W śnie żona wypowiedziała moje imię...3.00! Wstałem i przed obrazem „Jezu ufam Tobie” odmówiłem koronkę. Napłynęło natchnienie, aby ten dzień - w ciszy i milczeniu - spędzić z Panem Jezusem, bo to czas wielkiego smutku w Niebie.

  Cóż oznacza nadejście Nowego Roku w stosunku do wyśmiewanego Narodzenia Pana Jezusa. Pan Bóg dał nam małą próbę: dzień Jego Śmierci (piątek) zszedł się z pogańską „wigilią” (Nowy Rok). To czas pijaństwa, rozpusty, różnych wygłupów, wypadków i niepotrzebnych śmierci (ślizgawica, zawieje i mróz).

    Żadna z tych osób nie pójdzie dzisiaj i jutro do kościoła. Właśnie petarda zniszczyła piękny dom, a jedno z trójki dzieci ma rozerwany brzuch.

   Kościół katolicki natychmiast ogłosił dyspensę, ale tylko w próbach hartuje się stal, a właśnie dzisiaj katolicy powinni zapełnić świątynie, modlić się i zbierać na powodzian, bo dzieci na tamtych terenach nadal śpią w kontenerach.

    Idę do Domu Pana, a w sercu obrażający Boga, zaćmieni, radujący się dzisiejszym dniem. Spotkałem znajomego, którego drugi raz zapraszam do kościoła, ale wykręca się, że jest chory...na targ i z powrotem trafia codziennie, a kościół jest dwa kroki dalej.  

   Tuż po Komunii św., na koniec nabożeństwa weszła moja opiekunka, która udaje wierzącą i przed ołtarzem  „padła na kolana”, a ja  w tym czasie uciekłem.

   Teraz Pan wskazał mi pacjenta, który z ciężką chorobą przeżył wszystkich. Zaprosiłem go z żoną na codzienną Mszę św. - szczególnie dzisiaj, bo wieczorem będzie wystawienie Najświętszego Sakramentu. W tej radości powtarzam to znajomej nauczycielce.

   15.00 Siostra Faustyna mówi: ”często dusza moja jest zamroczona cierpieniem, a w tych mękach nikt mnie nie zrozumie...z ludzi”. Straszliwy dreszcz przepłynął przez moje ciało, a łzy zalały oczy,  bo rozumiem jej cierpienie.

    Jak na skrzydłach biegnę na nabożeństwo wieczorne, a szczęście rozpiera serce, bo miliardy dusz czekają na zbawienie. Zdziwiony stwierdzam, że świątynia Pana jest pełna wiernych, a właśnie Pan Jezus mówi:

„(...) jest już ostatnia godzina (...) właśnie pojawiło się wielu antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina. (...) żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi. J 2, 18-21

    Proboszcz pięknie mówił o potrzebie dziękczynienia, ale nie poradził sobie z ciemnością i stwierdził, że Światłość to życie ludzkie. To dziwne, bo w Chinach jest dużo ludzi ogarniętych ciemnością. A to bardzo proste, bo Antychryst małpuje Boga.

  Stąd komunizm bolszewicki obiecujący wieczną szczęśliwość na ziemi. Dalej: zamiast Prawdy - prawda, Mądrości Bożej - mądrość ludzka, Sprawiedliwości (Prawo Boże) - sprawiedliwość ziemska...itd.

   My czekamy na powrót do Boga, a szatan zaleca używanie życia, bo czeka nas nicość. Wskazuje też na ciemnogród, a przecież poganie oszukani przez niego czczą bożki: władzy, seksu i posiadania.

  Płyną piękne modlitwy dziękczynne oraz przepraszanie Boga za różne grzechy ludzkości...w tym obrażanie krzyża Pana Jezusa i wiary. Dzisiaj mogę uzyskać odpust zupełny: przebaczyłem moim prześladowcom.

    Godzinę 00.00 lud wita szaleństwem wybuchów petard i „zimnych ogni”. Ile zniszczenia środowiska, nieszczęść, głupich żartów, a nawet zbrodni. Na pewno redaktorzy „Faktów i mitów”  uczestniczą w tym szatańskim witaniu Nowego Roku, bo Boże Narodzenie dla nich to  „Pogańskie święta” z  „Bachora Narodzeniem”, który reprezentuje „Zabójcze dziecię Jezus”. Ci ludzie wymagają egzorcyzmów.

  W numerze świątecznym prof. Joanna S. w „Słowie na Boże Narodzenie” wyśmiewa kupowanie opłatka święconego, bo ma „duchowy związek, tylko z czystą, żywą kasą”. W rozpędzie obrażała święte dogmaty mojej wiary:

    „(...) Polscy katolicy dobrze wiedzą, że Bóg się rodzi, ale już nie wiadomo, co truchleje i dlaczego Pan niebiosów obnażony. Za Trójcę Świętą uważają Matkę Boską, Jezusa i św. Józefa  (...) Jak popiją okowity noc przestaje być cicha. A potem już tylko lulajże, Jezuniu, a my razem z tobą...”.

   Profesor sama określa siebie jako Joannę S., bo faktycznie powinna trafić do więzienia. Jako Europejka broni kotków i gejów, a katolika ma za nic. Sprawę zgłoszę do „Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka”, ale nie wiem, co z tego wyjdzie, bo przewodzi jej Ryszard Kalisz...partyjny kolega kaznodziejki.

   2.30 z Watykanu pobłogosławił mnie Monstrancją Benedykt XVI. Serce chwycił ból, a łzy zalały oczy...                                                                                                                                     APEL