W śnie jechałem samochodem do starych zabudowań, gdzie pocałowałem hinduskę. To sen do przodu, bo faktycznie pojadę do matki mieszkającej w takich drewniakach, a ojca przezywali Hindus, co przeszło na mnie. Teraz wspólnie z żoną słuchamy świadectwa wiary w którym kobieta mówi o tym, że żyje w łączności z Bogiem Ojcem po oddaniu swojej woli. To wprost moja łaska! Przy tym żyje w radości, a kapłan w kazaniu radiowym wspomniał o takich ludziach.

    Napłynęła bliskość Matki Najświętszej, a łzy zalały oczy z poczuciem: "Nie bój się", ponieważ mam obawy o utratę pracy z powodu tego, że chorzy przychodzą do mnie, bo pomagam im z serca. Zobacz perfidię bolszewików, bo jeden z nich stracił izbę lekarską ("oddział wewnętrzny"), a ludzie nie chcą go w przychodni.

    Tak jak w śnie jechałem do matki, a radość zalała serce. Szatan wcześniej robił sobie żarty, chociaż on nie ma poczucia humoru: zalecił mi przejście piechotą w ramach pokuty, a to 20 km! Powtarzał to trzy razy jakby od Miłosiernego Boga, którego mam słuchać!

    Pokusa była słuszna, ponieważ do matki jechaliśmy w słońcu z planem wstąpienia do świątyni, gdzie byłem ochrzczony., właśnie serce zalała radość Boża. W tym czasie pasowała część radosna różańca oraz "Anioł Pański", a w momencie wołania "Pod Twoją obronę" łzy zalewały oczy: "Twojemu Synowi nas oddawaj".

     Tak już dawno uczyniłem, oddałem wolę własną Bogu Ojcu. Przeżegnałem się przy figurze Mateczki, a gołębie zwiastujące pokój leciały przed samochodem! Pokój w sercu, rodzinie i ojczyźnie...taki dar!

    Poprosiłem zbadaną matkę ziemską, aby przekazała swoje cierpienia na ręce Matki Najświętszej i prosiła o intencje w jakich ma się modlić każdego dnia.

     Na Mszy świętej kapłan powiedział: "Każdy z nas ma do spełnienia jakąś misję". Trafiłem na piękne słowa o rodzinie, naszym powrocie do Boga Ojca - cóż poczniemy? Prawie chciało się płakać z obdarowania, a wzrok zatrzymała Stacja Drogi Krzyżowej:  Pan Jezus spotkał Matkę Bożą.

    Prorok Sofoniasz (So 2,3;3,12-13) wołał: "Szukajcie Pana, wszyscy pokorni ziemi, którzy pełnicie Jego nakazy; szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory, może się ukryjecie w dzień gniewu Pańskiego".

    Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mt 5, 1-12a) wymienił błogosławionych, którzy osiągną Królestwo Boże (ubodzy w duchu, smutni, cisi, miłosierni, czystego serca, wprowadzający pokój, cierpiący prześladowania szczególnie z powodu wiary)..

    Ja przed Eucharystią wiedziałem, że ten dzień, Mszę świętą z Eucharystią mam przekazać przez ręce Matki Bożej Panu Jezusowi: za moją rodzinę, żyjących i zmarłych. Dodatkowo błagałem za dziadków i pradziadków oraz moich rodziców chrzestnych. Nawet napływały postacie zmarłych.

    Przekazałem pieniądze na otwieraną telewizję katolicką, ale  zostałem pominięty (w natchnieniu odebrałem, że jest to zwrot za zapalane lampki pod krzyżem). Jednak później pieniądze wysłałem na konto.

     Podczas podchodzenia do Komunii świętej popłakałem się z wołaniem: "Och Matko! Matko! Pęknie mi serce". Wzrok zatrzymała Matka Boża Częstochowska i Nieustającej Pomocy oraz święty Józef przy żłobku. Po Eucharystii padłem na kolana pod stacją: "Jezus spotyka swoją Matkę" i znowu w płaczu wołałem, ciężko oddychając z powodu cierpienia i obdarowania. "Matko! Matko! Mateczko!"

