Nagle zerwałem się na Mszę św. roratną i co do minuty dotarłem do kościoła, a tak jest w prowadzeniu przez Boga Ojca. Powiesz, że nasz Tata zajmuje się nawet takimi sprawami? Struktura Królestwa Bożego pokazana jest na naszej rzeczywistości, a jest nią h i e r a r c h i a.
Na pewno prowadzi mnie Anioł Stróż, a dodatkowo pomaga samochód, bo jest nieprzyjemnie, a zostałem zmanierowany i nie chce mi się chodzić. To jest duże niebezpieczeństwo...zazdroszczę żonie, że w każdą pogodę biegnie na spotkanie z Panem Jezusem, a teraz dodatkowo na Godzinki...w zimnym kościele.
Pod feretronem z pięknym Jezusem Miłosiernym mam "swoje" miejsce...zdziwiłem się, że wyżej stojąca figura MB Fatimskiej wyraźnie uśmiechała się do mnie...sprawdzałem to wiele razy. To czasami zdarzało się na wizerunku Pana Jezusa z Całunu. Nie są to omamy wzrokowe z pewnością rozpoznawane przez kolegów psychiatrów (obowiązkowych ateistów), którzy "nie widzą tego".
Praktykujesz w kraju katolickim, a wiarę w Boga traktujesz jako chorobę. Tacy nie znają nawet słowa mistyka, a mają dostęp do Internetu. Zobacz nieuctwo błogosławione przez "wiecznych działaczy" z Nierządu Lekarskiego, wzorowej struktury sowieckiej z ciepłymi gniazdkami dla komisarzy w czerwonych czapeczkach. Przy tym udają zasłużonych lekarzy, "nauczycieli", ale swoich nie ruszają.
W "Uwadze" pokazano lekarkę z mafii opiekującej się starymi i chorymi, którym przejmowano mieszkania. Wiesz, co Izba Lekarska wówczas czyni? Czeka na wyrok "niezależnego" sądu, który nastąpi po 10 latach! I odwrotnie Naczelny Rzecznik Praw Lekarzy odesłał mnie do sądu...znowu czekałbym 10 lat! Nie uczyniłem tego, bo nie wiedziałem, że będę żył tak długo.
Tak jest z ludźmi bezbożnymi, którzy służą kaście, samym swoim, działają na rozkaz "prawdziwe rządzących w RP", a jest to ogólnie mówiąc "bezpieka", której "nie ma". Wystawiamy figurantów prezesów, którym piszemy artykuły pełne zaleceń i głupich frazesów ("lekarz też ma prawa"), itd. Kiedyś ci faryzeusze swoje obrady zaczynali od Mszy św. z abp Henrykiem Hoserem z całowaniem "szmatki" (sztandaru izbowego z napisem "Przede wszystkim nie szkodzić").
Od Ołtarza św. popłyną słowa psalmisty (Ps 25,4-9):
"Naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Daj mi poznać Twoje drogi, Panie (...),
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję".
Pan Jezus na pytanie wierchuszki świątynnej (Ewangelia: Mt 21,23-27): kto dał Mu tę władzę? Odpowiedział pytaniem: "Skąd pochodził chrzest Janowy: z nieba czy od ludzi?"
Przed Eucharystią zawołałem do Boga Ojca: "zapraszam Cię, Ojcze do mojego domu, każdego dnia, kiedy zechcesz".
Wieczorem z powodu wielkiego pragnienia wyszedłem do sklepu i natychmiast odczytałem dzisiejszą intencję, ponieważ w nocy zapisywałem świadectwa wiary do 3.00. Od razu zacząłem modlitwę, która popłynęła z serca. Dodatkowo w ręku miałem pisma: "Misje dzisiaj" oraz "Przymierze z Maryją". To są namacalne przykłady wytrwałości w służbie naszej wierze.
Jakby na dowód odczytanej intencji na blogu prof. Jana Hartmana trafiłem na jego wpis z 12.12.2022: Powiedź księdzu "nie!" (www.polityka.pl blog Zapiski nieodpowiedzialne). Dałem tam komentarz jako dr. Bylejaki...
