Na dzisiejszej Mszy Świętej porannej byłem normalny. To zarazem oznacza, że tacy ludzie nie mają doznań duchowych, a przez to  negują istnienie nadprzyrodzoności. 

   Nasze ciała fizyczne otrzymujemy od rodziców (z zaletami lub wadami), a w nich - w momencie poczęcia - są wcielane dusze ludzkie...wg mnie cząstki Boga Samego. Trudno takim uwierzyć, że jesteśmy nieśmiertelni!

   Możesz się dziwić, ale z łaską wiary jest tak jak ze światłem ziemskim (różnego typu). Takim Światłem zalewa nasze dusze Duch Święty.

                                         Gołąbek Duch Świety

    Na tym przykładzie musisz zrozumieć jak wielką trudnością jest rozmowa mistyka z racjonalistą, ateistą (Tanaka, blog "Listy ateistów"), psychiatrą, a nawet z normalnymi rodakami niewierzącymi lub wierzącymi, ale niepraktykującymi (dziwactwo).

   Tacy często są ekspertami od wiary katolickiej w pogańskich mass-mediach (TVN, Polsat, itd.). Nie przeszkadza im żadna inna oraz chrześcijanie oderwani od Watykanu, a przez to od Eucharystii.

Ostatnia Wieczerza

                                                                        Leonardo da Vinci

    Nic nie da dyskusja, bo jako wiedzący mogę opisać różnice w kontakcie z Osobą Boga Ojca, Pana Jezusa i Ducha Świętego. Kolega kardiolog, antyklerykał na te słowa zdenerwowałby się, bo dla niego moja łaska to "wiara w grzesznych księży" z którymi zrobiłby porządek.

   Pomyśl sam: otrzymaliśmy rozum, który nie wystarczy do stwierdzenia, że to prawda. Ot, pisze to nawiedzony lekarz, który żyje w świecie nierealnym, a to jest psychoza. W jakim świecie żyją niewierzący, szczególnie "wykształceni"? Tacy wiedzą wszystko o niczym...

   Znam to, bo celem mojego poprzedniego życia była wiedza medyczna (przed staniem się "nowym człowiekiem"). Nie opanujesz jej...nawet cząstki. Stąd leczenie chorych "na stawy" w mononukleozie zakaźnej lub w wirusowym zapalenie wątroby, nie wspominając o nowotworach dających cały kalejdoskop objawów.

    Od Ołtarza Świętego płynęły słowa psalmisty (Ps 23,1-6): "Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego". Teraz, gdy to zapisuję przez serce przepłynęło pragnienie spotkania się z tym bratem, który wołał od Boga, abym dzisiaj mógł przekazać te wieczne doznania. Dalej jest "poetyka", bo jestem prowadzony "po właściwych ścieżkach" nad "wody orzeźwiające moją duszę".

    W tym czasie na www.racjonalista.pl szydzą ze skradzionego ode mnie "Instruktażu odczytywania Woli Boga Ojca" i dyskutują sami ze sobą (młócenie duchowej słomy), a nie można tam założyć konta, ponieważ trzeba być zasłużonym w bezbożności. To głupota do kwadratu.

    Do czasu Eucharystii byłem normalny, ale po zjednaniu mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa sam stałem się duszą z ciałem. Musiałem wolno i głęboko oddychać, a uniesienia duchowego (ekstazy) nie da się opisać. 

    Dla racjonalistów, a szczególnie kolegów psychiatrów jest to brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć. Swoich tatusiów i mamusie kochają, ale dziwne jest kochanie Prawdziwego Ojca, Stwórcy wszystkiego, a szczególnie naszych dusz dla których Cudem Ostatnim jest Eucharystia...Chleb Życia.

Jezus z chlebem i moja osoba     

    Namaszczeni kapłani to cudotwórcy. Ich skalanie nie kala tego, co czynią. Kolega kardiolog, antyklerykał dowie się wszystkiego po śmierci. Powiedziałem mu, że nasze spotkanie jest nieprzypadkowe, co potwierdził, bo ja przyszedłem do niego z moim sercem.

   Piszę to, a łzy płyną z oczu, bo nie wyobrażam sobie życia bez Misterium jakim jest Msza Święta z Chlebem Życia dla duszy (Eucharystią). W tym Misterium uczestniczę codziennie od 30 lat. 

   Cała reszta darów tego świata jest marnym dodatkiem, ale dzisiaj miałem pokazany bezmiar jedzenia w Lidlu oraz naszą stację wodociągową.

   Człowiek normalny mający wszystko pragnie jeszcze więcej, ponieważ nie wie, że jego duszy to nie zadowoli. Ja mam Kościół Święty i Chleb Życia...nie potrzebują już niczego.

                                                                                                                 APeeL