Po wyjściu na Mszę Świętą o 6.30 łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się wołanie do Boga Ojca o ocalenie naszej ojczyzny z odsunięciem zagłady świata. Wielu interesuje się wojnami...oswajając się od dziecka z zabijaniem podczas różnych gier!

 Tylko garstka, której jest to dane widzi śmiertelny bój sił ciemności pod przewodnictwem Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela) oraz Światłości Bożej. Wówczas obnażona jest też nasza nędza i grzeszne życie...tak jak brud po zapaleniu lampy.

   Uważa się, że opętani agresorzy uderzą bronią atomową, a tu nieskończoność w zabijaniu: od zakazu używania środków chemicznych do biologicznych. Po wystąpieniu pandemii koronawirusa (covid-19) krzyknąłem: Chińczykom wybuchła bomba biologiczna!

   Teraz w natchnieniu odczytałem, że skażenie Odry to zbrodniczy sabotaż, który wykorzystuje POlak Donald Tusk z nadzieją, że jeszcze przed śmiercią uda mu się ponownie obalić demokratycznie wybrany rząd.

   Mimo śmiertelnego zagrożenia ze strony naszego człowieka w Moskwie, który pragnie podpalić świat...nie widać poruszenia w hierarchii Kościoła Świętego. Na czyje zezwolenie czekają służący Bogu Ojcu? Dlatego nie zabiera głosu Prymas? Po co mamy Świątynię Opatrzności Bożej?

   W tym czasie do kościoła przybywa wciąż ta sama "resztka Pana" i nie ma Mszy Świętych za ojczyznę. Ważniejsze są pojedyncze dusze zmarłych, które mogą poczekać. Właśnie od Ołtarza popłyną słowa (Ps: Iz 12,2-6): "Oto Bóg jest moim zbawieniem (...) moją mocą i pieśnią (...)" z peanem na cześć chwały Boga z zaleceniem: "Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy"...

   Natomiast bezpieka świątynna chciała poddać Pana Jezusa próbie (Ewangelia: Mt 19,3-12):

- Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?

- Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? (...) Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela.

- Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?

- Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było (...) Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane...

   W końcu ubiorą Pana Jezusa w czerwony płaszcz! Ja zapoznałem się z tym w samorządzie lekarskim, gdzie są specjaliści od wszystkiego...w tym psychiatrzy-teolodzy od sowieckiej psychuszki.

   Po Eucharystii dusza przeważyła nad ciałem (ekstaza), nie było mnie dla świata, a wszelkie przywiązania życiowe stały się nieistotne. W tym czasie poczułem Majestat Boga Ojca do którego pragnąłem dalej krzyczeć, aby nas ocalił, bo 99.99% ludzkości żyję tylko tym światem.

     Ze względu na tak poważną intencję jutro będę na dodatkowej Mszy Św.! Wszystko zakończy ponowna Eucharystia, która sprawi smutek z powodu śmiertelnego zagrożenia ludzkości. Jakby na znak zerwie się straszliwa burza z oberwaniem chmury i trzaskającymi piorunami, wyciem syren wozów strażackich i policji.

   Po powrocie do domu będą oglądał "Superwizjer" TVN24 z relacją ofiar ze zniszczonego Mariupola. W dyskusji padną dane o porwaniu przez Rosjan 1.8 miliona Ukraińców (w tym dzieci), a mają przygotowane ośrodki dla 3 milionów. 

   Właśnie przysłano "Echo Maryi Królowej Pokoju" (Medziugorja) z Orędziem z 25 czerwca i 25 lipca tego roku, gdzie jest prośba Matki Bożej o modlitwy, aby "zamilkł każdy nieczysty duch podziału", bo "szatan walczy o wojnę i nienawiść"...

                                                                                                               APeeL

 

 Właśnie przepisano...

23.04.2006(n)  ZA SFRUSTROWANYCH...

   Planuję Mszę Św. o 7.00 w naszym kościele, a demon natychmiast podsuwa mi inne. Wówczas "uprawiałem" czercing czyli "krążenie po kościołach". Dzisiaj jest wspomnienie św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego Patrona Polski

   W Słowie Pan Jezus ukazywał się Apostołom, musiał udowadniać, że ma ciało (jadł chleb) i przekazał, że spłynie na nich moc Ducha Świętego (Dz 1,3-8)

   Psalmista pocieszył mnie, na tę chwilkę w Ps 126, 1-6: "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości" (...) Idą i płaczą niosąc ziarno na zasiew, lecz powrócą z radością niosąc swoje snopy".

   Natomiast św. Paweł miał duży dylemat...podobny do mojego (Flp 1,20c-30): "Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne".

   Ja pragnę wrócić do Ojczyzny Prawdziwej, ale mam jeszcze wielkie zadanie: przepisanie i opracowanie dziennika z jego rozpowszechnieniem poprzez Internet. Ponadto muszę iść za Panem Jezusem i służyć wg Jego stwierdzenia (J 12,26): Tam, "gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec"...

   Po Eucharystii nie mogłem wyjść...dodatkowo po powrocie do domu trafiłem na wnuczka, który krzyczał, że chce bawić się w zabijanie...ucinanie głów. To efekt działania jego mamy, która lubi spać z włączonym telewizorem, a on ogląda wówczas  horrory (3-latek)!

   Ponadto sfrustrowana jest żona: często ma niejasne pretensje do mnie z powodu zaginięcia syna oraz tego, że spadła na nią opieka nad wnuczkiem. Nie ma we mnie złości, bo ona nie widzi tego i nie rozumie, że zraniona rani mnie. Współczuję i rozumiem jej rozterki duchowe, ale cóż mogą uczynić?

  Ogólne zniechęcenie rodziny. W rozterce zmieniłem moje zamiary: wyszedłem z domu, ale to też nie dało pokoju, ponieważ wrócił koszmar mojej codziennej pracy (nie mam swoich pacjentów, przybywają z obcych ośrodków, tak jak do siebie). Podczas choroby lub urlopu lekarza jego zastępstwo spada na mnie, co jest mobbingiem, bo nie otrzymuję wówczas zwolnienia z moich obowiązków.

   Najgorsze i niebezpieczne są zastępstwa prowadzącego izbę lekarską, który nie ma specjalizacji, chorzy na noc i w święta są pod opieka pielęgniarki, ponieważ nie ma tam dyżurów lekarzy.

   Przepłynął cały świat ludzi zniechęconych życiem, chorobami, brakiem pracy, konfliktami, różnymi nieuzasadnionymi krzywdami, itd. W tym wszystkim i to w ramach intencji modlitewnej sam zostałem zalany niechęcią do pracy z pragnieniem wypoczynku. Wszystko zakończył film o siostrze Faustynie...na jej tle moje cierpienia są bladym cieniem.

                                                                                                                   APeeL