Na mszy świętej o 6:30 popłakałem się po Eucharystii, a w przychodni trafiłem na pustkę...załatwiłem chorego za którego modliła się teściowa! Zeszło godzinę ale okazało się, ze jest zdrowy, ale wypracowany. Wyraźnie ujrzałem pomoc, którą otrzymał z nieba! To była pomoc także dla mnie, ponieważ wykonałem to, co planowałem. Umęczony wyszedłem o 18:00, dzisiaj zluzowany post z wyczerpania odrobię to później...
     Dwa razy kupiłem różyczki do gabinetu, a dzisiaj ostatni pacjent przyniósł wielki pęk piwonii! Ja wiem, że jest od Pana Jezusa! Zobacz jak mówią z nieba? Nagradzają dziesięciokrotnie, a nawet 1000 krotnie, bo na końcu życiem wiecznym! Mało pragnie tej nagrody! Są tylko ziemskie, tu i teraz, zaraz! Wille, piękne samochody, itd!
     Przykro mi, bo wielu "patriotów" śledzi mnie z nawyku! Teraz mają przykrość, bo zmienia się władza...przewrócił się "Okrągły Stół", a ci są zagubieni w sercach. Tak jest, gdy zaprzedajesz się nędznikom. 
"Boże mój miej miłosierdzie na tymi niewinnymi ofiarami". To faktyczne ofiary Szatana.                                                                                    Piszę to ze łzami w oczach po Mszy św. w Sanktuarium! Poprosiłem o łaski dla biednej, która mnie obdarowała...te pieniądze oddałem Matce Bożej (na odbudowę). Poprosiłem też o błogosławieństwo dla pana, który zabrał mnie w deszczu, gdy sterczałem za Krakowem i temu, który przyniósł mnie z baru.
                                                                                                          APeeL