Na Mszy św. porannej św. Paweł powiedział (Dz 20,17-27), że udaje się do Jerozolimy, gdzie czekają go „więzy i utrapienia” (...) już mnie nie ujrzycie”.

    Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: J 17,1-11a...w czasie Ostatniej Wieczerzy przekazał nas Bogu Ojcu: „Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie”.

   Ten dzień, dalej ciężki - po wczorajszej udręce - przekazałem za małżeństwa niesakramentalne. Sprawił to art. w Wysokich Obcasach (Gazety wyborczej): "Odrzuceni". Jakby na znak Eucharystia pękła na pół, a to oznacza cierpienia w pracy (nawał, różne zdarzenia, bardzo często dodatkowe udręki od demona)...

   Każdy zna ze swojego otoczenia takie małżeństwa. W tej intencji nie chodzi o grzeszących w związkach niesakramentalnych. Musisz spojrzeć na to z punktu widzenia naszej wiary, nierozerwalności tego związku. Wydaje się, że bardzo rzadko zdarza się świadome powiedzenie: „tak!”...w sensie wierności do końca życia, na dobre i złego. Można powiedzieć, że kij ma dwa końce.

    Lekarz zakrztusił się landrynką i wpadł w śpiączkę, żona zostawiła go i wyszła za innego. Gorszą sytuacją dla osądu przez Boga jest rozejście się dobrze sytuowanych, którym nic nie brakuje. Nie można patrzeć tylko na siebie, gdy są dzieci.

   Kolega zostawił taką żonę z dziećmi, a inny tuż po urodzeniu drugiego dziecka. Bardzo łatwo jest wpaść w pułapkę, często zastawioną - za czasów bezpieki - na „opozycjonistę”, któremu nie pasowała „nasza” władza.

    Dlatego oprócz całej procedury powinno modlić się o przyszłego męża lub żonę, nawet prosić o pomoc wierzących z rodziny, dać w tej intencji na Mszę św. Wg mojej łaski trzeba wszędzie szukać Woli Boga Ojca, nie spieszyć się, nie patrzeć na wygląd i piękne słówka zalotnika. W takich wypadkach zadaniem Szatana jest podsunięcie fałszywego partnera(ki).

   Kościół Boga Objawionego zbyt lekko podchodzi do zezwolenia na Sakrament Ślubu. Turkowi po dwóch latach małżeństwa odmieniło się, wielu okazuje się chorymi w różny sposób, co ukrywają. Nikt ich nie bada, kapłan w konfesjonale podpisuje, że spowiadali się. W tym czasie to małżeństwo miało cel materialny (bogaty i bogata z atrakcyjnym kandydatem) lub z nieuleczalnie chorym(rą) lub niezdolnym(ną) z różnych powodów do posiadania potomstwa (wiedzącymi o tym).

   Jak później uznać za nieważny ten Sakrament Święty? Procedura trwa długo, a tu inna partner(ka), która okazuje się właściwą (wym). 

   Największa tragedią dla osoby wierzącej jest niemożność przystępowania do Eucharystii. Dam ci moją łaskę, a wszystko zrozumiesz. Osoba żyjąca w związku niesakramentalnym grzeszy „miłością”, ponieważ mamy sumienie (Boży wkład w naszej duszy). Nic nie da jego zagłuszanie, chodzenie do kościoła, modlitwy, błagania Boga Ojca.

    W fałszywych kościołach protestanckich obchodzą to wspólną spowiedzią i ogólnym rozgrzeszeniem. Tak „oczyszczeni” przyjmują później opłatek wigilijny, bo u nich nie ma Eucharystii. Nawet lepiej, bo grzeszący nie profanuje Duchowego Ciała Zbawiciela.

   Wyobraź sobie Syna Boga Żywego wchodzącego do skalanej duszy...często rozgłaszającej, że jest w białym małżeństwem (nie współżyjących ze sobą), a przystępującej do Eucharystii dla udowodnienia tego fałszu...

                                                                                                              APeeL