Dla niewiernych i bogatych "Święta" kojarzą się z zastawionym stołem, odwiedzinami umiłowanych z rodziny i "odpoczynkiem". Przykre jest to, że większość wierzących też przejmuje się sprzątaniem i gotowaniem, czekaniem na wnuczka, bo ma właśnie urodziny, itd.

    Tacy jesteśmy, a sprawia to nasze ciało ze światłem, które wpada do oczu oraz naszym rozumem i uczuciami. Szatan miał i ma swoich agentów w Watykanie. Stąd płyną różne pomysły i zalecenia.

   Nie mówi się nigdy o wyrzeczeniach, ofiarowywaniu świadomie przyjmowanych cierpień, a wprost nie wypada mówić o poście (chlebie i wodzie). Głupotą do potęgi jest zalecenie w Wielki Piątek: można jeść trzy razy dziennie, w tym raz do syta.

   Nie wiem z jakiego powodu wymienia się mięso (jakie to wyrzeczenie dla katolika przekręconego na wegetarianina lub wegana)? Ciekawe byłyby relacje ich cierpień, bo ciało musi spożywać białko. Szczycą się w tym czasie swoimi "postami".

    Szatan podsuwa ludziom różne "dobra", aby ich udręczyć. Wchodzi taki do Centrum Handlowego, gdzie pachnie smakowitościami z mięsa i udaje oburzonego. Żydom nie podobają się bardzo miłe zwierzęta jakimi są świnie. Z punktu miłości Bożej powinniśmy dbać o nie, bo dzielimy z nimi nasz los.

   Ciekawe jakie zdanie mają wegetarianie i weganie oraz wszyscy, którzy wyznają różne narzucone zakazy...w stosunku do okrutnych cierpień ludzi (w tym eutanazji), potwornej biedy, a nawet sąsiadów nie mających warunków do normalnego życia, a o mięsie mogą sobie tylko pomarzyć.

   Na tym tle w Wielkim Poście nie usłyszysz rady dotyczącej wyrzeczeń: smartfony, gadanie, pisaninę na forach z napadaniem na wiarę katolicką, bo wszystkie inne są w porządku, wyłączanie telewizora, zachowanie czystości seksualnej, pilnowaniu o czym myślimy.

   To nie ma końca, a wyobraź sobie drabinę prowadzącą do Królestwa Bożego...im wyżej wejdziesz tym większy będziesz miał upadek.

                                                  Drabina do Nieba

    W wielkim grzechu przepada całe dobro uczynione dotychczas. Pragnąłeś świętości, ale zwiodła cię podstawiona przez Szatana dziewoja. Straciłeś cały dorobek, a byłeś już tak blisko zbawienia.

   Przenieś to teraz na takich jak my z żoną. To wszystko jest dodane do wielkiego wysiłku duchowego W poprzednią niedzielę żona była trzy razy w kościele: rano Godzinki z Mszą świętą, w południe zebranie Kółka Różańcowego, a przed Mszą wieczorną Gorzkie Żale.

   Z powodu sobotniego zmęczenia i braku snu ze wstaniem tej nocy o 4.00 nie miałem wielkich przeżyć duchowych. O 6.00 była procesja Eucharystyczna z trzykrotnym otoczeniem świątyni.

   Po pierwszym "kółku" większość młodych uciekła do kościoła, aby zająć puste miejsca babć, które przybyły specjalnie wcześniej, po drugim to samo. Pozostałem na zewnątrz, wytrwałem w staniu, a w czytaniach był opis pustego grobu Zbawiciela, słowa Piotra do ludu o zmartwychwstaniu.

    Natomiast mój prof. św. Paweł powiedział (Kol 3,1-4) "Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. (..) Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. (..)" To trudne dla normalnych wierzacych.

    Szatan cały czas zalewał mnie czekającym spotkaniem z komisja lekarską (14.04.2023). Poprosiłem Boga o prowadzenie, a już wcześniej miałem zalecone: nic nie rób! Nie odzywa się senator Stanisław Karczewski, którego poprosiłem, aby był moim mężem zaufania.

   Eucharystia jakby lekko pękła na pół. a to oznacza czekające mnie współcierpienie z Panem Jezusem. Teraz czas biesiady, ale człowieka nic tutaj nie zadowoli, bo biała kiełbasa pasuje w barszczu, a śledź (lubię słone potrawy) sprawił, że później nie mogłem ugasić pragnienia. Zmęczony nie można zasnąć.

    Wzrok przykuł tytuł "Będziecie moimi świadkami" ("Misje Dzisiaj"). Pomyślałem o sobie, że jestem świadkiem zbawienia, ale miałem już taka intencję. Wyszedłem na modlitwę i po czasie doszedłem ostatecznej (wówczas modlitwa płynie w sercu).

   Już na początku dorwał mnie syn "paryżanki" (tak nazywano jego babcię): chodziła zawsze w kapeluszu słomkowym i pojawiała się w środku Mszy św. (tzw. "wejście" z waleniem obcasami). Kiedyś zapytałem ją: co pani wyprawia? Później żegnał się, a ja poprosiłem, aby nie całował mnie w rękę, bo pomyślą, że jesteśmy pedałami. Szatan ma niezłe numery.

   Podczas modlitwy przepływały wszystkie cuda, które czynił Pan Jezus wskazujące na Moc Boga Ojca (szczególnie wskrzeszenie śmierdzącego już ciała Łazarza). Modlitwa trwała 2 godziny, wszystkie koronki (do Jezusa w Getsemani, do Ukrytych Cierpień Ciemnicy, powtarzanie obnażenia na Golgocie oraz do Pięciu św. Ran Syna Bożego.

   Pan pokazał mi swoją moc na końcu, gdy spotkałem wierzącą...

Czy jest Szatan i jak działa?

Co jest z nami po śmierci?

    Najbardziej zdziwiła ją relacja z działania Komunii św. (Cudu Ostatniego) czyli zjednania z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Powiedziałem jej, że kapłan skalany nie kala posługi (trzy kochanki, piątka dzieci, w nocy był w burdelu, a przy Ołtarzu św. pijany).

   Dałem jej przykładem kapłanów przebranych podsuniętych przez bezpiekę proboszczowi z Mogielnicy ("badano zresztą moją łaskę wiary"). Takich rozpoznałbym, ale nie miałem "szczęścia" być u tych przebierańców po otrzymaniu opłatka wigilijnego

- Czy ksiądz nie wymawia formuł konsekracji?

- Jak to nie wymawia, jakbym mógł?

- Czy ksiądz jest przebrany?

   Dopiero by się działo, bo drgnąłby jak złapany podczas napadu, a ja jako lekarz widziałbym, że został "trafiony"...

                                                                                                  APeeL