W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie...nawet na dyżur w pogotowiu biorę kawałek chleba, ale muszę wypić kawę. Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień, podobny do wczorajszego...nawet karetka przywiozła mi chorą, której pomogłem zastrzykiem i wykupiłem leki.

    To praca od 7:00 do 18:00 bez przerwy i wytchnienia. W tym niewolnictwie podtrzymuje mnie codzienna Msza św. z Eucharystią.

    O 15:00 zdarzył się pogrzeb alkoholiczki! Właśnie zerwała się burza z piorunami i straszna ulewa...tylko na ten czas! Z TVN popłyną obrazy alkoholików, takie małżeństwa i różne zbrodnie. W "Super expressie" będzie artykuł o alkoholiku bijącym i znęcającym się nad rodziną, w efekcie zostali wyrzuceni na bruk.

     Przyjdzie do mnie dziadek, którego córka jest alkoholiczką. Mam dyżur z pielęgniarką, której mąż jest degeneratem. Podczas przejazdu wzrok zatrzyma matka alkoholiczki i żona zmarłego alkoholika. To nie ma końca. Nawet dzieci już piją. Napłynęły też  śmiertelne ofiary picie alkoholu metylowego (pomyłkowo) oraz mieszanie alkoholu z relanium. Ostatnim pacjentem o 17:30 był ciężko chory alkoholik.

     Opisuję innych, a intencja dotyczy także mojej osoby. Później stanie się cud uzdrowienia, mam całkowicie odjęty nałóg, ta używka nie istnieje dla mnie...bez mojego wysiłku! Wiem że sprawiły to modlitwy pacjentek oraz żony.

                                                                                                                             APeeL