymi zarzutami faryzeuszy i kilku uczonych w Piśmie, którzy „zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść”.

   Trzeba przyznać, że te zasady były słuszne, ale nie dotyczyły wiary. Pan Jezus odpowiedział: „Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji (…) Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować (...) I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję (...)".

   Ja dodam, że nawet u chrześcijan mamy podobną sytuację, bo chodzi o przewagę celebracji na liturgią...cały Kościół Ewangelicki nie ma Eucharystii, podobnie oderwany Prawosławny. Natomiast zielonoświątkowcy lubują się w „mówieniu językami' (bełkocie) oraz zasypianiu w Duchu Świętym (czyli traceniu przytomności w trakcie ich spotkań). Od kogo są te atrakcje? Przecież Cudem Ostatnim jest Eucharystia, a u nich to tylko „pamiątka” Ostatniej Wieczerzy!

APeeL

09.02.2005(c)   ZA OFIARY HOLOKAUSTU NA WSCHODZIE 

Popielec

Rocznica Paktu Ribbentrop-Mołotow

(rozbioru naszej ojczyzny)

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.04.2022) trwa barbarzyńska (demoniczna) napaść Rosjan na Ukrainę. Nawet ja nie przypuszczałem, że następny syn szatański...przebije nawet Hitlera. Popłakałem się podczas podchodzenia do posypania głowy popiołem, a łzy płynęły po twarzy.

    Dzisiaj z radością daję świadectwo o naszych postach z żoną w intencji pokoju na świecie (w środy i w piątki). Ksiądz Peszkowski, kapelan rodzin katyńskich prosił, aby w oknach zapalić lampki. Dano tylko kilka jego słów...

   W przychodni mam trochę luzu, bo Pan daje okresowo wytchnienie. Przybył kierowca na badanie, a to parę groszy dla żony. Zgłosił się też pacjent, któremu uratowałem życie...dał z wdzięczności 100 zł!

   Teraz w drodze do kościoła popłakałem się, ponieważ na ziemi leżała rękawiczka...tak w sercu znalazłem się przy zesłanych na Syberię. Wielu nagle wysiedlanych nawet nie pomyślało o ubraniu się jak w największy mróz. Niektórzy wyjeżdżali tak jak stali...w letniej koszuli. Później zapaliłem w tej intencji lampki pod krzyżem Zbawiciela.

   Jakby w związku z tą rękawiczką w telewizji pokażą dziewczynkę, której pralka urwała rękę (nieopatrznie tam włożyła), a także chłopczyka, który spalił się w mieszkaniu...wcześniej uratował cały blok.  Płakano podczas odtwarzania jego krzyku w telefonie do straży pożarnej...

   Na Mszy św. prorok będzie wzywał do naszego nawrócenia (Jl 2,12-18): „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli”. (…) Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg? I Pan zapalił się zazdrosną miłością ku swojej ziemi, i zmiłował się nad swoim ludem”.

   W naszym kościele jest tablica pod nazwą „Golgota” - jak w mauzoleum. Tam są ofiary Niemców, ale strona dotycząca gehenny ofiar Stalina czekała na swój czas. Po co to czynić w kościele z tajemnicę ze zbrodni naszych wschodnich "partnerów".

    Pan Jezus w Ewangelii: Mt 6,1-6.16-18 przestrzegał przed fałszem różnych działań...w tym w wykonywaniu „uczynków pobożnych” (dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą), a także modlenia się, „żeby się ludziom pokazać”.

   Dzisiaj jest to nieaktualne, bo ludzie wstydzą się swojej religijności. Kolega moje padanie na kolana przed przystąpieniem do Komunii św. określił „aktorstwem”. Ponadto nie mogę modlić się w pomieszczeniu zamkniętym („wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu”). Ja wiem, że jest to przenośnia, bo chodzi o nasze serca, ale nawet to u mnie pojawia się pod „otwartym niebem”.

   Dzisiaj Eucharystia pękła na pół, bo faktycznie cierpiałem razem z ofiarami tamtego i obecnego czasu (zapełniane doły śmierci na Ukrainie). To był jeden wielki krzyk serca: "Tato! Zmiłuj się nad duszami niewinnych ofiar oraz aktualnie mordowanymi przez barbarzyńców na Ukrainie. Pomóż im"...

                                                                                                                      APeeL