Panie Profesorze!
Stwierdzam, że jest Pan przodownikiem w nienawiści do jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Pan nie wie o tym, że wpisy są podsuwana przez Belzebuba. Zapozna się Pan z nim po śmierci, a "nie znamy dnia, ani godziny".
Głupie wystąpienie kapłana, a tu okazja do ataku na wiarę świętą! Czas kolędy wg Pana to "pobłogosławić dom i rodzinę, w zamian zaś otrzymać pieniądze". Dla mnie są to odwiedziny Pana Jezusa, bo kapłan jest tylko sługą nieużytecznym.
Co Pana obchodzi nasza dobrowolna darowizna? Ja skasowałbym ten proceder, który jest krepujący także dla kapłana (katolicy z danej parafii powinni być dobrowolnie opodatkowani).
Jest jeden szwank: rodziny zmarłych pchające się do Świątyni musiałyby uregulować dług. Wówczas broniłby Pan takich "biedaków", że żałują im pokropku. Aby to zobrazować: umiera Pan Profesor, a rodzina biegnie do meczetu...nawet nie uchyliliby drzwi! Niech Pan poruszy problem nienależnej daniny ze strony Kościoła Świętego na rzecz wrogów Kościoła (nie wspomnę o prawie do cmentarzy przykościelnych).
Dalej namawia Pan do buntu...czyli zamykania drzwi przez Panem Jezusem. Nie ma Pan pojęcie co oznacza błogosławieństwo Boże. "Czym się Panu odpłacę"...woła psalmista? Ja dodam: jak się odpłacę za Eucharystię, Duchowe Ciało Pana Jezusa?
Przybycie kapłana jest wielką łaską Boga, a Pan o malowanych papierkach. Nie można czytać Pana analiz dotyczących wiary świętej, a nie wymyślonej (kosmicznej). "Ludzie widzą to jednak zupełnie inaczej. Z ich doświadczenia wynika, że przychodzą po dary i pieniądze, czyli właśnie „kolędę”.
Nic Pan nie wie o naszych przeżyciach duchowych, a demon podsuwa Panu okropne cierpienia katolików...gnębionych przez kapłanów. Namawia Pan do jakiegoś buntu. Przyjmuję kapłana, bo boję się sąsiadów. Jaka jest wspólnota w bloku? Mieszka Pan w okazałej willi i nic nie wie o blokach. W mojej klatce większość jest niewierząca, a to dobrzy ludzie czekający na śmierć i pochówek katolicki z kłopotami po drugiej stornie.
Nie ma drugiej strony? To z kim Pan walczy? Szkoda Pana inteligencji, a przy tym grzeszy Pan...nawet nie wiedząc o tym i dodatkowo obraża takich jak ja. Ostrzegam...nie straszę śmiercią i Piekłem, bo śmierć to życie wieczne, a Piekło jest faktem (była tam s. Faustyna ze Zbawicielem) oraz dr. Gloria Polo ("Trafiona przez piorun").
To Pan straszy katolików Bogiem Ojcem: nie dam koperty spotka mnie kara boża. Wchodzi Pan Profesor w walonkach na teren święty i daje głupie rady. Wiara jest łaską. Co Pan Profesor wie o Stwórcy?
"Potęga Kościoła zasadza się na lęku"...właśnie widać to po Panu. Przestraszony atakuje Pan wymyślonego wroga...własnego Boga Ojca.
"Bogowie zwykli bowiem stosować odpowiedzialność zbiorową". Nie ma żadnych bogów, jest tylko Jahwe ("Ja Jetem").
Proszę zdradzić co Pan Profesor zażywa, bo są tabletki gwałtu, rozprowadzimy tabletki niewiary, ale są zbyteczne, bo została nas garstka, nawet córka ma poglądy Pana Profesora. Będzie Pan za nią odpowiadał, bo przyznała się do uczestnictwa w Paradach Ulicznic.
"Jako katolicy mamy wymagać od Kościoła". Kościół to nie jest budynek i instytucja o jakiejś ideologii, ale to: "Ty, ja i Jezus"...
APeeL