W śnie znalazłem się w niebezpiecznym otoczeniu, nie miałem się gdzie skryć, uciec, uniknąć napadu! Wokół normalni ludzie, ale to pozór. Dzisiaj mam drugi dyżur (pod rząd) w pogotowiu i teraz o 6:00 rano waham się...

- czy zacząć pracę w przychodni, a później mieć spokojny dyżur (jestem niewolnikiem, za jedną zapłatę), bo pracuję w dwóch miejscach w ramach zastępstwa

- czy Msza święta poranna (Bóg i Dom Ojca)?

      To niewielka próba, ale zły kusił sprawami ziemskimi. Wybrałem Boga, Mszę świętą z Eucharystią! To moja moc i ochrona, bo każdy lekarz może z gabinetu trafić prosto do więzienia. Nie możesz nauczyć się, opanować wszystkich działów medycyny, a błąd może kosztować życie pacjenta.

      Po wyjściu z domu serce zalała tęsknota z poczuciem naszej małości...szedłem z pochyloną głową, nie ma mnie dla świata! To rozdźwięk pomiędzy ciałem fizycznym, a duszą, która pragnie pójść za głosem Boga pełna miłości i to wszechogarniającej!  Łzy zalały oczy (dar).

     Przy kościele napłynie obraz Apostołów, którzy porzucili wszystko (w jednej chwili) i poszli za Zbawicielem! Na ten czas Bóg będzie mówił do Mojżesza: "Ja Jestem, Który Jestem (..) to jest Imię Moje na wieki"!

    Popłakałem się, łzy płynęły na ziemię! Ja jestem tutaj, na samym dole i wiem najlepiej jak ludzie zabiegają o nic (w tym jest tylko zdrowie fizyczne)!

     Eucharystia złamała się na pół, ale nie pękła. To była zapowiedź ciężkiego dnia w pracy i tak będzie. Zarazem jest to "My" z Panem Jezusem...cierpienia z pomocą Syna Bożego! Po co mam takie znak? Po to, abym nie został zaskoczony w pracy lub w życiu codziennym. O wiele łatwiej jest pokonać jakieś przeszkody będąc przygotowanym i mając wsparcie od Anioła Stróża, a w górę piramidy duchowej.

     Dzisiaj Pan Jezus powie (Ewangelia: Mt 11,28-30): "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych". Z kupionego "Gościa niedzielnego" pod domem wypadł piękny wizerunek Jana Pawła II z napisem: "Sługa Boży". Na szarym końcu takich jestem ja!

     Od 15:00 mam dalszy dyżur w pogotowiu, jeszcze nie rozpakowałem się, a karetka już czeka! "Boże! Zmiłuj się nade mną". W takim dniu jestem nękany dodatkowo przez Szatana: pragnienie kąpieli, a łazienka zajęta, chcę zjeść cokolwiek, a tu bałagan.

    Dodatkowo w nocy zdarzył się trudny przypadek: zapaść u dziewczyny po usunięciu przysadki! Natomiast o 7:00 rano zamiast do przychodni trafiłem na daleki wyjazd do ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego...u policjanta!  Cóż możesz zaplanować w życiu - on chciał wypocząć, a trafił na stół operacyjny!

                                                                                                                                        APeeL