Na Mszy św. o 6.30 byłem trochę drętwy, ponieważ do 4.30 przepisywałem dziennik duchowy.  W serce wpadły słowa (2Krl 21, 1b-16)...jakby z programu "Państwo w państwie", gdzie przedstawiono ciężko pracującego rolnika (hodowla bydła), któremu zarzucono napadanie seksualne na mężczyzn...w tym na ochroniarza z urzędu skarbowego (wycofał swoje pomówienie)!

   Podstawiono nikczemnych świadków i udowodniono jego winę...groziło mu więzienie. Rodzina razem z nim płakała w studio. Podobnie było z oskarżeniem młodego kierowcy, który miał potrącić przechodnia na pasach z "wrzuceniem" ofiary na samochód jadący z przeciwka.

   Jego samochód nie miał nawet startego brudu na co wskazał ekspert, ale inny (nikczemnik sądowy) podtrzymał oskarżenie. Ciekawe kim był sprawca, który zabił ofiarę?

   Następnego dnia pokażą prowadzącego dom opieki, który swoich pracowników (bezdomnych) ubezpieczał "grupowo"...jednocześnie w wielu towarzystwach. W krótkim czasie pięciu z sześciu zmarło nagle (zostali zabici), a on mógł zgarnąć kilka milionów z ich ubezpieczenia!

   Ogarnij cały świat nikczemnych działań pokazanych w formie wzorcowej na obecnych wyczynach "naszego człowieka w Moskwie".

    W Słowie będzie to oskarżenie Nabota, który nie chciał odsprzedać swojej winnicy leżącej blisko pałacu króla Samarii Achaba. Świadkowie koronni stwierdzili, że "zbluźnił przeciw Bogu i  królowi" z  ukamienowaniem. Tak król wziął jego własność w posiadanie.

   Bliżej mamy mateczkę HGW, kreowaną na honorową warszawiankę, która działała w zorganizowanej grupie przestępczej (reprywatyzacja)...sama zyskała w ten sposób willę. Najlepiej, gdyby została senatorem RP (jak Grodzki), bo byłaby nietykalna.

    Natomiast Ewangelii (Mt 5, 38-42) Pan Jezus zaleca, aby nie dochodzić swojego prawa ("oko za oko i ząb za ząb"), ale "nadstawiać drugi policzek". W tym jest cały sens naszej wiary (przyjmowanie i uświęcanie doznawanych cierpień, szczególnie niezasłużonych). Jawna krzywda to wielka próba dla nas, a wzorem jej znoszenia jest Pan Jezus.

    Eucharystia sprawiła pokój, a Pan dał dobry sen. Dodatkowo wołałem w dzisiejszej intencji podczas wieczornego nabożeństwa do Serca Pana Jezusa.

    Podczas zapisywania tego świadectwa...grzebiąc w moim bałaganie trafiłem na wycięte czytanie z księgi Syracydesa (Syr 2, 1-11): "Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu przygotuj swą duszę na doświadczenie. Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy (...) w czasie utrapienia. (...) Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie (...) Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu w piecu utrapienia".

   

                                 Pan Jezus z Całunu                                        

     W tym czasie (3.00)  u ś m i e c h a ł y  się do mnie św. Oczy Pana Jezusa z Całunu...                                                                        

                                                                                                                    APeeL

 

 

Aktualnie przepisane (fragmenty zapisów)...całość (Chronologicznie)

14.08.1992(pt) MURZYN PANA JEZUSA...

  W pogotowiu, tuż po północy zrywają do wyjazdu, a w moim sercu pojawił się Pan Jezus w Getsemani, który oddalił się od uczniów na "rzut kamieniem". Zawołałem do Żyjącego...

   "Przytuliłeś mnie Panie Jezu...sprawiłeś, że stałem się Twoim Apostołem...pożegnałeś się z każdym przed Twoją męczeńską śmiercią! Podzieliłeś chleb, dając nam Eucharystię czyli Twoje Ciało Duchowe...mówiąc <<kto nie będzie spożywał Ciała Mojego nie będzie miał mocy>>! Ty, Jezu mój...Pierwszy i Ostatni kapłan Wszechświata i Wieczności czyń swoją powinność!"

   (...) W wiejskiej chatce - pod wieloma świętymi obrazami - patrzył na mnie i uśmiechał się Pan Jezus z Sercem w koronie cierniowej. Nie mogłem oderwać oczu od Niego! Babuszka miał nowotwór i chyba czuła nadchodzący kres życia ziemskiego. Powiedziałem do niej po zbadaniu, aby nie zwątpiła, bo zły będzie atakował. Wszystkie cierpienia ma przekazać Matce i wytrwać, bo śmierć to życie duszy".

    Kategorycznie nie chciałem zapłaty. Przypomniała się rozmowa z inną, narzekającą pacjentką, że "nadal są Murzyni". Pomyślałem, że ja jestem takim "Murzynem Pana Jezusa", a nic nie daje mi większego zadowolenia niż służenie Mu, mówienie o Nim i o Jego Miłosierdziu, Dobroci, Mocy oraz oddaniu dla nas.

 (...) Napływa, że "za pomoc trzeba dziękować"...tak, bo prosiłem o. Kolbe o wytrwanie w postach. 14 VIII 1941 roku o. Kolbe został zagłodzony na śmierć za Gajowniczka! Przemoc i dobrowolna śmierć za brata ziemskiego.

   Wróciło zdarzenie: na koniec podobnego postu od pacjentki otrzymałem obrazek Matki Jezusa z o. Kolbe. Zapamiętaj - nie dziękujesz, a to oznacza, że idziesz w zadowolenie zwycięstwem własnymi siłami (samolubstwo), a przecież człowiek jest bardzo słaby.

