Zerwano o 5:55, a przy  odmawianie modlitwy "Anioł Pański" łzy zalały oczy, ponieważ napłynęła spalona rodzina żydowska w Hebronie oraz ziemie Palestyńczyków (ojczyzna Pana Jezusa)! Podziękowałem Matce Bożej za spokojną noc, a Bogu Ojcu za wszystko i żonę: "Boże! Gdzie zaszedłbym bez niej?".

   W drodze do kościoła w bólu serca zawołałem, "abyśmy stali się godnymi obietnic Chrystusowych". Zarazem zaprosiłem do nas Matkę Pana Jezusa, a jakby na znak w kościele wszedłem na stronę "maryjną". Wróciły wspomnienia z domu rodzinnego, obraz bezdomnych na dworcach i wczorajsza audycja z radia Maryja.

   W tym czasie św. Paweł napominał (Flp 2,1-4), abyśmy byli wspólnego ducha, okazywali współczucie innym i unikali niewłaściwego współzawodnictwa. "Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!"

    Później podwiozą staruszkę z uszkodzonymi stawami biodrowymi, a w telewizji pokażą dom dla bezdomnych w Bydgoszczy. W pracy będą przesuwali się biedni, potrzebujący zwolnienia z powodu niezdolności, młodzi: niewiasta z krwawieniem z przewodu pokarmowego oraz mężczyzna z ciężką niedokrwistością.

   Pijany dał mi dwa piwa (nie lubię), a chory obwarzanki, które oddałem innym. Bezrobotna nie odebrała na czas zasiłku, poratowałem ją moim zaświadczeniem...także idących do pracy. Niezwykła radość Boża zalewała serce, bo dawałem każdemu to, czego pragnął i to, co mu się należało.

   Na ten czas Pan Jezus zalecił (Ewangelia: Łk 14,12-14), aby nie urządzać przyjęć dla "samych swoich", ale dla "ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych". Bezinteresowność sprawia nam prawdziwą radość. 

    W drodze na wizytę odwiozłem uszkodzonego przez alkohol. Wzrok zatrzymywały warsztaty samochodowe, holowany pojazd, dodatkowo przejeżdżaliśmy obok dwóch zepsutych samochodów.

   Do chorego nie mogłem dojechać z powodu remontu drogi. W końcu znalazłem się w domu 53-latka, który jest porażony od 25 lat: po pijanemu spadł ze schodów i złamał sobie kręgosłup z uszkodzeniem rdzenia! Poprosiłem go, aby przyjął Sakrament Namaszczenia Chorych z przekazaniem swojego cierpienia (uświęceniem). Podobnie jest ze znajomym, który doznał to samo po skoku do wody.

   Trafiłem też do stolarza, który ma sztywne kolano, a jego córka miała zwichnięcie rzepki! Przepłynął świat uszkodzonych, a właśnie minąłem alkoholika, młodego człowieka gadającego do siebie. Jeszcze uszkodzenia w pracy, po alkoholu, narkotykach, tytoniu, lekomanii oraz po wypadkach.

    Pokazują kandydata na prezydenta - uszkodzona kończyna górna prawa, trafiłem na artykuł w Życiu Warszawy: "Konstancin się sypie" (4 listopada 1996) ze zdjęciem uszkodzonych dzieci...

                       Konstancin 

 

   Wróciłem "zamordowany", padłem w fotel, a właśnie przybył niezamówiony hydraulik. Jak to wszystko mam ułożone, bo żona napierała na tę reparację od tygodnia.

    Później po wyjściu z domu popłynie moja godzinna modlitwa (jest na witrynie) pod rozgwieżdżonym niebem. Jeszcze reperacja lampy na korytarzu i przed blokiem...

    Natomiast z radia Maryja popłynie informacja o J. P. II uszkodzonym w zamachu. Na koniec podziękowałem Matce Bożej, że była dzisiaj ze mną w przychodni z chorymi...po porannym zaproszeniu. 

                                                                                                                   APeeL