    W tym momencie przypomniało się kierowanie mnie przez Szatana do innego kościoła ze straszeniem wypadkiem. Wracałem napełniony duchowo, serce i usta zalewała słodycz promieniująca na całą klatkę piersiową. "Pan jest dobry. Dziękuję Mateczko Najświętsza! Dziękuję!"

    Cała rodzina oddana Panu Jezusowi: Ja, syn, córka, żona, wszyscy żyjący i zmarli. Z telewizji popłynie reportaż o życiu szympansów, jedna z matek nosiła 3 dni zdechłego synka! Z drugiej strony pokazano skłócone rodziny ludzkie z zabijaniem niemowląt!

    Wcześniej kapłan z radia mówił o ginekologu zalecających aborcję! Ja sam przed laty tak radziłem sąsiadce! Teraz spotykam tego chłopca i czuję się zbrodniarzem! Jak wielkie jest Miłosierdzie Boga Ojca, który zbrodniarzom daje łaskę wiary i umożliwił powrót do Nieba. Muszę to odkupić - muszę świadczyć o ochronie życia.

    Teraz koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Podziękowałem żonie za wszystko, a napłynęło pragnienie wołania do Boga Ojca! Na ten czas była rozmowa z ks. Tischnerem o Panu Jezusie na krzyżu i Matce stojącej przy Synu. Ból zalewał serce, popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.

    Zły próbował przerywać, zalewał mnie sprawami zawodowymi, napadem w pracy za moją posługę! Przekazałem to Bogu Ojcu. Napłynęły nasze rodziny oddalone od Boga.

     Teraz płyną okropności świata, "patrzy" Pan Jezus w koronie cierniowej, a ja ciężko wzdycham: "Jezu! Och Jezu! Jezu! Nie wiem Panie, co oznacza oddanie w Twoje Ręce mojej rodziny. Nie wiem, co oznacza dla nich ta ofiara? Jezu ja niosę z Tobą krzyż i proszę w ich intencji.

    Wzrok zatrzymał rysunek Świętej Rodziny na kartce z życzeniami "Matka Słowa Świętego, Najświętsza Dziewica tuląca Dzieciątko". Nawet w telewizji płynęły obrazy figurek Matki Bożej oraz Świętej Rodziny...napłynęła też dusza zmarłego ojca.

    Wróciła radość do serca i pasowała część chwalebna różańca. Zawołania z mojej modlitwy przebłagalnej są bardzo rozbudowane (witryna). To wszystko trwało, bo zawołania z mojej modlitwy przebłagalnej są rozbudowane. W jej ułożeniu pomógł Duch Święty, a ja wiem, że jest to dar Boga Ojca!

     Późno, a Pan mówi do mnie poprzez Vassulę ("Prawdziwe życie w Bogu" tom 4 strona 99):

"Przyoblekę cię w świętość (..) Kochaj mnie, uwielbiaj Mnie i żyj dla Mnie, twojego Pana. Jakże rozkoszuję się, kiedy mnie pragniesz, kiedy jesteś mnie spragniony! Powtórnie narodzony! Uwielbiaj mnie! (..) Nigdy więcej nie będziesz już "sobą", twojego "ja" nie będzie!" Dalej na stronie 209 Pan Jezus dodał. "Nauczę cię kochać Mnie z całej twojej duszy. Jeśli ofiarujesz mi swoją wolę". Zważ, że jest to moja łaska: "bądź wola twoja"!

    Ja to wiem: oddanie swojej woli czyli własnego "ja" to droga do świętości w której Pan nas prowadzi! Na ten moment czytam Akt oddania się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa!

    "Dziękuję za ten dzień i przepraszam"...

                                                                                                                                             APeeL