    Światło Ducha Świętego ukazało mi Mądrość Bożą! Na początku nawrócenia nie możliwe jest nagłe i niespodziewane olśnienie we wszystkich sprawach, bo umysł nasz jest zbyt słaby.

                                                                                      APeeL

 

                                                                                            

15.08.1992(s) NAJPIĘKNIEJSZY KWIAT...

    Przed wyjściem z domu dzieci będą śpiewały w telewizyjnym "Ziarnie", że ludzie, których Bóg jest Panem są szczęśliwi! Och, jakże z żoną jesteśmy szczęśliwi w tej chwilce.

    Ten wyjazd (do Niepokalanowa) to "duchowe szukanie w świecie", normalny człowiek tego nie zrozumie. Trudno mi wytłumaczyć żonie bój duchowy nad nami, gdzie Szatan strzela z wielką precyzją (materializm + faszyzm + bolszewizm + masoneria)!

-  A wolna wola człowieka?

- Zgoda, ale włączysz dwa programy telewizyjne, otworzysz 20 gazet, a tam te same siły kasują ten wybór...szczególnie u młodych!

  Tę walkę zauważył też o. Kolbe, gdy spotkał się z przemarszami masonów i satanistów. Dlatego stworzył "Rycerza Niepokalanej" (organizację przeciwną masonerii).

   Kapłan mówił o prostocie Matki Jezusa, Jej zwykłym życiu, a później uczestnictwie w Męce Zbawiciela i oczekiwaniu w Wieczerniku. To Matka Kościoła ("Najpiękniejszy Kwiat"). Biją dzwony, a tu "Niewiasta obleczona w słońce, w koronie z 12 gwiazd"...nie jesteśmy sierotami, mamy Matkę! (...)

  Nic, co ziemskie nie interesuje mnie dzisiaj...oprócz Matki Bożej. Tylko o Niej chciałbym mówić i pisać...

"Matko moja !

Tobie zanoszę zapach ziół i śpiew ptaszków

Tobie daję moje brudne serce

Tobie...och, Matko! Nie trzeba słów!

Ty wiesz...

    Nie opiszesz tych przeżyć, ponieważ serce doznaje tak wielkiego ucisku, a łzy zalewają oczy. Kapłan mówił prosto..."waszymi paszportami do Prawdziwej Ojczyzny są obrazki Matki Bożej". Przekazał relację zesłanej na Syberię, która nie miała dowodu, że jest Polką...pokazała obrazek i wypuszczoną ją!

                                                                                  APeeL 

 

16.08.1992(n)  ZA ŻOŁNIERZY JEZUSA...

    Cóż oznacza cały świat, gdy Jezus jest w moim sercu, Ojciec Jacek Salij zgubił się w kazaniu mówiąc o Pokoju Bożym. Wspomina, że Jezus mówił: "Pokój Mój wam daję", co kontrastuje wg niego ze słowami Ewangelii "Przyszedłem rzucić ogień na ziemię (...) Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam (...)".

    To dla mnie jest bardzo jasne. Na ziemi "królował" pokój diabelski (ciemność) i Pan Jezus przyniósł Światło od Ojca, a Pokój Boży otrzymują synowie Światłości. Ziemia, czyli ci, którzy kochają ten świat, władzę, posiadanie i uważają, że to życie jest jedyne i ostateczne z pozostaniem w ciemności i chaosie.

    Rzucony przez Pana Jezusa "ogień" oznacza Światło, Prawdę, Wolność Bożą z drogą do zbawienia. To oznacza rozłam, tak jest w naszej rodzinie, bo córka wybrała ciemność, mądrość ludzką i z uporem odwraca się od Ojca. (...)Zauważyłem, że Światło Boże jest - takie samo - u wszystkich powołanych (św. Augustyn, św. Franciszek, itd.) i nie zależy od "cywilizacyjnego" rozwoju świata!

    Tak jest naprawdę, bo św. Roch, opiekun naszej parafii na pewno myślał tak jak ja, ponieważ Światło Boże ujawnia Tajemnice Duchowe, a te nie mają nic wspólnego z "rozwojem" ludzkości. (...)

   Idę w procesji i słyszę najpiękniejsze dźwięki świata - bicie dzwonów kościelnych! Z wielką jasnością napływa, że moim powołaniem...jest przyłączenie się do Synów Światłości. Widzę rzucony "ogień Jezusa" i siebie w tej walce. To podział ludzi na wieki wieków, bo jesteś za Jezusem lub przeciw Niemu! (...)  

   Padają słowa o "żołnierzach Jezusa" i odczucie, że ja mam powołanie wyjścia do ludzi i mówienia o podstępach sił ciemności. Trzeba to zorganizować, przecież jest więcej takich jak ja! W tych chwilkach mam wielką moc...gdybym tak mógł prze­mówić do ludu!

    Zbliża się czas św. Hostii...

- "Pamiętaj, że odpowiadasz za Mój lud!"

    Tak napłynęło, a moje serce ogarnęło słabych ludzi, których większość głośno śpiewa i nie podchodzi do Komunii św.!

- "Proś"!...napływa po św. Hostii.

- "Matko moja Prawdziwa, ja mam tylko dziękować ...o co mam prosić? Po chwilce zawołałem, że pragnę mówić o Panu Jezusie, Matce do większej ilości ludzi...nie dla własnej chwały, ale dla świadectw, ponieważ ja wiem, że jest Bóg Ojciec i Pan Jezus oraz Matka Boża...

                                                                                                                       APeeL