Przed Mszą świętą o 7:00 stwierdziłem, że na stronie jest 2700 czytających. Podczas przejazdu łzy zalały oczy...poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo dla pana Sławka, który zainstalował mi najnowszą opcję Joomla. Podziękowałem zarazem Bogu za to, że są tacy ludzie oraz św. Józefowi za pomoc w sprawach technicznych.

    Po wejściu na chór wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego, który znalazł się na mojej wysokości. Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mt 17, 1-9) przemienił się wobec trzech wybranych Apostołów, a "obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!"           

                                                                             Przemienieni Pańskie

    W tym czasie zainteresował mnie strumień kolorowego światła - wpadające przez witraż - na wielki fresk (Golgota). Po chwilce zauważyłem, że chodzi o łotra na krzyżu po lewej stronie Pana Jezusa. Naprawdę zostałem tym zadziwiony, bo to był znak dotyczący: światła, przemiany i nawrócenia.

                                                                                        Dobry Łotr

                                                                                                               Badacze Biblii

  To jeszcze nie koniec, bo dodatkowo z wysokości chóru zapatrzyłem się na feretron z najpiękniejszym na świecie Panem Jezusem Miłosiernym.

     W tym czasie demon zalewał mnie nienawiścią do kolegów z samorządu lekarskiego i podsuwał pisanie, odwoływanie się, nawet poddawał treść. Tak było przez szereg lat, a ja naiwnie uważałem, że natchnienia w Świątyni są od strony Boga Ojca.

    Wiedz, że Bestia nie ma zakazu wstępu do tego miejsca...nawet głupia posłanka Wielgus tam się wdziera i to w czasie misterium jakim jest Msza św. Ona czyni "dobro", a widziałem jak z uwielbieniem patrzyła na mówiącego o. Roberta (Biedronia). To dla nie wprost bożek...faktycznie ma "dar" diabelskiej retoryki.

     Psalmista zawołał (w Ps 33): "Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana". Natomiast św. Paweł zalecał (2 Tm 1,8b-10): "Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga!" Dodał też, że zostaliśmy powołani z Jego łaski, nie za nasze czyny. U mnie sprawiły to modlitwy pacjentek i teraz biorę udział w boju o dusze ludzkie.

     Eucharystia sprawiła potrzebę klęczenia w nieskończoność. Później towarzysząc grającym w piłkę nożną odmówiłem moją modlitwę za dwa poprzednie oraz obecny. To nigdy się nie zdarzyło ze względu na rozproszenia...

    O 3.00 w nocy napłynęła refleksja: dlaczego człowiek sam z siebie nie może uwierzyć w Boga? My myślimy po ludzku i nie bierzemy pod uwagę śmiertelnego boju o dusze nad nami. Jesteśmy tutaj na poprawę...nasze zesłanie jest wynikiem Miłosierdzia Bożego! Jest to miejsce w którym Księciem jest przeciwnik Boga Ojca (Mefistofeles): Kłamca i Zabójca. On wie wszystko, Bóg nie ukrywa przed nim nawet naszego losu... 

    Sam Bóg w Swojej Mądrości nie może odmienić naszego losu (nie bierz tego dosłownie). Bardzo cierpi z tego powodu, tak jak ja przez odwróconą od wiary córkę. Nawet nie chce, aby wołać - za jej zgodą - o łaskę nawrócenia!

    Dlaczego Bóg nie może czynić tego dobra? Dlatego, że Szatan postawiłby zarzut: "przecież otrzymali wolną wolę, nie chcą Ciebie! Dlaczego wyrywasz ich z mojego królestwa".

Wiedz, że jego wybrańcom wszystko "idzie": gwiazdorzą, pokazują swoje luksusy, obwieszeni złotem epatują seksem, są obsadzani na stanowiskach od góry do dołu...nawet w Watykanie! Czyń i patrz końca, bo czas ucieka, a wieczność czeka! 

                                                                                                                      APeeL