Marii Magdaleny

   Zdziwisz się, że zaczynam opisem rozpoczynającego się dnia, ale musisz zrozumieć, że jest to chwila naszej słabości, którą wykorzystuje Szatan.

1. Właśnie przy niechęci do wstania na Mszę Św. o 6.30 napływa (zawsze w pierwszej osobie): "pójdę o 7.00, odpocznę", ale wzrok przykuł obraz Pana Jezusa z Całunu i zerwałem się z legowiska!

   Na ten czas będą słowa czytania (Mi 2,1-5): "Biada tym, którzy planują nieprawość i obmyślają zło na swych łożach! Gdy świta poranek, wykonują je, bo jest ono w mocy ich rąk".

2. Demon, wie, że jestem uzależniony od informacji..."nie, nie będę włączał telewizji!"

3. Wzrok zatrzymał na żonie rozwiązującej krzyżówkę, a przecież mam iść do kościoła!

    To tylko mały bój, ponieważ demon wiedział o czekających mnie przeżyciach duchowych! To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji! Ćwicząc się wszystko poznasz później...po owocach!

    Na Mszy Św. przepłynął czas życia pogańskiego, zgon rocznej córeczki z naszym odwróceniem się od Boga i nie ochrzczeniem dwójki dzieci. Straszliwy ból zalał serce, bo Pan Jezus Zmartwychwstały ukazał się jako pierwszy wielkiej grzesznicy Magdalenie, która wytrwała z Nim do końca na krzyżu! Niezbadane są wyroki Boże.

    Nabożeństwo będzie odprawiał piękny kapłan, który przebywał w naszej parafii "na urlopie". Jeszcze przed chwilką byłem normalny, a teraz napłynęła bliskość Boga Ojca. W tym czasie trwałem w postawie najwyższej: głowa pochylona, oczy zamknięte, a ręka na sercu.

    Eucharystia pękła łagodnie na pół...spotkają mnie jakieś cierpienia. W nadbrzuszu pojawił się ciepły ucisk (okolica splotu słonecznego), a w ustach słodycz ze zwolnieniem oddechu. Pokój! Pokój! Pokój! To nie ma nic wspólnego z naszym spokojem, a nawet pokojem w ciele. Nie można tego przekazać. Pragniesz, aby to trwało wiecznie! "Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza" (Ps 63,2-6.8-9).

    Ten stan będzie trwał po wyjściu z kościoła, a nawet po powrocie do domu...docierało tylko tykanie zegara. Nie mam ciała potrzebnego do wysiłku...jakby uniesionego przez duszę, wprost "nie ma mnie".

    "Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe" (2 Kor 5,14-17).

    W zjednaniu z Panem Jezusem pragniesz milczenia i odosobnienie, nie możesz wówczas gadać, a szczególnie śmiać się. Nawet wyłączyłem TVN z programem: maraton uśmiechu. W takim czasie jest tylko Bóg Ojciec oraz Pan Jezus, Rabbuni, bo reszta to śmieci. Nie zrozumiesz tego, jeżeli nie przeżyjesz osobiście. Tak jak...ucieczki w płonącym WTC, stanu po udarze mózgu, słabnięciem podczas krwotoku, gdy jesteś niemową lub umierasz z głodu.

    W tym stanie masz tylko pragnienie przekazania tych doznań (co czynię) z chwaleniem Boga w Trójcy Jedynego. Przed nami jest Wieczność, Dobro, Ofiarna Miłość i Miłosierdzie Boga Ojca, Pokój i Sprawiedliwość, pokora, cichość, uniżenie i pocieszenie. Piszę to prawie automatycznie.

    Psuje to wszystko Szatan, bo nie pasuje śniadanie, napięcie żony z córką, która zawsze burzy pokój tego domu, do tego upał, nietrafione "lody", senność z marnowaniem czasu. Ohyda.

    Zawołałem o pomoc do Św. Michała Archanioła. Mam przeczytać zadaną "pokutę" czyli przeczytanie Ewangelii wg św. Łukasza, gdzie trafiam na opis spotkania Pana Jezusa z Marią Magdaleną. Ten, co nagrzeszył bardzie rozumie Miłosierdzie Pana! Dodatkowo z "Poematu Boga-Człowieka" padną słowa (T 2 str. 182): "Ojciec przebaczy wszystko, jeśli prośba o przebaczenie będzie pochodzić z serca szczerego i skruszonego, pokornego i pragnącego powstania z martwych w dobrym"...

                                                                                                                     APeeL