„Człowiek może sądzić czyny, nie człowieka”.

   6.00. Ciemno, zimno i wiatr. Przez chwilkę trwa wahanie: czy mam iść na spotkanie z Panem Jezusem? Przyjmij, że nie jest to „pójście do kościoła”, uczestnictwo w jakiejś rytualnej uroczystości, ale to czas  z j e d n a n i a  ze Zbawicielem. Ty też możesz się o tym dowiedzieć, bo Pan czeka na każdego...

    Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a to dla mnie nasilenie cierpienia Pana Jezusa („a oni Go śledzili”). To jest zabraniu wielkiego skarbu człowieka: wolności z internowaniem w monitorowanym mieszkaniu. Ten stoi, ten wita, a tamten przebiega...jesteś przy kiosku, a już ktoś za tobą.

   Ciemno, a kobiety w drzwiach palą papierosy. Wierz mi, że nie jest to urojenie, ale wielka udręka. Szkoda tylko pieniędzy i braci Polaków, którzy stoją w deszczu i na wietrze...w przekonaniu, że czynią coś dobrego i są wierni ojczyźnie.

    Zapraszam ich do Kościoła Pana Jezusa, ale na tyle lat nie zareagował nawet jeden. Przychodzą tam, ale ze względu na moją osobę. Przystępują do Komunii św. i dodatkowo przeze mnie grzeszą?  

    Św. Paweł mówi: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością; z cierpliwością znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. (...) Jeden jest Pan, (...) Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, (...)”. Ef 4, 1-6

     Pan Jezus zaleca, aby w drodze do urzędu pogodzić się ze swoim przeciwnikiem, bo można trafić do więzienia i stracić wiele. Dziwne jest to, że wielu katolików do sądów ziemskich!

     Po Komunii św. słodycz zalała usta i serce. Wychodzę w jasność, bo właśnie wstał dzień. Tak też jest ze Światłem Boga! Nagle odeszły wszystkie ziemskie sprawy i nie ma tego świata.

    „Patrzy” piękny plakat z Ojcem Świętym na tle nieba, a obok przykazania kościelne, gdzie zaleca się przystępowanie do Stołu Pańskiego przynajmniej 1-2 razy w roku. Zrozum ten przymus na tle mojej duszy spragnionej Chleba Świętego.

     Pan dał do ręki - przez jedną z wiernych - pismo „Sygnały troski”, gdzie trafiłem na art. ks. Marka Dziewięckiego „Krzywda, wina i grzech” oraz „Przebaczenie i pojednanie”: "(...) Pojednanie z drugim człowiekiem oznacza wybaczenie mu krzywd i win, które wyrządził nam w przeszłości (...) W niektórych sytuacjach pojednanie - przynajmniej w tym momencie - nie jest możliwe. Wtedy pozostaje mi ufna modlitwa (...)".

    Czytałem pismo do Izby lekarskiej, gdzie pytałem dlaczego nie chcą naprawić wyrządzonej mi krzywdy? Tam też art. o etyce lekarskiej. Z pliku pism wyciąga się „Nasza droga”, gdzie art. „Bez modlitwy życie nie ma sensu”.

   Wyszedłem i z płaczem odmówiłem moją rozbudowaną modlitwę. Przykład z zawołań:„Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce N. M. Panny - pierwszy upadek Pana Jezusa na Drodze Krzyżowej za tych, którym trudno przebaczyć i za dusze takich”.

   Złość na prześladowców zamieniła się w miłość miłosierną, bo koledzy nie mają świadomości Istnienia Boga. Sam z siebie naprawdę nie możesz przebaczyć. 

     W takich chwilach moja dusza jest połączona z Bogiem. Wprost widzę Pana Jezusa, a nawet jestem przy Nim w Jerozolimie. Przez sekundę wyobraź sobie krzyki radości, że wreszcie obrażający Boga Izraela ponosi należną karę.

   Nastawiłem się na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem różańcowym, ale w nowych butach  wystąpiło rozpraszające pieczenia stóp.  Gdybym nie modlił się wcześniej straciłbym wielką łaskę.

   Włączyłem dyktafon po wymianie baterii, a tam trafiłem na moje wołanie: „Panie nie policz im tych grzechów, niech spadną na mnie”.                                                                           APEL

 

     

 

 „