Zaczynam zapis tego świadectwa o 4.00 (po podłej sobocie), a serce i duszę zalewa wielki ból duchowy. To wszystko stało się nagle po 10 godzinach snu. Tuż po przebudzeniu napłynęła obecność Boga Ojca. Tego nie można pojąć bez łaski wiary...

    Takie świadectwo sprawia zdziwienie z określeniem o nawiedzeniu lub psychozie (życiu w świecie nierealnym). Tak było też z Panem Jezusem ("teraz już wiemy, że jesteś opętany"), a bliżej z s. Faustyną ("głupią Fausią"). 

   Poczucie obecności Boga Jahwe sprawia duchowy ucisk w okolicy serca (sekundowy, bo więcej nie wytrzymasz) z odruchowym wydzielaniem łez. Piszę to dla podobnie współcierpiących z Panem Jezusem oraz „badających" wiarę. Poprosiłem o pomoc - w przekazaniu tych doznań Ducha Świętego - z pocałowaniem Jego wizerunku.

    Na Mszy św. prorok przekazał Słowa Boga (Ez 37,21-28):

- Oto wybieram Izraelitów spośród ludów (…) uczynię ich jednym ludem (…) już nie będą podzieleni na dwa królestwa.

- I już nie będą się kalać swymi bożkami i wstrętnymi kultami, i wszelkimi odstępstwami.

- Uwolnię ich od wszystkich wiarołomstw, którymi zgrzeszyli, oczyszczę i będą moim ludem, Ja zaś będę ich Bogiem. (...) i moje przykazania zachowywać będą i wypełniać.

- I zawrę z nimi przymierze pokoju: będzie to wiekuiste przymierze z nimi.

- Ja będę ich Bogiem, oni zaś będą moim ludem”.

   Dzisiaj nie ma Boga Jahwe w Izraelu, nie rozpoznali czasu i dalej czekają na nadejście Zbawiciela z bombami jakich "świat nie widział".  Nic nie dały im słowa (Jr 31,10-13): „Pan nas obroni, tak jak pasterz owce (…) i będzie czuwał nad nim jak pasterz nad swą trzodą”.

   Także udokumentowane cuda Pana Jezusa (J 11,45-57)...wielu uwierzyło, niektórzy „udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę” i ustalili, że Syna Bożego trzeba zabić, aby ocalić cały naród, bo „wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie”. Ich najwyższy kapłan wskazał na zapowiadane proroctwa, ale „Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie” śledzenia i pojmania Go...

    Eucharystia sprawiała odejście kuszeń, szczególnych w takim dniu, a duszę zalała cichość z pragnieniem milczenia i znalezienia się w pustelni. Z pragnienia przejechałem obok „mojego” krzyża w kwiatach i zapalonymi trzema lampkami.

   Dopiero w tym stanie można ujrzeć łaskę jaką jest Msza św. z Najświętszą Ofiarą Pana Jezusa, która sprawia, że Jego Ciało Duchowe łączy się z nasza duszą. To Cud Ostatni przemieniający nas w dusze z ciałami. Nigdzie nie przeczytasz takiego świadectwa z „tu i teraz”.

   Ludzie wolą wiary wymyślone lub ludzkich bożków takich jak Kim Dzong Un, jego tatuś i dziadek...określanych przez mnie(„Kimolami”). Niektórzy małpują celebracje w naszej wierze: masoneria lub bluźniercy idący bezkarnie w procesji Eucharystycznej z „boską waginą” lub durszakowcy z „biskupem” Niemcem małpującym Mszę św.! Nie wiedzą, że prowadzi ich Belzebub.

   Tacy uważają siebie za panów życia i śmierci poddanych. Przykładem jest "nasz człowiek w Moskwie". To wszystko jest wynikiem bezbożności, a tacy stawiają siebie na miejscu Boga. Nie wiedzą, że realizują natchnienia Mefistofelesa (Kłamcy i Zabójcy).

   Jakby na znak zajrzałem na blog Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski Nieodpowiedzialne) z aktualnym wpisem z 08.04.2022: „Czy karać za bycie „Ruskim”?

Motto: „Nie szkoda róż, gdy płoną lasy”…

   III Wojna Światowa za rogiem, nie wypali ustalony podział władzy nad światem, bo Chiny napadną na Federację Rosyjską z Turcją, a Pan Profesor buja w obłokach. Przy tym słusznie pyta: „Czy nie wchodzimy na bardzo grząski grunt, uzależniając sposób tratowania ludzi od ich etnosu, pochodzenia i tożsamości?”

   Odpowiem pytaniem: dlaczego staje Pan Profesor po ciemnej stronie mocy? Fajnie jest być wyznawcą ateizmu, epatować wszystkich innością seksualną z krzykiem o dyskryminacji, a w tym czasie ludzi z łaską wiary traktować jako nawiedzonych, indoktrynowanych od dziecka, oszukiwanych bajkami duchowymi?

   Sprawa bojkotu kultury reżymowej jest skomplikowana, ponieważ sami artyści czynili to wobec władzy. Ponadto taka władza sprzyja „swoim” artystom („ty będziesz wielkim poetą”), a niszczy „tych, co nie z nami” (Violetta Villas).

   Kultura kulturą, a Pan Profesor nie może powstrzymać się od napadu na moją wiarę (i to w piątek), bo „Kościół katolicki ma na sumieniu całkiem jeszcze świeże zbrodnie”. Proszę kiedyś wspomnieć o państwie wyznaniowym (islamie).

   Dalej zalatuje kazaniem: „Dla moralnych szantażystów nie ma miejsca w cywilizowanej wymianie zdań (…) nikogo nie należy krzywdzić, jeśli można tego uniknąć. Podobnie jest z odpowiedzialnością zbiorową”.

   Natomiast „Instruktaż” dotyczący bojkotu potwierdza moje podejrzenie, że Pan Profesor stracił kontakt z rzeczywistością i jest całkowicie nieprzygotowany do trwającej już Apokalipsy”…

                                                                                                          APeeL