Światowy Dzień Chorego

Najświętszej Maryi Panny z Lourdes

    11 lutego 1858 roku Matka Boża objawiła się Bernadecie Sobirous, córce ubogiego młynarza. Poleciła jej odmawiać różaniec oraz wybudować kaplicę. Objawienia trwały przez 15 dni (po raz ostatni 16 lipca 1858 roku). Matka Zbawiciela wypowiedziała wówczas słowa: "Żegnaj do zobaczenia w szczęściu przyszłego życia".

 

                                                                   MB z Lourdes

 

    Napłynęło natchnienie, aby zacytować orędzie Matki Bożej Królowej Pokoju  z Medjugorie  z 25 lutego 2006 roku. "Drogie dzieci! Nie zamykajcie się lecz przez modlitwę i wyrzeczenia powiedzcie Bogu "Tak!", a On da wam je w obfitości. Wówczas wydacie plon stokrotny...tak obficie obdarzy was Ojciec Niebieski".

     Zdziwiłem się, ponieważ wszystko to głoszę...

1. Zawsze życzę wszystkim zdrowia duchowego, ponieważ przeciętny człowiek zdrowie kojarzy z ciałem fizycznym, które z czasem marnieje...tak jak wszystko, a wówczas rośnie pragnienie bycia zdrowym. Piszę to jako lekarz.

   Tę naturalną sytuację wykorzystuje przeciwnik Matki Bożej, wąż (Szatan), który nienawidzi nas, a szczególnie oddających cześć Matce Zbawiciela. Idąc dalej zalecam dążenie do świętości, ponieważ inaczej nie można trafić bezpośrednio do naszej Prawdziwej Ojczyzny!

2. Proszę, co możesz przeczytać w dzienniku, aby obojętni duchowo, agnostycy twierdzący, że "chyba tam nic nie ma", a szczególnie niewierni (cała piramida) otworzyli swoje serce, zawołali do Boga, zapytali jak to jest, poprosili z serca o jakiś znak.

    Tak zacznie się droga duchowa prowadząca do zbawienia. Trzeba przy tym poprosić o w myślach o prowadzenie (przez telefon bezprzewodowy do Królestwa Niebieskiego, który nic nie kosztuje). Nie zlekceważ tego, co piszę, bo czynię to w zjednaniu z Duchem Świętym.

    Wracając do poranka. Mimo, że siedziałem w nocy pojechałem do kościoła na Mszę świętą o 6:30. Trwało rozproszenie spowodowane napadem na moją stronę internetową...jakiej nie ma na świecie, gdzie świadectwo wiary jest przekazywane na żywo ("z tu i teraz"). Nie ma tutaj atrakcji ziemskich, ale jest pokazana żmudna praca dla życia duchowego własnego i spotykanych.

   Pomogły prośby do ​​św. Józefa i dzisiaj ostatecznie sprawdzą, że internet działa, a jakaś szefowa zostanie przekonana, że nie ma w tym mojej winy. Nie mówiłem już o tym, że chciałem zgłosić sprawę na policję, co nie jest wykluczone, jeżeli nie będą  mnie chronić.

    Nasze zdrowie duchowe czyli nawrócenie jest bezpośrednio zsynchronizowane ze zdrowiem psychicznym. Ma także wpływ na zdrowie ciała fizycznego, bo wówczas masz moc do postów duchowych, różnych wyrzeczeń oraz modlitw z codziennym uczestnictwem w Mszy świętej z Eucharystią.

   To jest cały sens naszego codziennego życia, ponieważ na  każdym nabożeństwie nasza dusza jest karmiona Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Nie mogę przekazać naszym językiem stanu ekstazy. Musisz sam to przeżyć, poproś aby to się stało, a przestaniesz dziwić się moim relacjom i zaczniesz pragnąć takiego świadectwa, które umocni cię w twoich doznaniach.

    Zarazem zostaniesz napadnięty przez Szatana, który może odwlec cię od wiary...nawet na złość Bogu. To jest znane na buntujących się dzieciach przeciw rodzicom, które kochają ich jak nikt na świecie.  W takiej złości młode osoby biegną na oślep. Czego szukają, sami nie wiedzą?!

    Poprosiłem Matkę Bożą, aby przekazała Bogu Ojcu podziękowanie ode mnie za wszystko. Szczególnie w tym czasie, ponieważ zaprosiłem Deus Abba do mojej izdebki. Napad był próbą zawierzenia, bo złamałem się idąc na policję, gdzie mnie zbyto.

   Nikt ci nie pomoże tak jakbyś chciał, bo to wymaga wysiłku ze zrozumieniem kłopotów proszącego. Chyba, że należysz do "panów tego świata"...z jego szefem.

    Poprosiłem Matkę Bożą o sprawność żony, ponieważ mam jeszcze wiele pracy z dziennikiem duchowym (przepisywanie wielu lat), a ona wszystko załatwia.

