Smutno mi po zakończeniu wczorajszego dnia (skusiła mnie "pocieszycielka"). W drodze do pracy dodatkowe przygnębienie sprawiały...opadające, żółte liście, kraczące i latające wrony...jedna grzebiąca w nawozie, a cielak zabrany od matki beczał na chłopskim wozie (wieziony na śmierć).
W tym nastroju zawołałem: "Ojcze przekazuję Ci moją głupotę! Kto będzie mocny, jeżeli nie ja...jak czuje się wahający w wierze kapłan? Tak różne ataki, a większość słaba! Panie skieruj do mnie takiego słabego kapłana".
Niespodzianka, bo w przychodni był tylko jeden chory! Ostatnia pacjentka, dobra dziewczyna, matka dzieci, św. Jehowy - jaki to znak? Wolno i wielkim pokoju mówię jej, że otrzymałem łaskę wiary, światło i nie wolno mi go chować, muszę go szerzyć...tak jak człowiek z latarnią...w naszym życiu mamy wiele spraw, a wśród nich najważniejsze jest odczytaniu Woli Boga Ojca.
Proszę patrzeć na znaki Boże...ja otrzymałem taką łaskę, dzisiaj mówię do pani, a nikt nam nie przeszkadza...to sprawia Niebo. Tam wiedzą o pani...większość w sektach to niewierzący.
Przekazałem jej sen w którym wywalił się autobus z taką sektą...tylko dwóch było bez szkody, a ja zapytałem - a tamci? Napłynęło - to niewierzący!
To był sen symboliczny i dotyczył Prawdy. Przecież UB zakładało wiele pięknych organizacji, nawet szczytne...ci niewierzący w Mądrości Bożej uczą się Biblii na pamięć! Nie wolno odrzucać duszy, Pana Jezusa jako Syna Bożego (u nich największy prorok)..,nigdzie nie dojdzie się bez Ducha Św. i Eucharystii.
Jak można odrzucać Objawienia i Matkę Prawdziwą? To naprawdę wielka tragedia ludzi poszukujących Pana Jezusa poza Prawdziwym Kościołem!
Wyszła. Padłem na kolana i odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a podczas powrotu do domu nie mogłem znaleźć ukojenia. Zacząłem moją modlitwę (wymodloną) w której współcierpię z Panem Jezusem podczas Jego Bolesnej Męki! Odebrałem zdjęcie mojego krzyża.
Pokazano dokumenty zbrodni katyńskiej, jasno widzę, że jest to działanie Matki Bożej. Zarazem w innej relacji będą obrazy skrępowanego i zamordowanego ks. Jerzego Popiełuszki. Ból przeszywał serce, łzy zalewały oczy...padłem na kolana i w ciemności odmawiałem "św. Agonię".
Sam sobie nie wierzyłem, bo obraz ks. Jerzego Popiełuszki nakładał się na "rozciąganie i przybijanie do Krzyża Pana Jezusa"...te ciała nakładały się "Jezu mój!" Tylko Męka Pana Jezusa i Jej rozważania dają ukojenie w takich momentach.
Właściwie koniec dnia, ponieważ życie ziemskie samo płynie...nawet nie cieszy mecz Polska - Holandia (wygrywamy), bo to wszystko jakieś odległe i nie dotyczy mojej osoby i mojego świata...
APeeL