Napłynął obraz budowanej kapliczki Matki Bożej Pokoju (będzie podobna przy moim bloku)! Trzeba wspomóc, ale żona mówi, że nie starcza jej pensji! W złości odepchnęła mnie i uciekła z łóżka!
"Matko moja. Panie Jezu oddaję Wam moje pragnienie bycia z żoną. Proszę o przekazanie tego pragnienia mężom, którzy odrzucają własne żony.
Ty, Matko znasz zło tego świata i cierpisz z powodu braku miłości małżeńskiej...daj to innym. Proszę. Zdrowaś Mario łaskiś pełna. Zdrowaś Maryjo".
Oczy zalały łzy, a przypomniała się s. Faustynka i jej rada, aby wszystko łączyć z intencją i przekazywać Jezusowi. Z odrzucenia i cierpienia powstała radość i dobro! Teraz przesuwa się ciąg cierpień ludzkich: w chatce trójka dzieci, pacjentka prawie rodzi!
- Przydałaby się dziewczynka...
- Co Bóg da to będzie! Tak, zdecydowanie odpowiada jej mąż.
Teraz kłopoty ze zmarłą babcia, jeszcze przepisanie wniosku matce syna z nowotworem (pragnie, aby był w sanatorium), kolka nerkowa, babcia 87 lat krzyczy ze strachu przed śmiercią: "mamusiu, ratujcie mnie, chcę żyć", inna śmiertelnie blada z krwotokiem z żołądka nie chce jechać do szpitala.
Nie wiem co doradzić kręcącej się w kółko rodzinie. Czekam na radę z Nieba - napływa "wezwać kapłana!" Przekazałem to, zostawiłem skierowanie. Personel też jest "chory"...oddałem im posiadaną "Żytnią", ponieważ znam ich ból! Piją łapczywie, dziękują..."och dobrze, dobrze".
Zimno, na trawniku śpi mój sąsiad...ma jedną nogę, a pił na dwie! Zawozimy go do żony, wnosimy ma noszach. Czekam na personel - gwiaździste piękne niebo i piękny księżyc!
"Panienko Przeczysta. Matko matek...Matko matek." Jak pięknie Stwórca wszystko urządził. Wcześniej przyglądałem się indorowi, który chodził dostojnie, śmiesznie napuszony...straszy gulgotaniem! Ilu jest takich ludzi - nasze cechy pokazane na zwierzętach.
Przypomniał się dziadek, który kupił sobie trumnę, trzymał ją kilka lat i pożyczył (były braki)...wkrótce umierając! Przed północą napłynęła pokusa napicia się koniaku (miałem przy sobie), ale ze strony Bożej zalecono odrzucenie pokusy! Jednak pijemy "Napoleona" żartując ("lej Leona"). Jak wielkie barwy ma każdy język - niemożliwe byłoby przetłumaczenie gry słówek!
Wykorzystuję ten czas - mówię o duszy, objawieniach, zalecam posty i wyrzeczenia (rzucenie palenia), wyjaśniam to, co wiem o Bożym dziele. Wskoczyłem pod kołdrę z prośbą do Matki (byłem nieposłuszny, a teraz mam lęk)...po chwilce wzywają do badania pijanego kierowcy!
Poprosiłem przełożonego o załatwienie tego pacjenta, bo jest przy tym policja. Za pomoc w nocy wyjechałem za niego do ojca wielodzietnej rodziny. Bieda...na trzech łóżkach spało osiem osób. W pewnym momencie zauważyłem, że wózeczek najmniejszego dziecka o 3.00 nad ranem huśtała mała dziewczynka!
APeeL