W nocy czytałem artykuły prof. Tadeusza Tołłoczki:

1.) Vivere est cogitare - życie polega na myśleniu, który pomija stworzenie człowieka przez Boga i nie wskazuje naszego prawdziwego celu życia.

2.) Klauzula sumienia. To temat na fali, bo ministerstwo zdrowia zarzuciło samorządom lekarskim przymykanie oczu na etykę lekarską.

    Pan Profesor pisze o sumieniu, ale jako członek Komisji Etyki Lekarskiej  nie wie, że jej przewodniczący ś.p. Jacek Kubiak od początku do końca uczestniczył w linczu na mojej osobie. Jego obecny zastępca lekarz Medard Lech w 2008 roku był nieobecny na komisji lekarskiej, a podpisał, że mnie badał. Zamiast trafić przed prokuratora stał się strażnikiem przestrzegania etyki przez lekarzy z woj. mazowieckiego. Niektórzy ludzie nie mają za grosz honoru...

    Napisałem prośbę do Pana Profesora w mojej sprawie i wskazałem na machlojki kolegów, bo Profesor prawdopodobnie nie ma świadomości, że wykorzystano jego prawość.

    Ciężko, ciężko...z wielkim trudem wstałem na Msze św. i w drodze do kościoła skończyłem moje modlitwy. Św. Paweł mówi: „Chrystus Jezus jest obrazem Boga niewidzialnego (...) On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała, to jest Kościoła”. Kol 1, 15-20

    Mistrzowie podchwytliwości zapytali Pana Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją". Zbawiciel wyjaśnił, że to czas „przebywania z panem młodym”. Wskazał też, że  nie przyszywa się nowej łaty do starego ubrania oraz nie nalewa się młodego wina do starych bukłaków. Łk 5, 33-39

    Podczas modlitwy i litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa uwagę przykuło zawołanie, które jest intencją dzisiejszego dnia. Dlatego trafiłem na zapisy Kuby Wojewódzkiego (Mea culpa) oraz na blog Janusza Palikota, gdzie pisze o wojnie w Syrii i Damaszku. Dałem komentarz:

    <Do czego Pan dojdzie wykluczając Boga. Szuka Pan przyczyny zła na świecie, a wyklucza istnienie szatana. Oburza się Pan na ludobójstwo, a głosi chwałę In vitro. Zawołam ponownie do Boga, aby złapał Pana za czuprynę i przebudził. >

     Pojechałem modlić się na cmentarz, a w drodze powrotnej zaprosiłem na jutrzejsze nabożeństwo z rozważaniami do MB Fatimskiej panią malującą anioły. Ostrzegłem, że może być odciągana od Kościoła świętego bardziej od innych.

    Napływała niechęć do ponownego nabożeństwa, ale zerwałem się do kaplicy z relikwiami s. Faustyny i J P II, bo to bardzo poważna intencja. Wołałem tam za napływające postacie, które zostały zwiedzione przez błędne mniemania. Kapłan pięknie mówił o szatanie...raczej z wpisów, bo nie wspomniał o swoich doświadczeniach, a prowadzi walkę którą znam z mojego życia.

   Przypomniała się poranna rozmowa z czcicielem Matki Bożej, którego szatan zmuszał do powieszania się...nawet obezwładnił go fizycznie. Odszedł dopiero po jego krzyku: „Jezu ratuj”.

    Bestia rzadko sięga do takich środków, którego go ujawniają. Przeważnie daje nam natchnienia w pierwszej osobie..."zrobię to, pójdę tam" lub myli nagłymi błyskami w myślach.

   Za tych biedaków ofiarowałem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz ponowną Eucharystię i pozostałem na filmie o zakonnikach w eremie („Dzieci Boże”). Popłakałem się, bo wszędzie na świecie wkraczają do akcji zaćmieni przez szatana ekstremiści islamscy.

    Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (08.09.2013) trafiłem też na blog Joanny Senyszyn, gdzie poucza kardynała Kazimierza Nycza i szydzi z wiary oraz JPII (link; Wkurzający premier).

    Wszędzie czuję się jak „samotny biały żagiel” wśród nawałnicy katechetów siejących plewy...    APEL