Dzisiejszą Intencję odczytałem po trafieniu w okolicę popołudniowego "miejsca życia" czyli lodziarni, restauracji, islamskich kebabów oraz fontanny z krzykami dzieci. Nie kupiłem rurki z kremem za 13.5 zł. ponieważ "nie handluję bronią".

    Nagle ujrzałem brak wdzięczności Bogu Ojcu za wszystko, a bliżej św. Józefowi, ziemskiemu opiekunowi Zbawiciela. Rozumieją to ofiary wojny na Ukrainie. Krążąc odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia, a nie znałem jego dalszego przebiegu.

   Siły ciemności panosza się na potęgę, ponieważ mamy czas ostateczny. Właśnie na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl blog Zapiski niekontrolowane) ukazał się wpis: "Święto Jezusa Robotnika" z pięknym zdjęciem...

      https://hartman.blog.polityka.pl/2023/05/01/swieto-jezusa-robotnika/#respond  

                                               Żyd stolarz

                                                          Zdjęcie z Haaretz (bog Jana Hartmana)                               

Napisałem tam komentarz...

                                         Pani Profesorze!

    W środku nocy posłuchałem natchnienia, aby zajrzeć na blog. Miałem wielką nadzieję, że profesor przebije proboszcza, który ma wielki kult do tego świętego, postawił nawet piękną figurę, ale dzisiaj na Mszy św. nawet nie wspomniano o św. Józefie, Patronie Rzemieślników.

   Jednak już w pierwszym zdaniu stwierdziłem, że zaczął się demoniczny trans profesora... "Ludzka przewrotność nie ma granic. Kościół katolicki od dwóch tysięcy lat zawłaszczający i „wrogo przejmujący” każde wierzenie, każdy obyczaj i w ogóle wszystko"...aż krzyknąłem "Panie! Zmiłuj się!"

    Wprost płynęła tyrada zarzucanych zbrodni katolikom, którzy "przejęli" święto lewicy i ruchu robotniczego". Dzisiaj ten ruch reprezentuje pastor Biedroń ("my jako lewica"), który stwierdził, że z UE "dostaniemy figę z makiem". To czerwono-kolorowy oligarcha, pełen miłości do podobnych sobie.

    Jak się okazuje wg prof. Jana Hartmana określenie w KrK ("firmie") św. Józefa robotnikiem to coś obrzydliwego. Profesor nie przebił tylko Romana Kotlińskiego z "Faktów i mitów", który w Boże Narodzenie napisał; "Narodzenie Bachora" (Jezus miał przybranego ojca, właśnie św. Józefa).

     Przeciwnik Boga wykorzystuje wielką wiedzę i inteligencję profesora w tępieniu naszej wiary! Szkoda, bo to dobry człowiek i wszystkiego dowie się "za chwilkę", bo cóż oznacza 1000 lat w Oczach Boga. 

   Profesor dziwi się, że traktujemy Świętego Józefa jako patrona robotników (właściwie rzemieślników). Ja chodząc po różnych zakładach zalecam, aby na ścianach mieli jego wizerunek. Oto zdjęcie znalezione na śmietniku (nieostry skan całego obrazu w szkle).

                                                                             Św. Józef

    Profesor kontynuuje atak. <<Oto więc pochyla się z troską „Kościół święty” nad losem wyzyskiwanego robotnika i wysławia wartość człowieka pracy, za wzór stawiania postawy św. Józefa.>>

    Znowu demoniczne tyrady z wymawianiem karania...w tym  za "niechodzenie na mszę?" ze wskazaniem, że hierarchia trzymała  "z magnatami i burżujami na wszystkich kontynentach"!

    Profesor wyśmiewa "Bóg zapłać". Nie wierzy, że tak jest naprawdę i Bóg wynagradza nas w różny sposób: np. odbiera rozum, a wtedy wszystko widać z wieczności. 

    „Trudno już nawet oburzyć się na kolejny wybryk katolickiej ideologicznej, jaki jest zamach na socjalistyczne święto”. Zresztą socjalizm głosił to samo...tyle, że szczęście wieczne miało być na ziemi i to dla samych swoich. Czym różnimy się z profesorem? On zieje nienawiścią do "tych, co nie z nami", a ja czekam na jego przemianę. 

     Profesor w swojej misji wspomina o podbijaniu świata. Nasze "podbijanie" polega na głoszeniu Dobrej Nowiny o życiu wiecznym, a socjalistyczne widzimy na Ukrainie.

    Dalej trwały demoniczne wypominki o zbrodniach przeciw ludzkości, które wywołał Pan Jezus, a w hierarchii czynili i czynią to nasłani od Przeciwnika Boga...Judasze! Profesor wszystko odwraca po rusku, nawet nie widzi tego. Wprost nie można czytać tego syku Szatana.

    Dalej bierze na "na swoje pióro" samego świętego opiekuna Zbawiciela. W tych bluźnierstwach szczególnie rani zdanie, że "nie współżył ze swoją młodą pomocą" (..) Załapał się na status świętego, bo przecież nie wpada, aby mały Zbawiciel urodził się jak nieświęty Żyd. (..) Musi im wystarczyć „pracujcie, jak Józef”. 

   Ten „stary”, co to w ludowej wyobraźni coś tam sobie kuśtyka wokół żłóbka, nie wiadomo, po co. Chyba tylko, żeby nie wyszło, że Maryja to „panna z dzieckiem”. A potem po cichu zniknie ze sceny i nikt o nim nie będzie wspominał (..)"...

    Nie wystarczyło ataku na świętego opiekuna Zbawiciela...profesor przeszedł do ataku na samego Syna Bożego! Zważ, że jest szanowany w islamie! Natomiast tu pada wspomnienie o  "żydowskich wnioskach”...przerobionych później na legendę o Synu Bożym i Bogu wcielonym, a to "wędrowny kaznodzieja", który  przez trzy lata krążył po Palestynie po porzuceniu warsztatu pracy (..)". 

    Profesor pyta głupio: czy Jezus był uczonym? Jest pewne, że nie kończył KUL-u...tak jak studiów teologicznych. Co ma wiedza do wiary? Profesor nie ma łaski, a robi wykład...wprost widzę jak leci mu ślina z ust. 

                                                                                                                 APeeL