Uroczystość Objawienia Pańskiego

   Zrywa budzik z nachalnym natchnieniem, aby iść na Mszę św. poranną, ale postanowiłem być z żoną o 12.00. Wstałem i przejrzałem wizerunki Matki Bożej z różnych Objawień (wycięte z kalendarza)..."jakże piękna i delikatna jest Jej postać": powłóczyste szaty, piękne włosy, dobro zmieszane z pięknem.

   W kościele lud śpiewał "Lulajże Jezuniu", a siostra wtórowała drugim głosem. Wtuliłem głowę w kołnierz i popłakałem się. Demon zalewał mnie dobrymi rozmyślaniami...tak będzie do końca życia. Odbywa się to do czasu zjednania z Panem Jezusem w Eucharystii.

    Mój ulubiony prorok Izajasz wołał jakby do mnie (Iz 60,1-6): "Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą". Natomiast św. Paweł wskazał na otrzymaną łaskę (Ef 3,2-3a.5-6), która jest dalej przekazywana przez Ducha Świętego synom ludzkim, apostołom i prorokom.

    Podczas Podniesienia pojękiwałem cichutko: "Jezu! Jezu!", a po przyjęciu Św. Hostii wyrwał się krzyk: "Ty, Jezu oddałeś za mnie Swoje życie...przyjdzie czas, że moje oddam Tobie". Jan Paweł II powiedział, że Zbawiciel szedł "obszarpany, pobity, ubrudzony błotem ulicznym, oplwany".

   Nagle zrozumiałem, co oznacza moja nędza oraz moc Jezusa, który mnie wezwał. Usiadłem, głęboko oddychałem ze wzdychaniem, a płacz ściskał gardło z napływaniem mocy.

   Dzisiaj przyjąłem Komunię Św. od kapłana, który zaczął pomagać w podawaniu, ale napłynęło, że: "ważne jest uczestnictwo w Mszy Św. a nie kapłan!" Myśl uciekła do największego człowieka na ziemi św. Jana Chrzciciela!! Widział Jezusa! Chrzcił Go wodą, bo wówczas nie było jeszcze zesłanego Ducha Świętego!

   Kapłan od spowiedzi przechodził linię ołtarza, ukląkł, pochylił głowę przed Tabernakulum...tak trzeba oddawać kult Panu Jezusowi Eucharystycznemu! W serce pojawiło się lekkie drgnienie i obraz Jana Chrzciciela przyjmującego tę pokorną postawę.

   Kapłan w ogłoszeniach przekazał, że zmarł mój pacjent...zrobiło mi się przykro, ponieważ wielokrotnie - podczas wizyt domowych - próbowałem przebudzić go duchowo. Wielka szkoda, bo mieszkał blisko kościoła i tak wiele mógł uczynić dla siebie i innych podczas życia. Teraz będzie częsta Msza św. za zmarłych, bo bogaci. 

   W telewizji amerykańskiej chłopczyk w wieku ok. 10 lat uzdrawiał "mocą Jezusa", a tak uzdrowione kobiety padały! Trzeba się modlić za pacjentów, a nie robić show. W tym czasie zauważyłem krzykliwy głos innego: "nie bać się niczego - Szatan nic nie może zrobić tym, którzy wybiorą na swojego Pana Jezusa!"

    Ja już wiem o tym, ale zarazem mam współcierpienie ze Zbawicielem. Wstałem i próbowałem czytać słowa s. Faustyny, ale człowiek bez łaski wiary nie pojmie tego!

                                                                                                                     APeeL