Wczoraj, w środku nocy...na początku tego tygodnia padłem na kolana i poprosiłem Deus Abba o prowadzenie i ochronę, bo wrócił dla mnie ciężki czas.

    Adwent, a ja czekam w niepokoju na spotkanie z antykrzyżowcami z Naczelnej Izby Lekarskiej. Już 7 lat trwa znęcanie się nade mną...za obronę naszej świętej wiary. Przez te lata nie dopuszczono mnie zgodnie z prawem na posiedzenie Naczelnej Rady Lekarskiej tylko odpowiadało prezydium i zespół radców prawnych.

    Nawet Rzecznik Praw Lekarzy odwrócił się ode mnie, a obrona takich jak ja to jego psi obowiązek. Powinien być za to ukarany.

   Poprosiłem Boga o pomieszanie szyków tym manipulantom, bo pragnę ugody, a za zwrot moich kosztów chcę odrestaurować Ołtarz Święty w naszym kościele.

    Tak jest w całej ojczyźnie, bo rządzą nami figuranci, a nawet zakładnicy - najlepiej ujrzysz to na dr Ewie, marszałku-antykomuniście po nagrywanych obiadkach oraz prezydencie „Zgoda buduje”. Przykro stwierdzić, ale jest to główne niebezpieczeństwo dla mojej ojczyzny. Wstrząsającą ocenę „wSieci” 1-7 grudnia 2014 dał Stanisław Janecki („Wielki strach władzy”).    

     W śnie nie mogłem zamknąć drzwi kościoła, a po przebudzeniu usłyszałem ruch klamki naszego mieszkania. Zdenerwowałem się, bo jest taka metoda okradania...

    Wstałem i czytałem, a gość wrócił o 1.30...okazało się, że jest to sąsiad „z zanikiem alkoholu we krwi”, który mieszka w sąsiedniej klatce. Znam takie mantyczenie z własnej przeszłości. Po zapytaniu powiedział: otwórz! Ja się nie przejąłem, ale przebudził żonę i zaburzył mir domowy.

   Mieszkanie w zbiorowisku ludzkim niesie różne „przyjemności”...tym bardziej, że społeczność ma różne orientacje polityczne, nałogi, stan zdrowia i pomysły. Jeden z sąsiadów w swojej chorobie co pewien czas  wierci dziury w ścianach...nawet w nocy.

     Pod moim pokojem w ciepłej piwnicy jedna z pań przechowuje zapasy na zimę, a gnijące kartofle mogą człowieka zabić, bo zawierają toksyny, które koncentrują się w kiełkach oraz pod uszkodzoną powierzchnią (solanina i czakonina). Te trucizny działają na system nerwowy człowieka, powodując w dużych stężeniach bóle głowy, biegunkę, osłabienie, otumanienie, a nawet śpiączkę i śmierć!

    Pani, której nie podobało się nasze „latanie do kościoła”, a jest katoliczką otrzymała sąsiadkę z pieskiem, który całymi godzinami wyje i szczeka podczas porannego osamotnienia.

    Od takiego pokoju ważniejszy jest mir duchowy, a pod kościołem dwa razy stała policja na migaczach. Ja nie wiem po co, bo oni mają swoje zadania, ale przez dwa lata taki patrol jeździł ostentacyjnie za mną w drodze do i z kościoła...fakt faktem, że nie na „kogutach”. To bardzo przeszkadzało w spotkaniach z Panem Jezusem.

    Mir duchowy stracę też w ten pierwszy piątek, bo kapłan zamiast wyjść do Mszy św. o 6.30 zaczął spowiadać. To była ewidentna fanaberia szatańska. Pan Jezus przybywa, aby umrzeć dla nas na Ołtarzu Świętym i obdarzyć nas Swoim Pokojem, a kapłan wybiera spowiadanie człowieka, który nie umiera. Interweniował nawet ministrant, bo wszyscy czekali na rozpoczęcie świętego misterium!

   Później poskarżyłem się proboszczowi, który próbował go usprawiedliwić, a ja nie mogłem ukoić się przez wiele godzin.

   To tylko drobne przykłady tracenia pokoju, których nie można w żaden sposób porównać do sytuacji ludzi na Ukrainie w okolicy awarii elektrowni atomowej, gdzie rozdają płyn Lugola. Nawet jest śmieszne wobec umierających z głodu lub zabijanych w Syrii i na terenach atakowanych przez dżihadystów.

   Ja mam wszystko, a jedyny ból to ujrzenie morza niewiary i niechęci do zbawienia, bo Szatan otumanił ludzkość...wszystko jest ważniejsze od powrotu do Raju!

     Dlatego trzeba wołać za psalmistą (Ps 72): Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie (...) wielki pokój, aż księżyc nie zgaśnie. Będzie panował od morza do morza, od rzeki aż po krańce ziemi”...                                                                                                                                                 APEL

    Tuż po publikacji zapisu 07.12.2014...u sąsiada interweniowała policja (od 2-4 w nocy). Dwa razy pomylono lokal i próbowano wejść do nas. Zobacz jak Bóg pokazuje to wielkie ludzkie cierpienie. Prawie umierałem podczas odmawiania mojej modlitwy w drodze na Mszę św. niedzielną (o 10.15).