     Jutro odmówię modlitwę w tej intencji podczas gry piłkarzy...

                                                                                                             APeeL

 

 

Zapisy ze skasowanego blogu...

18.03.2009(ś)   T e l e p a t i a...

     Telepatia to udokumentowany kontakt pozazmysłowy (myśli, uczucia)…przydatny w praktyce. Bezpłatny telefon bezprzewodowy. Dużo ludzi ma „zła energię”…chodzi o moc ich myśli. Niektóre panie powodowały – w przychodni – mój „wstrząs”…nie mogły wchodzić (przynoszenie kart ) do gabinetu.

   Taka energia daje niepokój, ucisk w nadbrzuszu i okolicy serca, wprowadza „zamęt” w głowie. Piszesz skomplikowane pismo, a  uderza obca fala. Znamy to zaburzenie w odbiorze programów radiowych, itd. Tutaj odległość nie ma znaczenia.

    Dwa dni czekam na zgłoszenie się „chodzącej po głowie”…potwierdziła, że miała sprawę. Dlaczego piszę o tym? Dlatego, że nasze myśli są odbierane...dlatego możesz kierować je do świata nadprzyrodzonego…Boga, Jezusa i  Ducha Świętego.

     Wiem jak to działa…zawołaj w potrzebie porady, pracy naukowej, decyzji. Poznasz i przekażesz innym. W ciężkiej sytuacji poproś; św. Józefa + Ducha Świętego + Św. Michała Archanioła (otrzymasz moc do pracy, prowadzenie duchowe oraz ochronę przed sztuczkami Szatana). Wołaj normalnie, swoimi słowami…sprawisz wielka radość Bogu. Ja nie piszę tego z książek duchowych, ale z mojego doświadczenia!   

                                                                                                            APeeL

 

 

31.07.2009(pt)    Przestań wierzyć w siebie...

   Kategorycznie przestrzegaj następującego zalecenia;

1. Zawsze proś w różnych sprawach; od małych do wielkich, bo błaha może spowodować, że twoje życie może lęgnąć w gruzach.

2. Zawierz i nie spiesz się, bo Pan nie działa natychmiast…chyba, że sprawa jest pilna.

3. Słuchaj zawsze swojego Anioła Stróża, który w twoim błędnym kroku mówi: „Nie!”…nie marnuj czasu na badanie tego, ponieważ ten właśnie czas poświęciłem, aby to napisać.

   Dam przykład z dzisiejszego dnia. Zerwane połączenie z Internetem. Nie znałem przyczyny i sam nie mogłem jej wyjaśnić. Wczoraj, na Mszy św. „spojrzał” św. Józef. Poprosiłem, ale sprawę załatwiałem sam (marnowałem czas, złościłem się, wykonywałem kosztowne telefony, pisałem list).

  Napływało powtarzane „Nie!”, ale nie słuchałem!  Nagle; mam zadzwonić po fachowca. Czy wiesz, że przejeżdżał właśnie na rowerze obok mojego bloku i w 5 minut wszystko wyjaśnił (pomyliłem dane na przekazie zapłaty).  

                                                                                                     APeeL

25.09.2009(pt)   WKOŁO MACIEJU...

    Wielokrotnie pytam modlące się babcie…bo nie ciebie, który jesteś daleko od Domu Ojca...chciałoby się powiedzieć, że; „tak daleko, a tak blisko”. Czas płynie, dzwony zapraszają, a wszystko jest ważniejsze od twojego Prawdziwego Ojca.

   Wciąż pytam modlące się babcie…przed chwilką, po przyjęciu Pana Jezusa jedna z nich powiedziała złośliwie, że; „ksiądz mówił, że Msza św. będzie w niedzielę” i odeszła. Przypomniał się Piotr Gadzinowski w Sejmie RP, gdy z trybuny sejmowej 3 x zaczynał; „Panie Marszałku, w Hongkongu...”, a wszyscy wybuchali śmiechem.

    - O jaką śmierć powinniśmy prosić?...jakiej pragnąć?

    - Każdy umrzeć musi i każda jest dobra…jedna pani.

    - Chyba nagła, bo się nie męczysz!...druga pani.

    - Dwie inne uciekły, bo boją się śmierci czyli Życia Prawdziwego.

   - Trzeba prosić i pragnąć w sercu; śmierci d o b r e j  (z Sakramentem Namaszczenia Chorych zwanym nieprawidłowo „ostatnim namaszczeniem”) oraz g o d n e j (rodzina, gromnica, modlitwy lub takiej, która nie sprawi kłopotów). Można umrzeć na ulicy, w WC, samolocie; na wczasach, a wreszcie na weselu!

      - Nigdy nie chwal śmierci nagłej (grzech)…

      - Och! Właśnie jestem zapisana u takich sióstr…”od śmierci”!  

                                                                                                                  APeeL