Światowy dzień modlitw o pokój

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

  Wróciło wczorajsze zakończenie pracy, składanie życzeń, spotkanie całego zespołu z żartami. Wówczas wzrok zatrzymał martwy gołąbek, a to oznaczało...czekający mnie brak pokoju. Północ, race, krzyki przy bloku, sztuczna radość, a po moich policzkach płynęły łzy, ponieważ świat powinien drgnąć z sercu.

    Stało się tak jak przewidywałem, a to oznaczało utratę pokoju. W naszej klatce młody solenizant Sylwester obchodził imieniny: zeszła się cała rodzina z kompanami oraz dziewczyna z wielbicielami. Głośno krzyczano i śpiewano, a na złość otwierano drzwi klatki schodowej. Dobrze że nie byłem u spowiedzi, bo ze złości miałbym grzech...

     Oczyszczę się na Mszy św. o 7.00. Kapłan przekazał mi słowa Pana Jezusa, abym modlił się za tych, którzy "nie są naszego ducha", a mam niechęć do nich, ponieważ wielu z nich traci cenny czas chodząc za fałszywym szpiegiem.

    W mojej dzisiejszej czystości napłynęła święta bliskość do tych osób, bo to są bracia ziemscy, dzieci Boga Ojca. Ruscy i ich fani-towarzysze "pracy i kasy" stosują zasadę: "śledzić, prowokować i likwidować". Dla nich zabijanie to podstawa trwania czerwonego terroryzmu.

    W Słowie płynącym od Ołtarza św.

Pan zalecił Mojżeszowi (Lb 6,22-27) jak ma błogosławić naród wybrany, a ja tak mówię w potrzebie dziękowania:

"Niech was (lub pana/panią) Bóg błogosławi i strzeże

Niech rozpromieni nad wami Swoje Oblicze

i niech obdarzy Was pokojem".

To samo zalecił psalmista w Ps 67. Natomiast św. Paweł (Ga 4,4-7) wskazał , że po dokupieniu nas przez Zbawiciela staliśmy się dziećmi Bożymi. Możemy już wołać "Abba, Ojcze!" Co czynie nawet zdrabniając: "Tato! Tatusiu!", co u niewierzących budzi zdziecinnienie, a nawet chorobę. W tym czasie lubią, gdy dzieci wołają tak do nas.

    O 15.00 "włączy się" radio Maryja, gdzie trafią na słowa s. Faustyny, która pragnie żyć tylko dla Zbawiciela i być dla Niego najmniejszym pięknym kwiatuszkiem, skrytym przed innymi. Popłakałem się przy tych słowach, a powtórzyło się to podczas zapisywania.

   Zbliża się Północ a ja wołam: "Panie Jezu! Spraw w roku 2005, abym był w cichy dla świata, a głośny w Twoich Sprawach, abym w walce o Twoje dobro nigdy nie ustał, a nie wiem ile dałeś mi czasu"?

   Łzy płynęły po twarzy, nie mogłem pisać. "Panie Jezu! Jeżeli mam trafić do Ciebie to proszę o najmniejsze pomieszczenie, w najgorszym miejscu, bez niczego - tylko Ty mi wystarczysz! Tylko Ty! Ponownie popłakałem się jak dziecko, a ja jestem twardy...z imion: "mąż skała". 

                                                                                                          APeeL