Na Mszy św. porannej padną słowa...

1. o królu (2 Krl 22,8-13;23,1-3), który w Świątyni Pańskiej - wobec całego ludu - "zawarł przymierze przed obliczem Pańskim, że pójdą za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń, przykazań i praw całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią słowa tego przymierza, spisane w tejże księdze".

2. z Ewangelii: Mt 7,15-20 "Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? (...) Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone".

    Dzisiaj Pan podsunął mi czytanie "Dziadów" Adama Mickiewicza. Jako chory na psychozę wg kolegów psychiatrów, którzy są wzorem zdrowia psychicznego...muszę stwierdzić, że nasz wieszcz pisał w dziwnym stanie. Koledzy potwierdziliby, że miał moją przypadłość czyli "życie w świecie nierealnym", ale oni nie znają się na duchowości człowieka.

    Dodatkowo odkryłem, że Donald Tusk - wg wierzących w reinkarnację - jest wcieleniem duszy Adama Mickiewicza. Nie chodzi tylko o słowo "Dziady" określającę grupę POlaków, ale o jego mesjanizm z miłością do "Braci Moskali". Mogę powiedzieć, że Donald Tusk, tak jak Adam Mickiewicz to "dziadek - dobra rada"...chce nas pojednać i uszczęśliwić, a przecież Pan Jezus przyszedł nas podzielić. 

   Jak się okazuje Adam Mickiewicz wpadł w ręce wysłannika diabła Andrzeja Towiańskiego (1799-1878), szemranego filozofa, który sam siebie uznał za proroka Sprawy Bożej. Szkoda, że nie określił się większym od Mahometa, bo każdy prorok późniejszy jest większy. Stąd Mahomet jest prorokiem większym od Pana Jezusa, Syna Bożego.

 

                                                              Towiański

 

    Tak brat Adam stał się członkiem sekty głoszącej mesjanizm, bo ludzkość wymaga wiecznej szczęśliwości na ziemi. Stąd wzięła się Rewolucja Francuska, a później bolszewicka, której ostateczne owoce wydają jej pogrobowcy (próba podpalenia świata przez Mefistofelesa).

   Wieszcz chciał sprawić też pojednanie chrześcijan...stworzenie nowego kościoła otwartego na świat i jego przemiany (po synagodze i wierze katolickiej). Nawet głosił, że wszyscy jesteśmy braćmi i był za miłością z narodem wybranym. Cały czas czekałem na słowo Szatan, bo mając takie idee trzeba mieć zezwolenie władcy "Obozu Ziemia". Nie padło, a to jest bardzo podejrzane.

      Oto przekazane wydarzenie...

<<Paryż. 29 listopada 1844 roku. Zebranie koła towiańczyków. Obecni są m.in. Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki. W pewnej chwili Adam podnosi się z siedzenia i zaczyna grzmieć:
- Bracia, dziś ukazał mi się duch cesarza Aleksandra I (nieżyjącego już wówczas cara zaborczej Rosji - red.) i prosił, żebyśmy zanieśli modły do Boga na jego intencję!

    W tej chwili podrywa się na nogi Słowacki i odpala:

- A mnie, bracie, ukazał się duch Stefana Batorego (pobił Rosjan w kilku kampaniach - red.) i prosił, żeby bracia za żadnym nie modlili się Moskalem! Na to Mickiewicz robi się purpurowy, chwyta Słowackiego za ramię i wyrzuca za drzwi, drąc się po rosyjsku:

- Paszoł won, durak!

    Zebranie Koła Sprawy Bożej odbyło się w rocznicę Powstania Listopadowego. Uczestnicy mieli opracował projekt pisma do cara Mikołaja I z propozycją, żeby został... towiańczykiem. W kole było kilku przeciwników tego dziwacznego pomysłu, m.in. Słowacki ale po tym jak znalazł się za drzwiami Mickiewiczowi udało się przekonać do niego resztę obecnych.

    Skąd u Mickiewicza takie szaleństwo, w jaki sposób z człowieka, który jeszcze niedawno niemal przy każdej okazji rąbał w carat, zrobił się carofil?   >>

https://gdansk.naszemiasto.pl/o-tym-jak-sie-adam-mickiewicz-w-andrzeja-towianskiego/ar/c1-6613691

   Ja odpowiem. To nie szaleństwo, ale opętanie intelektualne. Dlatego taka pisanina "Dziadów"...podobnie pod dyktando Belzebuba pisze prof. Jan Hartman, matka Joanna od demonów (prof. Senyszyn) i Jerzy Urban jako demoniczny szyderca.

   Tak też było z Romanem Kotlińskim, który  zrzucił sutannę i w nagrodę został red. naczelnym "Faktów i mitów". Musiał się wykazać i w Boże Narodzenie dał artykuł: "Narodzenie Bachora", bo Pan Jezus miał "przybranego" ojca ziemskiego.

    To wyjaśniło dlaczego podczas nabożeństwa wieczornego do Serca Pana Jezusa wołałem w litanii: zmiłuj się tymi, którzy budzą obrzydliwość w Oczach Boga...

                                                                                                                 APeeL