Na Mszy św. o 8.00 były tylko dwie osoby; głucha babcia i jakaś pani. Nastolatki weszły spóźnione z trzaskaniem obcasami. Później wzrok zatrzyma książka J. Fesch’a  „Za pięć godzin zobaczę Jezusa” („W Drodze” Poznań 1992 str. 62). Cela śmierci z łaska wiary u skazańca;

   „Tego ranka przeżyłem małe rozczarowanie. Kapelan miał przyjść odprawić mszę w mojej celi, a poszedł do sąsiada. Przyniósł mi naturalnie komunię, lecz to nie to samo. (...) Chciałbym bardziej przyjmować komunię kilka razy w tygodniu, lecz niestety, nie jest to możliwe (...)”.

   Zrozumiesz to, gdy sam zapragniesz Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Inaczej nie pojmiesz tej potrzeby, która wydaje się dziwolągiem.

 Płyną słowa Psalmu 100[99]

   „Wykrzykujcie na cześć Pana (...) W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem (...)

    chwalcie i błogosławcie Jego Imię (...) Jego wierność przez pokolenia”.

    Dzisiaj w Ew. J1, 43-51 Filip odnalazł zapowiadanego Zbawiciela, a Jezus go powołał na Apostoła. Jakże to bliskie mojemu sercu, bo pragnę odnaleźć tylko podobnego do mnie. Jest wielu otwartych na Boga, ale dużo wezwanych, a mało powołanych. Jako jeden podszedłem do Komunii świętej.

    Niebiańska słodycz zalała moje serce i duszę. Nikt nie da ci tego na ziemi. Tyle lat udręki. Jak wytrzymałbym to bez łączności z Panem? Po co spotykam się z ludźmi, gdy nie chcą rozmawiać o Bogu? Niepotrzebna jest demokracja, bo jedno jest prawo; miłość.

„Panie Jezu! Jezu! Słodki Zbawicielu!

 Słodyczy mojego serca.

 Panie mojej wieczności.

 Najlepiej mi z Tobą, Panie, bo Ty wszystko rozumiesz.

 Nie wystarczy być dobrym, bo z Tobą  trzeba być  ś w i ę t y m...”.

    Nagle zmarł znajomy. Ból zalał serce nie dlatego, że odszedł, ale dlatego, że od kilku lat namawiałem go na codzienną mszę. Często ruszałem samochodem i krzyczałem: niech pan wsiada! Policz: przykładowo trzy lata = 1000 Mszy św.!!

   Przy okazji rozmów o jego odejściu zapraszam następnych; znajomego przy klepsydrze, sąsiadkę z bloku, panią z pieskiem, a teraz Ciebie...na codzienną Mszę Świętą.

    To wielka łaska, której owoce ujrzymy później. Proszę nie liczyć na wielkie doznania, ale poddać duszę Panu. Raz zatrzyma wzrok witraż, raz figura Matki, a to wpadnie słowo pieśni lub zawołanie kapłana. Popłyną codzienne czytania z Biblii...któregoś dnia Pan Jezus zaleje cię słodyczą oraz światłem.

     Skrzypi śnieg, mróz i słońce...płynie modlitwa, a serce woła;

  „Panie Jezu! Niech wykrzyczę moją miłość do Ciebie, bo nic w zamian na ziemi.

  Warto zaufać i oddać siebie, bo Ty nigdy nie zawodzisz.

  Ty zawsze Jesteś, choć Cię nie ma...jak to wykazać innym i jak udowodnić,

  gdy  nie chcą, bo wolą świat i służbę panu ziemskiemu...

  Egipt bardziej smakuje niż wyzwolenie, bo można wszystkiego dotknąć, dostać nagrodę, stanowisko,     a nawet zaśpiewać w telewizji...”.   A co z wolną wolą? Komu oddana?

     16.40..."wstań"! 16.45...."wstań"! Nie przyjąłem zaproszenia na drugą mszę, a planowałem, że pójdę, gdy obudzę się na czas. Szkoda, bo uczyniłbym wielkie dobro dla Matki Bożej, ponieważ takie nabożeństwa przekazuję na Jej Ręce...bez intencji.

    Pan ukazuje nędzę Swego sługi, który zaprasza innych... Czy potrafię to odrobić? Chyba nie, bo wszystko zdarza się tylko raz.                                                                           APEL