Wczoraj miałem długi zapis świadectwa wiary (zagrożenie III Wojną Światowa) z wielkim przeżyciem po przyjęciu Duchowego Ciała Pana Jezusa. Działanie następuje dopiero po połknięciu tego Chleba Życia, a dowodem jest pojawiająca się ekstaza, której nie zaznałbym we wszystkich „ulepszonych” odłamach wiary katolickiej.

    Ten zapis miał dotyczyć intencji wymyślonej przeze mnie...jako wyniku wielkiej radości, ponieważ nauczyłem się edycji obrazów oraz rycin pomagających w odczytywaniu Woli Boga Ojca. Jest to jedyna  droga prowadząca do Królestwa Bożego. 

   Jednak po Mszy św. wieczornej odczytałem właściwą, a świadectwo o Eucharystii z obrazami przeniosłem do menu głównego; informacji o mojej duchowości.

   Minęła godzina, a dalej trwało uniesienie duchowo z pragnieniem ewangelizowania, rozmawiania o cudach Boga i o Nim Samym. Dam ci moją łaskę, a wszystko zrozumiesz...w jednym błysku i zdziwisz się jak mogłeś żyć normalnie.

    Na Mszy św. wieczornej trwały rozmyślania. Musisz wiedzieć, że Mefistofeles (Kłamca i Niszczyciel) nie ma zakazu wstępu do Świątyni Boga na ziemi. Nawet gdyby miał to w podsuwaniu różnych natchnień nie widzę żadnych przeszkód.

   Od powracające do domu żony odbieram sygnał, a o. Pio czytał w naszych myślach...przed rozgrzeszeniem „podpowiadał” zatajony grzech. To jest miejsce, gdzie otrzymujemy uświęcenie i to codzienne.

   Nie wiem jak żyją inni (w moim wieku) i gdzie szukają pocieszenia oraz mocy w codziennych kłopotach, a nawet zwykłej nudzie z marnowaniem czasu: drugiego daru Boga Ojca oprócz wolnej woli.

   Na tym tle zważ możliwości upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji do podsuwania „dobrych” rad i rozważań, złośliwych myśli i „żartów”, chęci odwetu, bluźnierstw, marzeń erotycznych i gawędzenie na te tematy. To nie ma końca, ja wiem o tym, ale „łapię się” po czasie.

   Przeciętny człowiek uważa, że w jego głowie są jego myśli. Nie wie, że natchnienia ze strony Anielskiej i demonicznej płyną od strony duchowej, a mózg jest tylko stacją przekaźnikową. Przy tym mamy wolną wolę i możemy podjąć decyzję, a nawet poprosić o pomoc duchową. Jesteśmy zbyt słabi w stosunku do sił ciemności. 

Zobacz co rejestrowałem podczas Słowa płynącego od Ołtarza świętego:

1. Pieczenie chleba w Damaszku, gdzie bardzo pragną tego daru Bożego, tak ja ja tutaj Chleba Życia (Eucharystii).

2. Przed wejściem oglądałem stare wejście do kościoła z figurami czterech Ewangelistów...w tym lekarza Łukasza. Wprost widziałem go zbierającego wszystko o działalności ziemskiej Pana Jezusa. Skąd miał tyle mocy, a zarazem napłynęło prowadzenie przeze mnie dziennika duchowego.

3. Regulacja linki biegu drugiego w Citroenie.

4. Tablica poświęcona małżeństwu Lecha Kaczyńskiego, a jego żona była za aborcją

5. Tablica Golgota, nadal pusta po stronie: Wschód. Po co robić z kościoła fałszywe mauzoleum.

6. W parafii przebywają Ukrainki i dzieci...czy przystępują do Eucharystii (tak chciał uczynić Szymon Hołownia wiedziac, że łamie prawo kanoniczne).

    Apostołów wtrącono do pilnie strzeżonego więzienia (Dz 5,17-26), które w nocy otworzył anioł Pański, aby rano mogli nauczać w świątyni...ku zadziwieniu dowódcy straży i Sanhedrynu z „całą starszyzną synów Izraela”.

   Psalmista wołał ode mnie (Ps 34,2-9):

„Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach.
Dusza moja chlubi się Panem, niech słyszą to pokorni i niech się weselą”.

   Pan Jezus w Ewangelii wyjaśniał Nikodemowi (J 3,16-21): „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony (…) Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków”.

