To był ciężki dzień, ponieważ udało się przepisać, opracować i edytować 6 zaległych zapisów (z marca 1991 r.). Trudno to dokonać, ponieważ wówczas dzień duchowy zapisywałem..."jak leciał", nawet z godzinami.

   Dzisiaj mogę stwierdzić, że pisanie "normalne" oznacza, że nie mogę do zwykłych ludzi, często niewierzących lub wrogów wiary pisać moim językiem (ciągnie mnie do takich): o "duchowości zdarzeń", boju duchowym nad nami, natchnieniach, itd.

   Piszę też o tym, ale przeplatam to wydarzeniami z naszego życia, ponieważ nie można go oddzielić od wiary. Dusza pragnie Nieba, a ciało kocha to życie.  

   Jaki wierny "normalny" zrozumie pismo św. Pawła. Ja tłumaczę jego słowa na "nasze", co i tak jest trudne dla ludzi. Przez 40 lat stykałem się z pacjentami i wiem o czym piszę.  

   Ja nie krytykuję, ale każda wymiana doświadczeń w ewangelizowaniu jest bardzo ważna. Odnalazł mnie mający podobną łaskę wiary i po rozmowie 10 minutowej wiedziałem wszystko.

   Później okaże się, że też uczestniczy w codziennej Mszy św. od 30 lat, ale nigdy nie ofiarował w jakiejś intencji. Poprosiłem, aby całość przekazał na Ręce Matki Bożej. Pytałem dlaczego nie zapisuje swoich przeżyć? Wskazał, że nie potrafi i nie czuje takiej potrzeby. Natomiast medytuje... 

   Mnie stawia się zarzut, że opisuję dzień od przebudzenia, a inaczej nie mogę, ponieważ w tym czasie toczy się bój: natchnień od Boga z mylącymi od Szatana.

    Od prawidłowej decyzji zależy przebieg  całego duchowego dnia, bo np. każda Msza św. jest taka sama, ale ja mam być na tej, na którą mam zaproszenie od Boga.  

   Obecnie odczytuję intencję poprzez "duchowość zdarzeń" i dopiero wówczas zapisuję.   Przy okazji dodam, że w Kościele świętym nie usłyszy się słowa: dusza, szatan i co jest z nami po śmierci.

   Istnieje zło i dobro, grzechy, a Szatana nie ma. On mnie nie namawia do grzechów, bo od razu wiedziałbym, co mam uczynić, ale chce zmienić przebieg dnia. 

    Na dzisiejszej uroczystości o 20.00 bardzo długo trwały celebracje. Komuś w Watykanie wydaje się, że przez nużące dłużyzny oddajemy większy kult Bogu Ojcu! Przenieś to na własnego ojca ziemskiego, którego dręczono by długimi pochwałami, dziękczynieniami i składaniem różnych hołdów.

   To podoba się kacykom, aby pokazać i chwalić się uwielbieniem poddanych. Zważ na 7 Słów Pana Jezusa na krzyżu, które mówiły wszystko.  Na szczycie Jego całej misji i Bolesnej Męki jest słowo zamykające: "Wykonało się"! 

                                                             Wykonało się

  Napisałem to po powrocie z celebracji od 20.00 do 22.30...całkowicie zmarznięty i rozgoryczony.

   Nawet Eucharystia nic nie zmieniła, a przecież ma być liturgia, a nie celebracja. Właśnie taką pokazano w Kościele Zielonoświątkowym, gdzie nie ma Eucharystii! 

                                                                     Grób Jezusa

 

    O 4.00 trafiłem na czuwanie przed Grobem Pana Jezusa, gdzie przed Monstrancją - w wielkiej ciszy z kilkoma wiernymi - odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...            

                                                                                         APeeL