Minęła północ. Przeżegnałem się wodą święconą z prośbą: "Panie Jezu Chryste bądź w ten piątek ze mną". Tuż po północy ujrzałem skomplikowany układ dobra i zła, a także odwrócenie tych wartości dla duszy i ciała oraz odmienność znaczenia śmierci.

    W codziennym życiu nikt tego nie zauważy, nie pojmie i nie zrozumie...

ciało fizyczne i dusza:

przyjemności to "dobro" dla ciała autentyczna szkoda dla duszy

cierpienia zło dla ciała, ale dobro dla duszy

śmierć koniec wszystkiego, wyzwolenie duszy

    Jest oczywiste, że cierpienie nie może być diabelskim krzyżem (nałogi, pragnienie władzy, bogacenia się, używania (grzeszenia), bo "żyje się tylko raz". To prawda, ale wiecznie!

   W śnie miałem pokazane jak "czyta się" duchowo: w jednym błysku czytasz jednocześnie cały zapis: "Pan serca i Zastępów". Przy większej ilość tekstu nie możesz go powtórzyć, tylko niektórzy mają dar pamięci fotograficznej.

  Tuż po wstaniu napłynęło pragnienie czytania Biblii, ale nie mogłem jej znaleźć (chyba nie czas). Przy okazji zrozumiałem cierpienia ludzi, który nie mają dostępu do tej Księgi (w Chinach karzą za jej posiadanie).

   W ręku mam kazania Jana Taulera, wielkiego mistyka średniowiecza, gdzie pada zalecenie do mnie: "strzeż się języka". To słuszne, bo lubię gadać. Zaczynam pracę, ale mam do załatwienia różne sprawy, a odebrałem natchnienie, że: "załatwisz wszystko" i tak się stanie. Nawet zwolniono nas wcześniej z pracy, a w domu zastał mnie list od kolegi ze studiów z Kościoła Zielonoświątkowego (brata odłączonego).

   Kolega nic nie wspominał o Św. Hostii, Czyśćcu (Kościół Zielonoświątkowy). W karetce będę czytał pisemko od niego ("Sługa Boży"). To mąż wybrany przez Boga do wykonywania Jego Dzieła, który posiada Boży charakter.

   To jest: delikatność i skromność, cichość, łagodność, brak rozgłosu, pełnia optymizmu, ufności i stanowczości, brak zniechęcenia, zawsze pełen nadziei, nie wolno rozgłaszać swojego dzieła i czynić siebie wielkim. W swojej posłudze używa Słowa Bożego i dzielnie znosi cierpienie.

   To prawie święty, a niekiedy trzeba powywracać stoły przekupniów w Świątyni Pańskiej, krzyczeć o "grobach pobielanych" i zabijaniu proroków, zdzierstwie i fałszu, itd. To nie do mnie.

   Ja wykorzystuję każdą sytuację do ewangelizacji. Właśnie mówię do personelu w oddziale wewnętrznym...

- Nie ma pani co rozdawać? A uśmiech, dobre i pocieszające słowa?

    Pomyślałem o moim zadaniu życiowym, a myśl uciekła do Adoracji Nocnej i koronki s. Faustyny. Zawołałem: "Panie Jezu pomóż mi w tym dziele"! Jakby na znak na wyjeździe trafiłem do babci z obrazem Pana Jezusa z Sercem w koronie. Dziwne, bo obok był wizerunek "Jezu ufam Tobie".

    Natomiast w książeczce o adoracji będą słowa przepraszające Pana Jezusa. Jakże piękne dzieło rodzi się w ewangelizacji - odpowiednio przygotowywani kandydaci są rozsyłani do ludu (dwójkami, zdani na łaskę i niełaskę.

   Wprost widzę siebie w tym dziele na starość (raczej w formie objazdowego barakowozu). Dzisiaj, gdy to przepisuję (04.11.2022) to pragnienie spełniło się, bo tym barakowozem jest internet przez który trafiam do każdego zakątku na świecie.

   Przebudzony przed północą badam maleńką dziewczynkę, a po śnie zawsze mam dobry humor. Powiedziałem matce, że córeczka obudziłaby się rano i nie wiedziałaby, że jest chora!

   Kolegę zerwano na wyjazd, a to okazja do odmówienia na kolanach mojej modlitwy przebłagalnej (mamy jeden wspólny pokój) za "brata odłączonego" oraz za duszę zmarłego brata ciotecznego. Ponadto poprosiłem Pana Jezusa "o zabranie drażliwości córki" z przelaniem na mnie oraz przekazanie części mojej łaski wiary.

   Dzisiaj przeważał dzień pustki w sercu...w takich chwilach trudno jest się modlić. W wezwaniu do modlitwy mamy pocieszenie i moc odrzucania pokus. W dniach "bez wezwania" nasza moc jest mniejsza, pokusy nawet słabe mają wielka siłę. Modlitwa w tych dniach jest szczególnie cenna - świadczy o naszej wytrwałości. Faustynka opisuje, że trwała w takich dniach przez całe godziny!

                                                                                                                APeeL