O 4.00 w nocy Pan zaprowadził mnie na zapis z 17.01.1991 wymagający opracowania, gdzie w Ewangelii Łk 19, 41-44 były Słowa:
"Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim zapowiadając: "przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia".
Później oglądałem atak Ukraińców na elitarną jednostkę W. W. Putina, który zdemolował całkowicie przeprawę agresorów. W ręku mam książkę "Zawód egzorcysta", a to znak dotyczący opętania agresorów, którym Szatan podsunął wrogów Ukraińców...jak Hitlerowi Żydów.
Dziwi nudny opis wstawania na Mszę Św. poranną. Jest to jednak bardzo ważne dla pragnących odczytywania Woli Boga Ojca. Nigdzie nie przeczytasz takiego instruktażu, a działanie Szatana jest szczególnie zaciekłe w tej fazie naszej słabości. Ciągnie ciepłe łóżeczko, szczególnie prowadzących "życie nocne" i to w dobrym sensie, a szczególnie drażni Bestię służenie dziełu zbawiania. Chodzi o to, aby zmienić przebieg danego dnia.
Udało się przełamać ciało i wyjść na Mszę Św. o 7.15...pod garażem podziękowałem Bogu za zaproszenie, a podczas wchodzenia do kościoła poprosiłem, aby Stwórca był ze mną. To wszystko wróciło w kościele po zatrzymaniu wzroku na okładce "L'OSSERVATORE ROMANO ze zdjęciem figury Matki Bożej Fatimskiej z prośbą: "Matko, uwolnij nas od wojny!"
Teraz kapłan zawołał trzykrotnie: "Boże zmiłuj się nad nami", a Pan Jezus w Ewangelii: Łk 17,1-6 powiedział do Swoich uczniów: "Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze (...)".
Eucharystia wirtualnie pękła i złożyła się na pół jak naleśnik, a wielkie uniesienie duchowe (ekstaza) zalało serce i dusze. Wówczas musisz chwycić twarz w dłonie, głęboko oddychać ze wzdychaniem i wołaniem Imienia Jezusa. Napłynął pokój i słodycz z pragnieniem ciszy i milczenia "Boże mój zmiłuj się nad tym światem".
Anioł Stróż przypomniał mi o lampce pod krzyżem, gdzie podjechałem i zapaliłem jedną dużą i dwie małe (jak nigdy). Zobacz ile straciłbym przytulając się do "jaśka".
Na koniec tego zapisu przytoczę słowa Przekazu nr. 1160 Boga Ojca do Żywego Płomienia (można tak wpisać w wyszukiwarce):
"Do waszych granic zbliża się realne niebezpieczeństwo, co uczynicie? Co zrobicie? Jeżeli wasz wybór ponownie oddali wypełnienie Woli Bożej, to dopuszczę do was szatana, on dokona u was wiele zniszczeń, zginie większość biskupów, a ci którzy zostaną, dokonają tego co chcę. Czy chcecie, aby zginęło was około trzydziestu milionów? Jeszcze jest czas, co wybierzecie?"
Jutro w tej intencji odmówię moją modlitwę...
APeeL