W drodze na Mszę św. roratnią zły podsuwał różne „ważne sprawy” od spotkania z Inkwizycją Nieświętą w moim samorządzie lekarskim do wydarzeń politycznych. To ziemski szum szatana, który w ten sposób straszy ludzi...teraz końcem świata!

    Pasują tutaj słowa wczorajszego Ps 27: „Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać? Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę”? To prawda, bo najgorszy człowiek nie może zabić mojej duszy, a ciało i tak mam niewiele warte... 

   Święty Paweł zawołał: "Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym (...) wybrał nas (...) abyśmy byli święci i nieskalani (...) przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów (...)”. Ef 1, 3-6, 1-12

    Jak to będzie, gdy spotkam tego Apostoła? Jak teraz wygląda? Kiedyś zdawało mi się, że jego postać mignęła w kościele...był mały i brzydki.

    Kapłan mówił z mocą o tym, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. To prawda. Zobacz tylko skrzydła ważki, która leci jak helikopter, ale może błyskawicznie zmieniać tor i latać wstecz! Niedźwiedzica podczas snu zimowego „nie pije i żyje”.

    Dzisiaj następuje cud wcielenia Pana Jezusa. Właśnie Maryja pocznie i porodzi Syna Bożego, „a Jego panowaniu nie będzie końca". Łk 1, 26-38

    Tutaj jest bardzo ważny moment, bo Pan Jezus jest zrodzony z Boga, a my tylko stworzeni. Zrodzony oznacza, że jest „Bogiem z Boga Prawdziwego”.

    Podczas Komunii św. siostra śpiewała: „Chrystus Pan karmi nas Swoim Świętym Ciałem chwalmy Go na wieki”, a po wyjściu z kościoła  z tablicy "spojrzał" Pan Jezus z Najświętszym Sercem i napisem: „Twemu Sercu cześć składamy”.

    Nastąpiło sekundowe połączenie, a w moim sercu znalazło się Serce Boga. W okolicy przedsercowej oraz nadbrzuszu i w ustach pojawiło się "słodkie ciepło". Z myśli zniknęło szatańskie ”mulenie”, a ja w kilka minut stałem się innym człowiekiem: z cielesnego - zajętego swoimi sprawami - duchowym, który pragnie modlitw i zbawiania innych.

    „Śpiewajcie Panu, bo uczynił cuda. (...) Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie”. Ps 98

    Prysły „bardzo ważne sprawy”, i ten świat ujrzałem od Boga, a nie od strony ludzkości, która nie widzi cudów Boga i nie wierzy w Jego Wszechmoc. To całkowita zmiana perspektywy. Sam z siebie nie możesz tego uczynić. To łaska, bo nagle serce wypełnił pokój i poczucie bezpieczeństwa.

    W takim czasie znika lęk przed śmiercią, a za wiarę można umrzeć z radością! To wynika z pełni ufności Bożej. Z drugiej strony otrzymujesz krzyż Pana Jezusa, ponieważ większość nie żyje pragnieniem zbawienia.

     Nie wiedziałem, że tak nagle spadnie na mnie to cierpienia. Mojego bólu nie da się przekazać, bo  „ja chcę do Boga...ja chce do Taty”, a tu dobre śniadanie!                                            APEL