    W tym czasie pomyślałem o równaniu z ziemią Ukrainy, opętaniu Putina, co wyklucza jakiekolwiek porozumienie lub mediację. Przy okazji przypomniał się napad na moją osobę w Izbie Lekarskiej, gdzie mają prawników dla lekarzy z wykluczeniem napadniętych. Tak samo jest z mediatorem.

   Po Eucharystii wszystko odeszło, a w ekstazie napłynął obraz braci Rosjan oraz dusz wymordowanych przez ich rodaków. Także obraz całego otumanionego narodu, karanego za byle co z niemożliwością uzyskania sprawiedliwości.

   Celem władzy było agenturalne zniewolenie z celem tego życia: donoszeniem wszystkich na wszystkich. Podpisujesz cyrograf i do końca życia tracisz wolną wolę, a w „zdradzie” życie. Ogarnij ocean cierpień żyjących tam zwykłych ludzi, tych którzy nie byli w Partii i służbach wszelkiej maści.

   Ruscy ładnie to wszystko urządzili...przy pomocy upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji. Napadamy łamiąc wszelkie prawa, które rozgłaszamy na cały świat, niech ofiara dochodzi swego. Jak się upiera zarzucamy, że ma urojenie prześladowcze, przebiegli sądowi podpisują wszystko bez czytania i po trafieniu do psychuszki ślad po takim ginie.

   Serce zalało pragnienie milczenia, modlitwy w odosobnieniu, nie mogłem wrócić do domu, wolno krążyłem samochodem po mieście. Nagle natchnie sprawiło, aby ten dzień poświęcić w ich intencji. Wyszedłem powłócząc nogami i w wielkim cierpieniu, przez godzinę odmawiałem moją modlitwę...

                                                                                                                APeeL

Aktualnie przepisane...

13.12.1990(c) Poczekalnia...

    Podczas przejazdu do pracy odmawiałem „Ojcze nasz”. Przykro mi, bo dzisiaj obraduje Sejm RP, a dla mnie jest to dzień „nalotów” i tak już zostanie. Wpisanie na listę proskrypcyjną jest bezterminowe. Przypomnę, że moje tajemnicze zachowanie wynikało i wynika z robienia zapisków przeżyć duchowych (ten kłopot miała także s. Faustyna).

    Wszystko teraz jest ujawnianie dla wszystkich...ku chwale Boga Ojca! Jakże cierpią bracia zrywani na nogi w różnym czasie, którzy wysyłają złą energię. Zwykłe przejście służbowe, a nawet wyjście z gabinetu lekarskiego wywoływało poruszenie.

   To był i jest system demoniczny, który ujawnił się w pełni teraz, gdy to przepisuję (27.04.2022)...w czasie barbarzyńskiego napadu na Ukrainę z grożeniem atakiem jądrowym czyli wywołaniem III Wojny Światowej.

    Na „poczekalni” przychodni „jedni przeskakiwali innych”, kombatanci krzyczeli pełną piersią, a ciężko chorzy siedzieli cichutko, bo nie brali udziału w zniewalaniu naszej umiłowanej ojczyzny. Jak świetny mógłby powstać film, przecież nasze życie jest taką „Poczekalnią” do Królestwa Bożego z tysiącami prób, gdzie ostatni...będą pierwszymi.

- Cóż za nagroda, gdy czyni pani dobro za dobro?!

- Dziękować, dziękować...cały czas dziękować!

- Proszę nie chodzić po lekarzach, ale prosić o pokój serca!

- W swojej nienawiści i zaślepieniu nie widzi pani, że czyniąc źle zięciowi karze pani swoje wnuczki!

- Jezus już wszystko pokazał...nie będzie już drugiej Męki i Zmartwychwstań na oczach tłumu, a może i telewizji!

- Rozchodzą się? Chętnie połączę ich ręce i poproszę na kolanach o pojednanie.

   Zauważyłem, że z niektórymi ludźmi nie wolno mi rozmawiać o wierze, bo przyciągają ich sprawy ziemskie. Dlatego każdy rozwijający się duchowo musi oderwać się od ziemi! Na obiedzie kucharki chwaliły mnie za to, że w wizji wyborczej trafiłem na Wałęsę (75%)...czyli późniejszego Boleksława.

    Dopiero o 14.45 nastała cisza, zgasiłem światło i po spojrzeniu przez okno zawołałem z piętra: „Och! Panie Jezu, jak wielkim darem mnie obdarzasz, darem mówienia o Tobie, wskazywaniem ludziom Drogi! Jezu mój, Jezu!” Na ten czas o 18.00 słuchałem pieśni o Jezusie, który Jest pośród nas, bez Niego nic nie znaczymy, On jest naszym szczęściem”.

