Ofiarowanie Pańskie
Wczoraj miałem pracowity dzień z zarwaniem nocy (sześć zapisów z 2005 r.), ale Pan dał spokojny i głęboki sen. Musisz zrozumieć, że wszystko jest łaską! Nie ma sensu dyskusja, bo trzeba poznać to samemu.
W podziękowaniu Bogu Ojcu popłakałem się podczas parzenia kawy i padłem na kolana z krzykiem dziękczynienia: "Tato! Ojcze! Dziękuję! Dziękuję!" Rozwarłem ramiona i chciałbym tak trwać, a podczas ich zamykania prawą rękę położyłem na sercu! Napłynął poniższy obraz Pana Jezusa...
Zapytałem żonę dlaczego dzisiejsze święto jest nazywane także MB Gromnicznej. Jest to wynik tradycji, bo faktycznie dotyczy wniesienia Dzieciątka Jezus 40-tego dnia po narodzeniu do Świątyni Jerozolimskiej (wypada dzisiaj licząc od 24 grudnia).
Tam znajdzie się prorokini Anna, która stale przebywała w synagodze oraz starzec Symeon, któremu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego (Ewangelia Łk 2,22-40)".
Wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: "Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów (..)".
To cały ciąg zdarzeń: od proroków zapowiadających Narodzenie Zbawiciela i śpiewających o tym psalmistów poprzez nawróconego św. Pawła do obecnych mistyków. Naprawdę nie widzisz tych faktów i tkwisz w ciemności tak jak naród wybrany?
Gify życzenia i obrazki Ofiarowanie Pańskie Blogmedia24
Św. Ofiarowania Pańskiego
Wczoraj prof. Jan Hartman - na swoim blogu (Loose blues www.polityka.pl) - dał wpis:
"Co to znaczy myśleć?", który skomentowałem (jako dr. Bylejaki)...
Motto: "Uważaj, gdzie leziesz!"
Przed tak wielkim świętem katolickim: Ofiarowaniem Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej - z prorokinią Anną i starcem Symeonem - Pan Profesor zastanawia się: co to znaczy myśleć? To jest naprawdę wiekopomne zadanie dla każdego człowieka.
W tym czasie przed mądrymi jest zasłona dotycząca Mądrości Bożej. Przykładem są koledzy psychiatrzy, którzy nie uznają natchnień! Ciekawe jakie są poglądy Pana Profesora w tej kardynalnej sprawie, bo wówczas nie ma Boga i Szatana...jest tylko zło i dobro oraz nasze myślenie.
Już na początku można podsunąć rozważania: co to znaczy trawić i wydalać? A to wcale nie jest śmieszne, bo jesteśmy cudem stworzenia i zjadamy to, co powstaje z prochu - zamieniając się w proch - z którego wylatuje jak motyl różnie piękna lub ohydna dusza (nasze ciało wieczne).
Słusznie Pan Profesor zaleca zajrzenia do swojej głowy, bo tam jest bój Mądrości Bożej z upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. To szef wszystkich rozmyślających o niczym ("nurzaniu się i pławieniu w zawartości własnych mózgownic"). Zanik mózgu nie boli i po czasie genialne umysły zmagają się z otępieniem.
Niektóre odkrycia Pana Profesora są tak proste jak kołek w płocie: myśl zawiera jakąś treść...np. kotleta schabowego! Słowa klecimy i tak powstaje mowa!
Dalej są niezrozumiałe - dla ludzi normalnych - rozważania, bo wszystko "pomieszał papież, służki teologii i Bóg wie, co jeszcze". Filozofowie doszli wreszcie do wniosku, że można być pobożnym i racjonalnym. To jest p r a w d a, ale dotyczy ludów pierwotnych!
Pan profesor wreszcie pisze słowo d u s z a ("myślący umysł"), a potem znowu mamy "śmiszki": jak to jest, że myślę i ruszam ręką? Sprawa dualizmu czyli: ciało-umysł, a to jest ciało (psyche i soma) - dusza! Następnie doszło do stwierdzeni "myślę więc jestem", a ja powiem "jestem więc myślę".
Panie Profesorze!
Szkoda cennego daru jakim jest czas, bo nasza mądrość jest nieprzydatna w wyjaśnianiu cudu stworzenia wszystkiego przez Boga Ojca...właśnie myślą!
Świadczą o tym stworzone przez nas drukarki 3D, które pomagają w usunięciu ubytku czaszki. Proszę przy tym zważyć, że nasz mózg jest wykorzystywany dopiero w 5-10%!
Życzę dalszych sukcesów w myśleniu z zaleceniem zaglądania do swojej głowy, bo tam są natchnienia od Stwórcy i Kłamcy...
Proszę nie traktować naszego spotkania jako przypadkowe, bo jest to zwarcie genialnego umysłu Pana Profesor i mistyka z demencją...
Na ten moment s. Faustyna mówiła o 15.00 o częstym widzeniu Dzieciątka Jezus około roku. Nie dziw się cudom, których nie pojmiesz...bez Światłości Bożej.
Na Mszy św. wieczornej trzymałem zapaloną świecę, śpiewał chór, ale nie miałem uniesienia duchowego, a po Eucharystii ciało zesłabło. Tuż po powrocie do domu - przez 1.5 godziny towarzyszyłem grającym w piłkę nożną - odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
.