Zerwany o północy modlę się z dziękowaniem za wszystko (wzrok, połykanie, chodzenie, trawienie, słuch, itd.). Z trudem dojechaliśmy do chatki w polach, gdzie zmarła babcia. Po powrocie do bazy z Pisma przeczytałem słowa: "jestem cichy i pokornego serca"...z tym tym zawołaniem zaczynam dzień.

     Dziewczyna lamentuje, że "nie ma za co kupić chleba dzieciom", a nie odbieram tego w sercu, aby podarować jej pieniądze. Podczas wyjścia próbuje mi wetknąć pieniądze!

    Młoda astmatyczka otwiera podaną Biblię, gdzie wypada zdanie: "wiem o twoich cierpieniach i o nędzy twojej" - potwierdza, że Matka wie o jej cierpieniach! W momencie mojego umęczenia napływa drugi rzut pacjentów. Teraz na poczekalni zły miesza i ludzie kłócą się. Czy to przypadkowe? Właśnie wchodzi pacjentka, której mąż kilka razy wieszał się...

- Proszę przekazać mu, aby w momencie nadejścia myśli samobójczej zawiesił sobie Różaniec na szyi.! To jest straszna to broń na złego!

     Około 14.00 miałem natchnienie dotyczące daru Boga jakim jest nasze "prześladowanie"...to wielki dar Boga! Na tle moich "cierpień" dostrzegłem bezmiar męki sybiraków oraz ludzi w obozach, itd.! Przecież mój bunt z powodu moich to bezmiar grzechu! W każdej chwilce muszę dziękować za prześladowania mojej osoby! Sam sobie nie wierzę, a to "ujrzałem" z poleceniem dziękowania!

    Teraz nadszedł szczyt duchowy dnia. W moim gabinecie jest babcia (90 lat), która zawsze w kościele głośno odpowiada na zawołania kapłana, a teraz płacze, ponieważ zmarł jej syn. Mówi do mnie, że "jestem ważniejszy od kapłana, a ja teraz jestem jej synem"...dodając, że "gdy widzę pana w kościele przeżywam najwyższą radość!"

    Jakaś Boska Miłość napłynęła do gabinetu lekarskiego, a właśnie w tym momencie śpiewa Cohen. W ramach tej Miłości wszystko przenikam, chciałbym, aby to trwało wiecznie. Delikatność, cierpienie, starość w poczuciu opuszczenia, bo jest źle traktowana przez drugą synową, a jutro ma pogrzeb swojej rodzonej siostry!

   Nie miałem siły odmówić jej przyjęcia zapłaty - na pamiątkę tej chwilki, a za jej pieniądze kupiłem parasol. Nie śmiej się, bo zawsze będzie przypominał mi o "tym synostwie"...zawsze będę modlił się za nią, bo nie mam już babci. Pan dał mi babcię!

- Niech zmówi za mnie modlitwę...mówię do ostatniej pacjentki po załatwieniu jej "lewego" zaświadczenia. Handelek duchowy...

     Wyszedłem po 15.00, a właśnie napłynęła bliskość Zbawiciela! Nie obchodź mnie cały świat...wprost pragnę ogolić głowę, głodzić się, chodzić i chwalić Pana! Z powodu pragnienie modlitwy skręciłem samochodem w boczną uliczkę, gdzie zacząłem odmawiać moja modlitwę przebłagalną. Późnym wieczorem zawołam do Pana, aby dał pocieszenie tej staruszce.

    W "Dzienniczku" przeczytałem modlitwę s. Faustyny o rozum. Ona sama miała wątpliwość, uśmiechnąłem się, bo wiem, że rozum ludzki to "głupstwo dla Boga". Dla mnie pouczenie: zamiast pisać do kogoś, tłumaczyć i gadaniem nawracać "módl się w konkretne sprawie lub w intencji wskazanej osoby".

    Zobacz Mądrość Bożą - po co czynić głupie wysiłki? Módl się czyli wołaj o pomoc, a w Niebie znajdą sposób na wszystko! Proste? Bardzo proste, ale większość (99%) wierzy we własny rozum i własne działanie. Jakże piękne są rozmowy: "dusza - Jezus" w jej zapiskach.

    Pan Jezus wszystko odkrywa, wprost ujawnia tajemnice dotyczące Miłosierdzia Bożego! Znalazłem także zdanie dla kolegi Jacka, który trzyma się Słowa Bożego pisanego (kościół zielonoświątkowy): "On też uzdolnił nas, abyśmy się stali sługami nowego Przymierza, nie według litery, ale według Ducha; bo l i t e r a zabija, a Duch ożywia". Dobrze mu radziłem - nie wolno stać się niewolnikiem Słowa Bożego pisanego! Przecież takimi niewolnikami są dzisiajj Żydzi trzymający się Starego Testamentu!

    Nie byłem wówczas na Mszy św. (nie chodziłem jeszcze codziennie), ale w czytaniach będą słowa dotyczące tej intencji...

    Prorok Izajasz zawołał od Boga (Iz 1, 10. 16-20): "Słuchajcie słowa Pańskiego (..) daj posłuch prawu naszego Boga (..) Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu!(..)".

    Pan Jezus dodał w Ewangelii: Mt 23, 1-12, aby Izraelici czynili wszystko, co zalecą im "uczeni w Piśmie i faryzeusze". Nie wolno naśladować ich uczynków.

    "Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać".

                                                                                                                                 APeeL