Po porannym zerwaniu się trwała walka o Mszę świętą! Wszystko poznajemy po późniejszych owocach, a okazało się że Szatan podpuszczał mnie, abym poszedł wskazując: "Cóż możesz bez Boga?"

    Ja w tym czasie zawołałem do Pana Jezusa, że odrobię ten dzień, bo pragnę żonie zostawić porządek po tapetowaniu. Wyszedłem na korytarz, gdzie było ciemno! Zepsuła się żarówka, a to sprawiło odczyt w/w intencji! Dalej pracowałem z werwą, nawet miałem wskazywane "zrób to i to".

     Nagle, w ramach intencji coś "trzasło" w oku, ponieważ tam odbieramy światło ziemskie! Wszystko skończyłem o 14:30, tuż przed dyżurem w pogotowiu od 15.00! Dziwne, bo trafiłem na ciemny korytarz i ciemny przedpokój (też spalona żarówka).

    Dzisiaj był wielki napór chorych (od 15:00 do 20:00). Nawet  zdenerwowana pielęgniarka krzyczała, a w tym czasie patrzył wizerunek Matki Bożej w ambulatorium (z szafki z lekami). Przewijały się dyski, złamania, rany, zapalenie płuc, zastrzyki u babci i krzyczących dzieci. Krótko mówiąc "piekło lekarskie"!

     Podczas wyjazdu karetką w ciemności trafił się rowerzysta, dobrze że zapalili światła przy chałupie, bo kierowca mógł go potrącić ("palił rurę" i słuchał głośnej muzyki z taśmy). Poratowała mnie sekundka snu (potrafię tak spać jak Napoleon na koniu), bo trafił się ponownie daleki wyjazd. Z płaczem odmawiałem część bolesną różańca: "za chodzących w ciemności". Popłakałem się, ponieważ sam takim byłem, a Światło Boże wymodliła żona!

    Trafiłem do dzieciątka, a ze ściany patrzył świecący wizerunek Pana Jezusa (właśnie kupili u roznoszących). Podczas powrotu dalej płynęła modlitwa, a łzy zalewały oczy. W relacji telewizyjnej z Warszawy pokazano niewidomego! Zobacz znaki...dodatkowo nagle stała się cisza, przeszła fala ludzkiego cierpienia. Wreszcie mogłem być w WC. To też nasz ból i Szatan wie o tym, że to nas męczy. Po pozbyciu się ciała zobaczysz jak to jest!

    Moją modlitwę skończę chodząc wokół budynku w ciemności. Jeszcze reportaż o złodziejach kradnących w nocy...krowy i konie! Nie omijają też biednych! Ilu chodzi w ciemności ziemskiej - wiedza, ateizm, bandytyzm, choroba oczu (wśród nich moja matka!). Dziękuję za ten dzień, a to jeszcze nie koniec udręk.

    Umęczony pracą wpadłem w państwowe łóżko, ale z nieba obudzono delikatnie ("klik-klak"), a po chwili usłyszałem ostry głos dyspozytorki. Podczas ubierania się napłynęło: "Vita brevis, Vita brevis" (życie krótkie).

     W czasie dalekiego wyjazdu, żartowaliśmy z personelem na temat pijaństwa wśród naszych: ten po pół litrze pluje, jak się czujesz, tak jak wczoraj...nie podwiozę cię, bo śmierdzi ci z gęby. Jakże alkohol skraca życie.

    Teraz dzieciątko, które badam w niepewności, a rodzice nie chcą jechać do szpitala. Zostawiłem recepty i skierowanie  oraz zlecenie na karetkę. Podczas powrotu zawołałem: "Jezu! W Twoje Imię niech to dziecko będzie uzdrowione".

    Z telewizora popłynie rozmowa o strachu przed śmiercią, a dalej relacja z konferencji w Pekinie, gdzie młody Muzułmanin mówił o rodzinie i swojej wierze! Natomiast feministki uderzają w rodzinę, życie poczęte, zalecając zabijania dzieci nienarodzonych...na żądanie! Niszczą rodzinę i życie, a kobieta ma czuwać nad tym!

    Popłakałem się, ponieważ napłynął czas mojego zaćmienia, bycia zwolennikiem aborcji ("wchodziłem w ciemności"). Popłakałem się z wołaniem do Boga "Ojcze! Tato! Tatusiu! Przepraszam to moja wina. Niech wszystkie wyrzuty sumienia spadną na mnie, och! Ojcze, Twoje Miłosierdzie jest nieskończone. Dziękuję i przepraszam!"

     Pan pokazał mi ciemność w świecie fizycznym (niewidomy) oraz ciemność duchową (feministki, lekarze zabójcy, w Chinach z płodów z aborcji robią specjalne dania!). Jutro z samego rana wzrok zatrzyma cielątko wiezione na rzeź...

    Padłem w sen o 2:00, a podczas zasypiania napłynął obraz róży w wazonie (przerwane życie)...

                                                                                                                    APeeL