   Później w szumie pogotowia ratunkowego, przy krzyku dzieciątka i graniu radia napłynie działanie Ducha Świętego. To nie jest wynik działań moich...jak w szukaniu nirwany. Wówczas nagle napływa wyciszenie z pragnieniem odosobnienia, milczenia, zwolnia się i pogłębia oddech, muszę zamknąć oczy, a w nadbrzuszu (splot słoneczny) pojawia się błogostan wywołujący łzy w oczach.

     W tym stanie pragniesz krzyczeć w duszy...tak jest u psalmisty, bo sam cóż mógł napisać?

  „Boże mój!

- Ty mnie tu przysłałeś, abym świadczył!

- Ty mnie powołałeś i upoważniłeś...jako dowód!

- Ojcze ukochany - ja jestem Twoim małym synkiem i pragnę nim pozostać.

- Syn Twój Prawdziwy - Jezus,mój Pan...do Niego chcę się uciekać Boże mój i Ojcze.

- Panie Jezu, Synu Ojca i Duchu Św.!

- Matko! Maryjo! Wszyscy święci z Andrzejem...nie wiem co mam Wam powiedzieć, którzy Jesteście. Ja chcę do Was!

    Wszystko trwało 7 minut...nastała radość w sercu, miłosne pragnienie pójścia między ludzi. W tym czasie miałem daleki wyjazd karetką. Bardzo pasowało odmówienie mojej modlitwy: za kapłanów, rozłączone i skłócone rodziny w tym alkoholików. W czasie wołania do Boga wymieniałem ich nazwiska. Napłynęło natchnienie, że "jeden sprawiedliwy wystarczy do zachowania miasta od zagłady”.

    Przypomniała się scena z przyjęć w przychodni, gdzie poprosiłem głuchoniemą córkę starszej kobiety, aby swoimi gestami powiedziała matce, że ją kocha (nie znali języka migowego)! Matka powtarzała z uśmiechem: „acham...ocham” pokazując na swoje serce... ApeeL

22.04.2005(pt) ZA NAGLE TRACĄCYCH BLISKICH...

    Na dyżurze w pogotowiu cała noc była spokojna. Dzisiaj trafiłem na bardzo ciężki dzień w przychodni (praca bez wytchnienia od 6:30 do 16:00). Z nagranej kasety płynęła piosenka Krzysztofa Krawczyka (chwilami płakałem podczas przyjęć chorych): ”To, co dał nam świat (w moim sercu pojawił się Bóg Ojciec) niespodzianie zabrał los (przed rokiem zaginął nam syn)...”dobre chwile skradł niosąc w zamian bagaż zwykłych trosk”.

    Powtarzałem to szeregu razy, płacząc podczas wychodzenia z gabinetu lekarskiego. W takim stanie duchowym zaproszono mnie na fetę pożegnalną kolegi idącego na emeryturę, a w tym czasie rejestratorka otrzymała informację o nagłym zgonie jej brata (50 lat).

    Zrobiło się zamieszanie, pocieszyłem personel Pomyślałem o tym, że: jedni się bawią (żegnają z pracą), a inni płaczą! Zważ na próbę dla mnie, bo w środy i piątki mam ścisły post w intencji pokoju na świecie, a tu zaproszenie do zastawionego stołu.

   Wielki  bój trwał o zjedzenie kawałka kotleta z indyka. Przełamałem się i ze złości wziąłem kanapkę ze szczypiorkiem (szkodzi mi)...zostawiłem towarzystwo. Ta kanapka była pechowa, bo po wieczornej Mszy św. mam iść do dentystki, która robi tanie plomby wypadające po czasie...płacisz podwójnie. Można powiedzieć, że chytry dwa razy traci!...

    Na nabożeństwie w moje serce wpadną Słowa Pana Jezusa (J 14,6): „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie”. To Prawda, bo musisz być zawołany lub wezwany, a nawet wybrany (różna odpowiedzialność).

    Natomiast w Ewangelii (J 14,1-6) Pan Jezus wypowiedział cały sens naszej wiary, abyśmy nie trwożyli się. „Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. (…) gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”...

    Jutro, w drodze do kościoła będę wołał z płaczem, ponieważ w sercu znalazł się syn, który nam zaginął. „Matko! Mateczko! Mamusiu! Ty znasz moje serce, ty znasz mój ból"...

                                                                                                               APeeL